Foxx Foxx
48
BLOG

Matrix - zmęczenie materiału?

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 49
Zarówno w blogosferze, jak i tzw. realu powyższe zjawisko staje się coraz bardziej zauważalne. W S24 jeden z najbardziej prorządowych blogerów, Stary, kończy swoją notkę o aktualnej sytuacji politycznej w następujący sposób:

I wiem dlaczego mam to wszystko tu i ówdzie. Bo moje dzieci wyemigrowały a mnie i tak niebawem ziemia pochłonie. Zatem bawcie się sami. Idę się napić.

(źródło)

Słowo "wiem" jest zresztą leitmotivem całego tekstu. By zilustrować "moc" tej deklaracji poprzestanę na miejscu, w którym pada po raz pierwszy, czyli akapicie otwierającym tekst:

Wiem kto się na udział w unijnym szczycie nie kwalifikuje. Po pierwsze dlatego, że za niekorzystne dla Polski rozwiązania w sprawie kwot dopuszczalnych emisji CO2 kupił Niemcom Joaninę.

(źródło)

Intryguje oczywiście "łamaniec" o "kupieniu Niemcom" rozwiązania, któremu A. Merkel przeciwstawiała się z taką pasją, że w czerwcu 2007 niemal doprowadziła do usunięcia polskiej delegacji z finałowej sesji obrad konferencji w Brukseli. Celem Niemiec było wszak siłowe przeforsowanie najkorzystniejszego dla nich systemu tzw. podwójnej większości bez prawa veta. Wystarczy przypomnieć:

(Francja proponuje Joaninę jako kompromis między systemem większościowym bez prawa veta a "pierwiastkiem")

(szczegółowa relacja z krytycznego momentu szczytu)

Znacznie ciekawsza jednak jest zdecydowana opinia dot. limitów emisji CO2. Stary bezkrytycznie uznaje kolejną ekstrawagancję S. Nowaka (prawdopodobnie stworzoną jako kolejny "przekaz dnia" przez rządowe Biuro Propagandy za m.in. moje pieniądze) za fakt. Tymczasem, choćby wczoraj, obszernie wypowiadał się na ten temat, pytany o komentarz do tego przekazu, P. Kownacki z Kancelarii Prezydenta. Niestety np. w TVN24, mimo wczorajszej bezpośredniej relacji z jego konferencji prasowej, wypowiedź dot. tej kwestii nie znalazła się w serwisach (ani w zauważalnej części portalu), więc jej... nie było? :) Poniżej inny wywiad, zawierający pytanie i odpowiedź w tej sprawie:

JUSTYNA DOBROSZ-ORACZ Dzisiaj także Sławomir Nowak (...) prawa ręka premiera mówi, że szef rządu rzeczywiście tutaj się nie wycofa i twierdzi nawet, że dobrze, żeby premier pojechał dlatego, że pan prezydent, według niego, w sprawie dotyczącej emisji dwutlenku węgla przystał na te złe dla Polski limity w 2007 roku i że teraz trzeba to naprawić.

PIOTR KOWNACKI Podzielam pogląd, że pan premier powinien jechać i co do tego nie ma żadnego problemu. W odróżnieniu od Rady Ministrów prezydent nie wydaje niezgodnych z prawem aktów, zatem nie wydał postanowienia na przykład zakazującego premierowi jechać, bo nie miałby do tego prawa. Tak samo jak Rada ministrów, ani premier nie ma prawa zakazywać czegokolwiek prezydentowi. Jeśli chodzi o ten zarzut, to jest on kompletnie nietrafiony. Kwestie energetyczne, pakietu klimatycznego, ograniczeń emisji tak zwanych gazów cieplarnianych, a więc dwutlenku węgła i tlenków azotu, które są dyskutowane, które nie zostały ostatecznie rozstrzygnięte. Zatem zarzucanie komukolwiek, że coś złego ustalił, no, mija się z prawdą dlatego, że te ustalenia nie zapadły. I zresztą nie sądzę, aby zapadły na najbliższym szczycie dlatego, że jak informuje prezydencja francuska najprawdopodobniej te sprawy energetyczne albo w ogóle zejdą z porządku obrad, albo będą traktowane zupełnie marginesowo wobec natłoku innych bieżących spraw.

(źródło)

(Komisja Europejska zadecydowała o obcięciu proponowanego przez polskie Ministerstwo Środowiska limitu emisji Co2 na lata 2008-2012 o 76 mln ton rocznie - marzec 2007)

Obserwujemy więc niespotykane dotąd zjawisko. Nawet fikcyjny obraz rzeczywistości wyświetlany tradycyjnie przez Matrix zaczyna męczyć jego odbiorców. Mimo dalszej bezkrytycznej akceptacji serwowanych przekazów. Bardzo ciekawe może być śledzenie kolejnych kroków zarówno Biura Propagandy, jak i mainstreamowych mediów, by przywrócić i ustabilizować na ekranach "obraz kontrolny". Na marginesie warto zauważyć, że w podlinkowanych relacjach ze szczytu nie ma w ogóle słowa o limitach emisji CO2. Zresztą po co miała by być, skoro - jak widać w linku ostatnim - rzecz się rostrzygnęła trzy miesiące wcześniej na zupełnie innym szczeblu. Inna sprawa - ciekawie wygląda sytuacja, gdy ludzie odmawiający prezydentowi jakichkolwiek formalnych uprawnień do zawierania wiążących ustaleń międzynarodowych, jednocześnie twierdzą, że zawiera je w sprawach tak szczegółowych, jak skala emisji gazów cieplarnianych.

Wracając do tematu - wyzwania dla Biura Propagandy oraz zaprzyjaźnionych mediów mogą być coraz trudniejsze, skoro dochodzi do takich sytuacji, jak środowa nocna próba przewrotu w mazowieckiej PO dokonana przez ludzi G. Schetyny - wbrew D. Tuskowi, który w ciągu 36 godzin doprowadził do przywrócenia wcześniejszego status quo zwołując wczoraj w trybie pilnym zarząd partii. Stopień uwagi poświęconej przez medialny Matrix temu wydarzeniu - w porównaniu z dywagacjami nad losem L. Dorna, czy (obecnie) P. Gosiewskiego - jest niezłą próbką funkcjonalności Matrixa. Na dzisiaj warto zwrócić uwagę, że nawet mocarze dysponujący "dziennikarzami śledczymi" z ambicjami do obalania rządów za pomocą dyktafonu oraz "Błękitnym 24" całą sytuację prezentują dzisiaj za "Rzeczpospolitą". Trzy dni milczenia - czyli standard. Gdyby nie "Rzepa" (a właściwie jej portal), fakty te "poszłyby do uśpienia", żeby przesadnie nie niepokoić - coraz bardziej już zmęczonych, jak widzimy - odbiorców.

Dzięki internetowi wie o nich jednak wystarczająca liczba osób, by wymóc publikowanie takich informacji, choćby w formie cytatów/przytoczeń. A wiele wskazuje, że nawet sprawny funkcjonalnie Matrix będzie miał coraz trudniejsze zadanie. Czy wystarczająco trudne, by świadomość jego odbiorców zaczęła się zmieniać? Pewnie jeszcze nie. Zakłócenia sygnału wydają się jednak rosnąć.
Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Polityka