Foxx Foxx
162
BLOG

"Dowód w obronie Wałęsy" prof. Andrzeja Friszke

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 19
W dzisiejszej "Gazecie Wyborczej" prof. Friszke opublikował recenzję książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Redakcja opatrzyła go leadem: "Najtajniejszy dokument wewnętrzny z MSW z 1985 r. jest najmocniejszym dowodem w obronie Wałęsy".

O jaki dokument chodzi?

Oświadczenie Stylińskiego jest niezmiernie ważne. Powstało w 1985 r., było oznaczone klauzulą „tajne spec. znaczenia”, czyli najwyższą, zostało napisane tylko w jednym egzemplarzu i było przeznaczone dla najwyższych zwierzchników. Jego prawdziwość nie ulega zatem wątpliwości.

To funkcjonariusze bezpieki dla swoich zwierzchników sporządzali generalnie raporty prawdziwe, czy fałszywe? Czy należy tu mieć jakieś wątpliwości?

W oświadczeniu major opisuje, kiedy i jak założono komórkę fałszowania dokumentacji Wałęsy i czemu te działania służyły. Potwierdza, że fałszerstw dokonano niezwykle starannie, a w dalszej części swego oświadczenia stwierdza, że wykorzystany do podrobienia pisma Wałęsy Maraszkiewicz „jest czołowym w MSW »fałszerzem «, jeżeli chodzi o charaktery pisma”. Celem operacji było nie tylko zablokowanie Wałęsie drogi do Nagrody Nobla, ale też wywołanie sądu nad nim w „Solidarności”. Po to dokumenty lub raczej ich falsyfikaty zostały podrzucone Mądrzejewskiemu, Annie Walentynowicz i innym działaczom „Solidarności”. Z rozmów zapisanych przez Rakowskiego wynika, że dopiero po przeprowadzeniu operacji wobec komitetu noblowskiego poinformowano go, że są papiery na Wałęsę. Czy akcja dezinformacji miała zatem objąć także wicepremiera rządu PRL?


OK, wygląda to raczej jednoznacznie. Wypadałoby jednak postawić dwa pytania - skoro tak, dlaczego:

1. Dokumenty, o których moglibyśmy zakładać, że prawdopodobnie mogły zostać wytworzone w ramach powyższej akcji nie dotyczą strategicznego "rozprowadzania" władz "Solidarności"? (skąd ten wątek - o tym niżej).

2. Dlaczego Pan Profesor sam popełnia coś, co zarzucił autorom książki? Czyli nie bierze pod uwagę tzw. realiów - np., że SB mogła mieć inne podejście do "tematu Wałęsy" np. w 1980 i '82? (gdy zaszło "niebezpieczeństwo" otrzymania przez lidera polskiej opozycji nagrody Nobla?) Albo, że kilka komórek bezpieki prowadziło niezależnie od siebie działania wobec niego?

Poniżej najistotniejszy fragment tekstu prof. Friszke:

Trudny do zinterpretowania jest fragment oświadczenia o „ »przedłużeniu działalności « TW ps. »Bolek «, tj. L. Wałęsy, o minimum 10 lat (ostatnie doniesienie »Bolka « pochodziło z 1970 r.)”. Sugeruje to istnienie współpracy tylko w 1970 r. (rejestracja TW „Bolek" nastąpiła 29 grudnia tego roku). Styliński nie pomylił się jednak zapewne o kilka lat, był w swym oświadczeniu zbyt precyzyjny.

Czyż to nie cudowne? Jak się ma powyższe twierdzenie do pokrzykiwań, iż "nigdzie nie ma śladu, że Wałęsa to 'Bolek'!" (L. Wałęsa), czy że "Trzeba być głupim, by pomyśleć, że Wałęsa mógł być agentem" (A. Michnik) - cytaty z pamięci (do weryfikacji w TVN24 co kilka godzin ;) oraz całej masy innych podobnych w treści i formie opinii? No, ja więcej pytań nie mam, jeżeli chodzi o "dowód w obronie Wałęsy".

W recenzji możemy znaleźć również opatrzoną wyrzutem pod adresem autorów książki laurkę:

Wałęsa jawi się tu jako bohater - nie zawahajmy się go tak nazwać - uparty, niełamiący się wobec szykan i represji, niepodatny na naciski, robotnik, który walczy, narażając nawet na biedę i szykany swoją liczną rodzinę.

Tymczasem Cenckiewicz i Gontarczyk zdają się tego nie zauważać. Omawiają notatkę SB o próbie zwerbowania go 6 października 1978 r., cytują za esbekiem przebieg rozmowy, w której Wałęsa stanowczo odmówił. Nie analizują tej rozmowy, za to dwuznacznie piszą: „Nie dysponujemy wiedzą na temat ewentualnych »dalszych rozmów «”. To zdanie jest gołosłowną insynuacją, mającą wzbudzić czujność czytelnika, czy rzeczywiście Wałęsa był taki bohaterski.

Bardzo ciekawe podejście. Zwłaszcza w kontekście publikacji "Życia Warszawy" i "Ozonu" z 2006 roku na temat: działalności KO "Delegat", który na życzenie SB rozprowadzał władze "Solidarności" w ten sposób, by L. Wałęsa został szefem związku, a w Komisji Krajowej znalazło się 5 TW SB - akcję koordynował dyrektor Departamentu III 'A' MSW gen. Władysław Ciastoń ("Ż.W.") oraz stenogramów rozmów L. Wałęsy z funkcjonariuszami SB, w których pada znany cytat: "Ma pan dowody na to, że robiłem porządek. W Gdańsku wyrzuciłem wszystkich, którzy wam się mogli nie podobać - Borusewicza, Walentynowicz (…)". Komentarz B. Borusewicza do faktu i treści tych stenogramów łatwo znaleźć w sieci. Warto go przypomnieć, bo jest znaczący: "Lech Wałęsa myślał, że przechytrzy wszystkich (...) okazało się jednak, iż Służba Bezpieczeństwa nagrała jego rozmowy z funkcjonariuszami i teraz musi się z nich tłumaczyć" ("Ozon").

Cóż mamy dzisiaj? Cisza. A marszałek Senatu będzie się świetnie bawił na imieninach Lecha. Czy ktoś przypomina sobie jakieś procesy po ww. publikacjach? Nie? No patrzcie Państwo!

Wychodzi więc na to, że S. Cenckiewicz i P. Gontarczyk zachowali się raczej zbyt asekuracyjnie - wszak obie redakcje opierały się na dokumentach... IPN. Cóż, widocznie pamiętają, co się działo po publikacji w "Arcanach" na temat rozmów Jacka Kuronia z SB.


"Zniszczyć Wałęsę" - Andrzej Friszke

Zbiór fragmentów książki publikowanych w prasie (prof. Friszke w swojej recenzji nie odniósł się do zdecydowanej większości poruszanych, choćby w nich, kwestii - np. dokumentów stwierdzających, że po grudniu '70 "Bolek" był "agentem efektywnym". Profesora satysfakcjonuje "sugestia", że L.W. był agentem "tylko" w roku 1970, bo autor recenzji założył sobie, że cezurą będzie rok '80)

Tekst zawierający pełne cytaty z "Życia Warszawy" i "Ozonu"
Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka