Jak wiemy, w dniu dzisiejszym debatę publiczną na temat stanowiska Polski na europejskim szczycie w sprawie inwazji Rosji na Gruzję zdominował... Shrek. Co ciekawe "równoległa rzeczywistość" medialnego "Matrixa" w tej chwili zupełnie odleciała od tzw. realu. Na portalach przeczytać mogliśmy:
Nowak: Prezydent podskakuje jak w Shreku
To premier stanie na czele polskiej delegacji do Brukseli - oświadczył w Radiu Zet szef gabinetu politycznego Donalda Tuska, Sławomir Nowak. "To jest w Europie niespotykana sytuacja, w której ktoś podskakuje, krzyczy: mnie weźcie na wyjazd do Brukseli!" - mówił. "Tak jak... w Shreku" - dodał.
(
źródło i całość)
"Delegacja polska w Brukseli pod przewodnictwem prezydenta"
Prezydent i premier polecą razem na szczyt do Brukseli. Delegacji będzie przewodniczył prezydent - powiedział po spotkaniu Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska wiceszef Kancelarii Prezydenta, Piotr Kownacki. - Nie było co do tego żadnych wątpliwości - mówił. Jego słowa potwierdził premier.
- Tylko jakaś postać z kreskówki mogłaby coś takiego mówić. To mi się w głowie nie mieści, żeby nawet nie minister, ale dorosły człowiek mógł coś takiego mówić - tak Kownacki odniósł się do słów Sławomira Nowaka, który mówił w Radiu Zet , że delegacji będzie przewodniczył premier. - Żadnych wątpliwości, kto jest przewodniczącym nie było i nie ma - dodał Kownacki.
(
źródło)
Wydaje się, że dzisiaj, gdy wydarzenia polityczne nabrały dynamiki, PR zbudowany na wypuszczanych "medialnych balonach" (dziesiątki postępowań prokuratorskich przeciwko politykom PiS, umarzanych przez prokuraturę) oraz zwykłych kłamstwach serwowanych zarówno przez oficjalnych PR-owców PO, jak i popierające ich media... zaczyna zbliżać się do masy krytycznej.
Ciekawe byłoby zapytać, kiedy komentatorzy sympatyzujący z Platformą Obywatelską zwyczajnie będą potrafili po imieniu nazwać zwyczajnie tandetne kłamstwo. Niezależnie od tego, czy będzie serwowane przez jakiegoś Nowaka, czy "samego" Wałęsę. Ale chyba nie warto. Mija cały dzień od wypowiedzi S. Nowaka. Zdyskredytował ją sam D. Tusk (przytoczony przez portal "Gazety Wyborczej"). I co? Ano nic.
Show must go on.
Będą kolejne "balony" i kolejne ekscytacje. A chciałoby się zadać pytanie. Czy jest jakaś granica "Matrixa"? Przed chwilą mieliśmy akcję, w ramach której
nawoływano do złamania ustawy o IPN, bo L. Wałęsa zgodnie z nią nie może znaleźć się na tzw. "liście represjonowanych" opublikowanej przez Instytut. Dzisiaj "rzecznik" premiera peraktycznie ubliża prezydentowi licząc na kilka punktów w sondażach, które są tak istotne dla polityków partii rządzącej.
Cóż, parafrazując jeden z popularnych personalnych
leitmotivów przeciwników Kaczyńskich... Polaków o nazwisku "Nowak" jest wielu. Pali Koti tylko jeden. Prawda, że miłe? Może go Majewski w ten sposób wywoła na najbliższym festiwalu? Śmiechu byłoby co niemiara...
Inne tematy w dziale Polityka