Foxx Foxx
54
BLOG

... w żłoby dano

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 48

Gniewko poczynił dziś tekst, w którym stawia dwie dość ciekawe tezy. Po pierwsze: zastrzeżenia PiS i jego zwolenników dot. uprawiania polityki przez media, to "teoria spiskowa", nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. Po drugie zaś - PO, w odróżnieniu od konkurencji, to mistrzowie PR i marketingu politycznego, którzy zrozumieli, jak się sprzedawać medialnie - stąd ich kolejne sukcesy na tym polu.

Szczerze pisząc, zdziwiłem się nieco. Nie dawniej, jak wczoraj przytoczyłem dwa przykłady politycznej selekcji informacji, która zresztą - jak się okazuje - trwa dalej. Pierwszy z nich jest małym suplementem do "szczerego podziwu ", z jakim Gniewko obserwuje "niszczenie wizerunku prezydenta". Drugi natomiast jest po prostu podręcznikowy dla sposobów działania polskiego "świata mediów". O potencjalnej dymisji P. Gosiewskiego (polityka nie mającego wpływu na sytuację państwa) dyskutuje i publikuje się wiele. O przeprowadzonej w atmosferze skandalu faktycznej dymisji minister E. Kopacz ze stanowiska szefowej mazowieckiej organizacji PO oraz "błyskawicznym" odwróceniu tej sytuacji przez D. Tuska nie mówi, ani nie pisze się wcale.

Liczne przykłady tworzenia rzeczywistości alternatywnej przez media kolekcjonuję pod tagiem Matrix - pokaźny ich zbiór można jednak znaleźć w jednej notce: Na powierzchni i pod nią.


Są to niepodważalne fakty, więc raczej "spiskowa praktyka", jeżeli już mamy używać takich pojęć.

O tych zjawiskach jednak szereg osób pisze często, nie ma się więc specjalnie nad czym rozwodzić. Chciałbym się więc skupić na tezie drugiej, której smakowitość jest "porażająca" ;) Gniewko, zachwalając zrozumienie medialnej rzeczywistości przez PO oraz jej rzekomy spójny plan na funkcjonowanie w mediach nie podejmuje kilku kwestii:

- bojkotu przez D. Tuska "Rzeczpospolitej", bo "źle pisze o rządzie"

- ponad rocznego bojkotu "Teraz My" przez D. Tuska, G. Schetynę oraz R. Sikorskiego (skarżył się na to ostatnio T. Sekielski w "Dzienniku")

- medialnego kontekstu już ponad półrocznego świńskiego rajdu Palikota

- powyższego kontekstu dla formy wszystkich wypowiedzi S. Niesiołowskiego

... o których słusznie pisze, jako o "błaznach".

Pierwsze dwa punkty dokładnie ilustrują zarzuty, które Gniewko stawia PiS przez niemal pół notki. Pozostałe być może ktoś by "podczepił" pod "wyrazistość". Ja jestem skłonny raczej uznać, że są ściśle powiązane z tezą pierwszą. Gdyby to polityk PiS zachowywał się, np. wobec prezydenta, jak Palikot - zostałby najprawdopodobniej uznany przez TVN za "persona non grata", dokładnie, jak kiedyś A. Lepper. PiS-owski "odpowiednik" S. Niesiołowskiego dla odmiany publicznie namawianoby do dymisji w związku z permanentnym naruszaniem godności wicemarszałka Sejmu - identycznie, jak dzisiaj od czasu do czasu robi się to pod adresem L. Kaczyńskiego i funkcji głowy państwa. Co istotne - częściej wypowiadają się w ten sposób mainstreamowi publicyści, niż politycy PO. Tyle na temat tych, którzy zajmują się niszczeniem wizerunku prezydenta.

Jeżeli dodamy do tego uprawianie polityki w stylu "chciałabym a boję się" (sondaży) - począwszy od uznania niepodległości Kosowa, przez desperackie szukanie haków na CBA i IPN - na ostatnim zamieszaniu wokół PZPN kończąc, z perspektywy komunikacji społecznej mamy chaos sprzecznych postaw i informacji, okraszony świńskim ryjem.

Przekaz taki zaowocowałby błyskawicznym sondażowym bankructwem, gdyby... No właśnie. Gdyby zaprzyjaźnione media nie prowadziły odpowiedniej selekcji informacji, dodając ich kierunkowe interpretacje.

Jest też drugi powód - jedyny, jaki Gniewko zauważa. PiS faktycznie nie rozumie świata mediów, wysuwając na pierwszy plan osoby w rodzaju P. Gosiewskiego, a daleko w tle ustawiając np. Z. Romaszewskiego, W. Roszkowskiego, R. Legutkę czy A. Natalii-Świat. Beznadzieją było medialne rozkręcenie przez J. Kaczyńskiego, J. Kurskiego oraz P. Gosiewskiego (ten ostatni motyw był strzałem zdecydowanie powyżej stóp) tzw. "afery alimentowej". Piszę o tym od czasu do czasu, więc nic nowego nie mam do dodania. Może tylko to, że w kraju, w którym funkcjonuje nie żadna "spiskowa teoria dziejów", tylko otwarta wspólnota interesów: my wam zrobimy kampanię, a wy nam wybudujecie stadion za pieniądze podatnika - wszelkie narzekanie na taką sytuację jest bezcelowe.

Realiów republiki bananowej się nie zmieni, więc zamiast na nie kwękać, należy przyjąć do wiadomości, że robiąc publiczne aluzje do życia prywatnego polityka z własnej partii rzuca się mediom smakowity kąsek, a późniejsze "iście w zaparte" oraz wygłaszane przed kamerami instrukcje dot. planowania rodziny dokonywane przez bezdzietnego kawalera są porównywalne z metaforycznym walnięciem głową w ścianę z dużego rozbiegu.

Nie zmienia to jednak faktu, że zasługa PO jest w tym zerowa (jeżeli nie liczyć np. 500 mln z budżetu Warszawy).

Ostatnia kwestia - sondaż o "zawłaszczeniu wizerunku" PiS przez PO. No, nie wiem :) W sytuacji, gdy poparcie dla pierwszej z tych partii jest stałe, mimo wszystkich kwestii, które padły wyżej oraz, gdy z perspektywy miażdżącej większości wypowiadających się w sieci, ale także znanych mi w realu, jej zwolenników skala restytucji tego wszystkiego, przeciwko czemu Polacy powiedzieli "nie" w 2005 przekroczyła ich/nasze najgorsze oczekiwania - o "przechwytywaniu wizerunku" dot. lustracji (szczucie na IPN, TW SB "głównym doradcą premiera", szopka wokól L. Wałęsy), walki z korupcją (Pitera), czy dekomunizacji (buhaha! :) - przepraszam) może sobie pisać E. Mistewicz.

Jest to jednak rzeczywistość równie wirtualna, jak ponad 30% przewaga D. Tuska przed drugą turą wyborów prezydenckich, prognozowana właśnie przez pracującą dzisiaj dla "Rzeczpospolitej" GFK Polonia.

Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka