Foxx Foxx
107
BLOG

Krajobraz po uczcie

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 37

Miałem już nie wracać do wczorajszej imprezy na Zamku Królewskim w Warszawie, jednak zmieniłem zdanie pod wpływem dwóch motywów. Pierwszym z nich jest świetna notka Mireksa ( Misjonarze z TVP i zgryz „domorosłych” bohaterów ), drugim natomiast cytowane w mediach fragmenty wystąpień na tej uroczystości. Oraz cytaty z tego dnia w rodzaju przytoczonego już przeze mnie złotego zdania L. Wałęsy: Bez Kiszczaka nie byłoby wolnej Polski.

Na początek pierwszy z nich. Mireks popełnił zaangażowany oraz bardzo elegancki tekst, w którym znalazło się wiele fundamentalnych twierdzeń.

Dziś, w czasie wspominania jakże ważnego dla wszystkich Polaków dnia, część z nich napędzana hipokratyczną maszyną sfrustrowanych paranoików, którzy w wielu przypadkach w zaciszu swego domu udawali rewolucjonistów, stara się wymazać tę historyczną datę, jakże ważną dla milionów Polaków na całym świecie.

Hmm... Pisząc szczerze wśród moich znajomych nie ma ani jednej osoby, dla której dzień ten miałby jakiekolwiek znaczenie i gdyby nie hałas w mediach w ogóle nie zwróciliby nań uwagi. Mniejsza o to - ciąg dalszy jest ciekawszy. Pomijając tradycyjne już obelgi, które padają ze strony obrońców "oryginalnej III RP", chętnie poznałbym jeden (j e d e n) przykład wypowiedzi, której autor chciałby wymazać datę otrzymania nagrody Nobla przez L. Wałęsę. Dla jego krytyków to jest rzecz bez znaczenia. Podobnie jak literacki Nobel dla byłej apologetki Stalina a nie np. dla autora Przesłania pana Cogito. Ignorowanie tej daty jest najlepszym komentarzem do piewszego zdania zacytowanego tekstu. Dalej.

To co najmniej wstyd, że telewizja publiczna, utożsamiająca się z ideą niesienia misji, nie znalazła czasu, ba...nie widziała nawet potrzeby przedstawienia uroczystości związanej z tą rocznicą. Czuła jednak potrzebę transmitowania z Sejmu konferencji poświęconej XXX rocznicy utworzeniem Wolnych Związków Zawodowych, na którą nie zaproszono jego przywódcy, a wśród obecnych przy prezydialnym stole byli Ci, którzy z utworzeniem tego ruchu nie mieli absolutnie nic wspólnego. Wymachując papierowymi flagami, zamknięci w swoich czterech ścianach domu, kreowali się na rzeczywistych bohaterów tamtych czasów.

Nie rozumiem. Po pierwsze, gdyby telewizja zrobiła relację z tego balu, ludzie zobaczyliby wygłupy marszałka Sejmu, czy prof. Davisa, który po raz wtóry ("Powstanie '44) zaprezentował bardzo swobodne podejście do historii. Lepiej dla zainteresowanych, że wypowiedzi te poznali głównie czytelnicy dzisiejszych gazet i widzowie TVN. Po drugie - dość ciekawa jest ta próba pisania historii od nowa. Kto by pomyślał, że Wałęsa był "przywódcą Wolnych Związków Zawodowych"? To się człowiek dowiaduje ciekawostek po latach. Po trzecie zaś - konferencja o WZZ była, po raz pierwszy na taką skalę, poświęcona ludziom, którzy właśnie żadnego Nobla nie dostali i najczęśćiej od początku zażyłości L. Wałęsy, czy A. Michnika z Cz. Kiszczakiem i W. Jaruzelskim ledwo wiązali koniec z końcem. Proponuję zestawienie wizji historii prezentowanej na konferencji z wcześniejszymi wspomnieniami B. Borusewicza.

Tym bardziej zaskakuje końcowa deklaracja Mireksa, która pada po obrzuceniu ludzi o innych poglądach obelgami przyozdobionymi "trudnym słowem na'h'" oraz mianowaniu L. Wałęsy "przywódcą WZZ" dokonanym na blogu, w roku 2008:

Historii i niezaprzeczalnych faktów historycznych nie da się na nowo napisać, ani wymazać. Nie da się wstawić siebie, jak za pociągnięciem komputerowej myszki, za kratami więzień i miejsc internowań. Nie da się wmówić światu, nowo powstałego bohatera. I nie da się odebrać komuś Pokojowej Nagrody Nobla, a tym bardziej go dostać za szerzenie podziału, nienawiści i dzielenia społeczeństwa podsycając jednego przeciw drugiemu.

Oczywiście zjawisko jest dobrze znane - słyszeliśmy już o "gnojach" rzucanych, jako "przeciwwaga" dla opracowań historycznych, których nie można obalić ani przy pomocy warsztatu historycznego , ani przed sądem. Pozostaje rzucanie inwektywami z wybudowanego własnoręcznie (i nie tylko) złotego stolca.


Inspiracją drugą były przytoczone przeze mnie w poprzedniej notce myśli o Kiszczaku i Jaruzelskim, którymi był łaskaw podzielić się z nami były prezydent w kontekście informacji, że P. Kukiz miał się wcielić w rolę nadwornego ministrela i zaśpiewać piosenki z repertuaru J. Kaczmarskiego. Mam nadzieję, że zaśpiewał i taką:

Krajobraz po uczcie

Nie ogryźli kości nie dopili wina
Resztek jedzenia szuka pies pod stołem
Na dębowym blacie obrana cytryna
I suche pestki czereśni dookoła
Odeszli z damami o zatłuszczonych wargach
Do łożnic szerokich za ciężkie zasłony
Gdzie biały pudel kraj krynoliny targa
Przez panią w rumieńcach za fotel rzuconej

A w stolicy koronacja się zaczyna
I król światowy pokazuje szyk
Ale z obecnych nie wie jeszcze nikt
Że na tortach dał napis "Wiwat Katarzyna"

Ksiąg nie doczytali nie skończyli pisać
Drukując hymny gorące epistoły
Jakby miały spoić pękniętych ścian rysy
Gryzące pochwały pochwalne gryzmoły
Odeszli do zajęć sennych długotrwałych
Nad biurka za małe dla królewskich zaleceń
Gdzie świtem pióra skrzypiące się łamały
A świece świeciły by nic nie oświecić

A w stolicy Sejm kończy obrady
Na rękach niesiony uśmiecha się król
Ambasadorowie nie zmieniają ról
Wiedząc jak blisko od chwały do zdrady

Nie skończyli ostrzyć kos na sztorc stawianych
Nie ruszyli zamków i sal pałacowych
Nie powywieszali wszystkich zdrajców stanu
W ziemię pól bitewnych powgniatane głowy
Odeszli w sukmanach kurtach i opończach
Po dawnemu się męczyć nad nie swoją rolą
Ktoś powiedział - wiedziałem że to się tak skończy
Na żer wyszły obce wojskowe patrole

A król bez królestwa chodził na spacery
Nie ze swojej kasy utrzymując dwór
I nie wiedział jeszcze niepotrzebny chór
Jakie kiedy i za co zalśnią mu ordery

Akt abdykacji:
"Imperatorowa i państwa ościenne
Przywrócą spokojność obywatelom naszym
Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy
Z pretensji do tronu i polskiej korony
Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja
Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia
Pieczołowitość nasza na nic się nie przyda
Świadczymy z całą rzetelnością Naszego Imienia"

Nie ogryźli kości
Nie dopili wina
Resztek jedzenia szuka pies pod stołem

Jacek Kaczmarski
1977
Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka