Foxx Foxx
45
BLOG

D. Tusk gryzie łosia w... sombrero

Foxx Foxx Polityka Obserwuj notkę 2
Po publikacji tzw. "raportu dot. WSI" (Mój komentarz do raportu o WSI) wydawało się, że żadne istotne interesy tych służb nie zostały naruszone - reakcje były raczej letnie. Cieplej zrobiło się dopiero przy okazji nowelizacji ustawy lustracyjnej. Przypomnienie:

[12.05.2007] Prasa i blogosfera kipią od komentarzy do wyroku TK. Dziwne to trochę, gdyż orzeczenie nie było żadną niespodzianką - złożony w dużej części z polityków przeciwnych lustracji i prowadzony przez prezesa skonfliktowanego z braćmi, Trybunał okazał się w roli "trzeciej izby" przewidywalny jak pory dnia. Czytamy o tym, że wczoraj odbyła się jakaś "walka o demokrację", że PiS "zbliża się" lub nawet "przekroczyło" symboliczny Rubikon, tworząc "zagrożenie dla demokracji". Dlaczego teraz? Wszak zaskarżone przepisy i poglądy polityczne sędziów TK są znane od dłuższego czasu. Dzisiaj tego drugiego elementu nie sposób już podważyć. Świadczy o tym wypowiedż, której sędzia Stępień udzielił Krzysztofowi Leskiemu:

Na konferencji zapytałem Jerzego Stępnia, czy w świetle uzasadnienia jakieś szanse w Trybunale może mieć ewentualna następna ustawa - o powszechnym ujawnieniu akt bezpieki. Odpowiedź, choć dość filozoficzna, była jasna, a pointa - oczywista: Czy wszyscy muszą wiedzieć wszystko o wszystkich?

(źródło)

Niezwykłych przypadków prof. Geremka nawet nie ma co wspominać. Czasy się zmieniły - nastała "era miłości" i cudów wszelakich. Od pół roku obserwujemy próbę restauracji oryginalnej III RP, ale na szczęście na razie wychodzi z tego lichy fast food. Nie zmienia to faktu, że zamieszanie, którego wszystkie wątki zbiegają się ostatecznie w okolicach WSI wygląda dość interesująco - zwłaszcza jeżeli pamięta się zarówno Donalda Tuska, jak i jego zaplecze sprzed medialnej obróbki w postaci wdziania, przyciasnej nieco, owczej skóry (Czyżby Donald Tusk sięgnął w końcu po fachowców od prowadzenia kampanii?).

No więc, dzisiaj już wiemy, że tych fachowców ma - zarówno "zrecyclowanych" żołnierzy WSI, jak i wspólny zaciąg protegowanych SLD i PO w ABW. Działania tego ostatniego stanowią spójny ciąg - wybrane motywy (polecam zwłaszcza "Tajnos Agentos" i "Wisienkę na torcie").

Uber-rzeczywistość

Prokuratura umorzyła sprawę Bondaryka

Wisienka na torcie

Tajnos Agentos 2
 


A to dopiero początek kadencji. Tymczasem ostatnio mamy temat, o którym pisze dzisiaj Kataryna - zestawione kilka wątków niedawnej akcji ABW, rzekomo wszczętej w celu znalezienia nielegalnych kopii aneksu do tzw. "raportu o WSI":

(...) Bondaryk i chłopaki od Ćwiąkalskiego zasłużyli na dużą nagrodę. Nie każdy by się odważył wysyłać służby do dziennikarza śledczego na podstawie zeznań powiązanych z WSI świadków ze słyszenia. Bo na razie wszystko wskazuje na to, że nie ma żadnych dowodów i do interwencji wystarczyły luźne opowieści Lichockiego. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy, jestem bardzo ciekawa jak prokuratura i ABW z tego wybrną jeśli się nic nie znajdzie. I co zrobią żeby się znalazło. No i czekam na zdecydowane reakcje międzynarodowych organizacji broniących wolności słowa, rewizje u dziennikarzy i konfiskowanie im materiałów pod dętym pretekstem to chyba nie jest powszechnie akceptowany zwyczaj. (...)

(źródło i całość)

Mała prasówka o sprawie:

ABW zabrała "tajne" materiały naukowe

Tajne dokumenty odnalezione w domu jednego z członków komisji weryfikacyjnej Leszka Pietrzaka, to materiały SB i UB do jego pracy doktorskiej. W dodatku już dawno odtajnione - pisze "Nasz Dziennik". Czy zatem ABW, przeszukując mieszkanie Pietrzaka i trzech innych osób, szukała pracy naukowej? Zabezpieczone przez Agencję dokumenty objęte klauzulą tajności, to pochodzące sprzed kilkudziesięciu lat materiały dotyczące rozpracowywania środowiska żołnierzy lubelskiej Armii Krajowej oraz zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.

Leszek Pietrzak zapowiada złożenie skargi na działanie ABW i będzie domagał się zwrotu historycznych dokumentów, które są mu niezbędne do pracy naukowej. We wtorek agencji ABW weszli do mieszkania Pietrzaka, a także Piotra Bączka - również członka komisji weryfikacyjnej WSI. Przeszukano też mieszkania dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i Aleksandra Liochockiego.

Tym dwóm ostatnim osobom śledczy postawili zarzut płatnej protekcji. Mieli oni proponować za pieniądze pozytywną weryfikację oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych. Jednak sąd odrzucił wniosek prokuratury o areszt dla Sumlińskiego i Lichockiego.

(źródło)

Znamy już więc efekty. Warto przypomnieć metody i tło:

Przeszukania ABW u ludzi Macierewicza

Sprawa aneksu do raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI. ABW nie pozwoliła Leszkowi Pietrzakowi na kontakt z przełożonym. Zabrała też materiały dziennikarzom Agenci weszli do domów dwóch członków komisji weryfikacyjnej Leszka Pietrzaka w Warszawie i Piotra Bączka nieopodal Góry Kalwarii o szóstej rano. Pietrzak twierdzi, że podczas przeszukania doszło do nieprawidłowości. Wbrew zapisom kodeksu postępowania karnego funkcjonariusze nie zezwolili na kontakt z kimkolwiek.

Pietrzak zgodnie z prawem chciał wezwać osobę, która mogłaby być świadkiem przeszukania. Twierdzi, że zamierzał powiadomić też szefa komisji weryfikacyjnej i byłego premiera Jana Olszewskiego.

Nawet SB pozwalała na wezwanie świadka – komentuje były szef komisji weryfikacyjnej Antoni Macierewicz. Pietrzak skarży się, że zabroniono mu opuszczać mieszkanie. Jego zdaniem była to forma zatrzymania, choć prokuratura nakazała jedynie przeszukanie.

Agenci sprawdzili nie tylko rzeczy członka komisji, ale także tornister i piórnik jego 12-letniej córki. Zatrzymali dokumenty (w tym wyciągi bankowe), laptop i nośniki pamięci.

Przeszukanie u Piotra Bączka, byłego rzecznika Antoniego Macierewicza, a obecnie członka komisji weryfikacyjnej i asystenta posła Jacka Kurskiego, miało spokojniejszy charakter – funkcjonariusze pozwolili m.in. na obecność świadka.

Ani Bączek, ani Pietrzak nie usłyszeli zarzutów. Nie objęto ich też żadnymi środkami zapobiegawczymi, np. dozorem prokuratorskim czy policyjnym.

Agenci kontra TVP

Podczas przeszukania u Bączka doszło do incydentu z udziałem dziennikarzy programu TVP „Misja specjalna”, którzy pojawili się na miejscu. Jacyś ludzie poprosili ich o opuszczenie posesji. Nie wylegitymowali się, więc nasi reporterzy odmówili – opowiada szefowa „Misji” Anita Gargas. Potem wezwano policję, która nie chciała zarekwirować sprzętu ekipy telewizyjnej. Zdenerwowany agent ABW wyrwał dziennikarzowi telefon komórkowy. Zarekwirowano też kamerę i prywatne nośniki pamięci należące do reporterów. List otwarty w obronie kolegów protestujący przeciw działaniom ABW podpisała grupa dziennikarzy, m.in. Jan Pospieszalski, Monika Olejnik, Maciej Rybiński, Piotr Semka, Michał Karnowski i Piotr Zaremba. Zdaniem Krystyny Mokrosińskiej, przewodniczącej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, sprawa skandalicznego potraktowania reporterów przez ABW powinna trafić do rzecznika praw obywatelskich.

(źródło)

Jakiego komentarza w takiej sytuacji udziela mediom minister sprawiedliwości? Co uważa, ża warte tego wydarzenie tego samego dnia?

Zastrzelenie łosia, który spacerował wczoraj ulicami Warszawy odbija się coraz głośniejszym echem. Głos zabrał już nawet minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

- Sprawa jest bulwersująca. To wstrząsająca rzecz. Prokuratura sprawdzi dlaczego w centrum miasta strzelano do zwierzęcia, które nie stanowiło zagrożenia - zapowiedział minister w Radiu Zet. - Łosie nigdy nie były agresywne, to nie była pierwsza tego typu sytuacja i z tego, co wiem, to zwykle usypia się je i wywozi do Kampinosu - mówił Ćwiąkalski.


(źródło)


A teraz możemy włączyć TVN 24 i oglądać dyskusję o "podróży życia" premiera do Machu Picchu. Fotkę wziąłem stąd.

 

PS Jaki będzie Aneks do całej tej sprawy?

Foxx
O mnie Foxx

foxx@autograf.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka