Foxx Foxx
56
BLOG

Konserwatyzm, "liberalizm" a demografia

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 11
Co jakiś czas, gdy w mediach "mniej się dzieje", w blogosferze prowadzone są niekończące się dyskusje o naturze i perspektywach różnych nurtów światopoglądowych. W tym kontekście chciałbym przypomnieć swój tekst z 2002 Młodzież konserwatywna vs. "pokolenie Bravo". Minęło trochę czasu. Od tamtej pory mieliśmy dwukrotne wybory parlamentarne - i efekt każdych z nich w postaci marginalizacji lewicy oraz wielkiego poparcia dla centroprawicy - warto w tym miejscu przypomnieć, że "w tak zwanym międzyczasie" prawa wyborcze uzyskało bardzo wielu młodych ludzi. Co, zważywszy na wyniki tych elekcji wyraźnie potwierdza "tezę", którą zaproponowałem w podlinkowanym tekście.

Innym znaczącym sygnałem jest zmiana rozkładów ocen dot. wprowadzenia stanu wojennego. W roku 2001 większość ankietowanych uważała, że "stan wojenny przyniósł Polsce więcej dobra, niż zła", by już w 2007 nie mieć wątpliwości, że była to tylko "próba utrzymania się u władzy komunistów".

Podstawowy wniosek, jaki z tego wszystkiego płynie, musi oznaczać "zły czas" dla polskiej politycznej lewicy. Pracownicy dawnej budżetówki oraz emerytowani funkcjonariusze PRL-owskich resortów siłowych stopniowo wymierają lub (jak w przypadku tych ostatnich) znajdują sobie nowego, znacznie silniejszego i jednocześnie łatwiejszego do rozprowadzenia patrona (symboliczne są tu B. Komorowskiego z aneksem do raportu o WSI przygody). Jest to istotne dla wyników kolejnych wyborów o tyle, że niezależnie od korzystania z usług tych szemranych środowisk, dominująca dziś na scenie PO posługuje się retoryką zdecydowanie konserwatywną - choćby ostatnio na temat farmakologicznej kastracji. W identyczny sposób, jak wcześniej operowała populizmem "liberalnym" (np. żonglerką stanowiskami w sprawie wprowadzenia podatku liniowego, nie popartą żadnymi wyliczeniami - podobno w ostatnich dniach nadrobili tą wieloletnią zaległość, chociaż znając ich jakoś trudno w to uwierzyć ;), tak obecnie robi to samo proponując rozwiązania z wachlarza konserwatywnego. W sferze deklaracji oczywiście.

W efekcie "debata publiczna" odbywa się na "terenie", na którym obowiązuje prawicowy kod opisu rzeczywistości - nawet, jeżeli nie wszyscy stosujący go są szczerzy ;) Oczywiście mamy "w eterze" głosy środowiska "Gazety Wyborczej" i okolic, które tradycyjnie forsują postawy socjal-liberalne, jednak nie zyskują one masowego poparcia przekładającego się na aktywność w realu. Najłatwiej mozna było to zaobserwować, gdy medialnie dęte protesty przeciwko R. Giertychowi, biorąc pod uwagę skalę propagandy, skończyły się całkowitym fiaskiem. Mimo dość zaskakującej promocji środowiska "Krytyki politycznej", czy "autorytetów" w rodzaju Żiżka - "wrażliwość lewicowa" wydaje się być obca młodym ludziom. Po prostu jest obciachem, o czym już pisałem.

Dobrą robotę wykonują tu politycy PO i sympatyzujący z nimi komentatorzy, konsekwentnie przyprawiając PiS socjalistyczną "gębę", co czyni z "socjalizmu" po prostu obelgę. Warto w tym, miejscu przypomnieć, że ostra "wymiana zdań" między PiS i PO zaczęła się właśnie w maju 2005, gdy D. Tusk nazwał "przyjaciół z PiS" socjalistami, na co duet Bielan-Kamiński odpowiedział wykreowaniem podziału na "Polskę solidarną" i "Polskę liberalną".

W tym kontekście trudno nie docenić znaczenia bardzo dużego wsparcia IPN w poprzedniej kadencji. Udokumentowanych faktów podważyć się nie da, a młodzi ludzie nie znając złożoności sytuacji z czasów PRL, naganne postępowanie poszczególnych osób, jakie wtedy miało miejsce, oceniają często jeszcze surowiej, niż ówcześni dorośli.

Na tym tle, ciekawość budzi inicjatywa J. Owsiaka, który ostatnio upolitycznił "Woodstock", wyraźnie próbując "napędzić" jego uczestników PO, prezentując tym razem tą partię, jako "liberalną". Czyli... kontynuując "farmakologiczną kastrację lewicy". Wszak zarówno w wersji komercyjnej ("Woodstock"), jak i "undergroundowej" (tzw. scena niezależna), w środowiskach tych dominują poglądy lewicowe i lewackie. Jeżeli więc odetnie się ten rezerwuar młodych wyborców od istniejących partii lewicowych... pozostawi się je z dawnym betonem (który w coraz większej części już się przerzuca na nowego patrona, podobnie jak dawni "służbiści") oraz młodymi aparatczykami, którzy zaistnieli w polityce nosząc teczki za Oleksym, czy Millerem. Średnia oferta do małolata, który chce być cool.

Wprawdzie te "ruchy tektoniczne" oznaczają niestety, że postkomunizm potrwa u nas do momentu, gdy rzecz załatwi demografia, jednak z czasem będzie coraz mniej akceptowany. Wszak wszystko zaczyna się od zmian w sferze pojęć... Na początek przynajmniej tyle.
 
 
PS Ciekawa dyskusja pod postem Kirkera: Czy konserwatywny liberalizm to oksymoron?
Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka