Zastanawiałem się, czy w tytule notki umieścić sformułowanie "komunikacja strategiczna", czy "wojna nowej generacji". Wszak cała historia "Azowa" to modelowy przykład takich działań. W poprzedniej notce na S24 przypomniałem historię tego ukraińskiego ochotniczego oddziału oskarżanego o neonazizm niemal zanim wszedł do walki w maju 2014. Później, w związku z podnoszonymi w USA kontrowersjami wokół jednostki, ówczesny rzecznik Departamentu Stanu 16 czerwca 2015 w odpowiedzi na pytanie dotyczące uchwały Izby Reprezentantów o finansowym wsparciu dla Kijowa stwierdził, że USA doceniają starania Ukrainy o integrację ochotniczych batalionów z siłami zbrojnymi i formacjami MSW, z szacunkiem dla batalionu "Azow" nie był on brany pod uwagę przy planach wojskowych szkoleń [filmik: Rathke: ‘Azov Battalion not involved in training.’ 15 June 2015 (Ukraine)]. "Azow" w tym czasie był już pułkiem Gwardii Narodowej MSW, a na początku września w Estonii odbyły się międzynarodowe zawody w strzelectwie z udziałem ekip wojsk NATO oraz gości. Z Ukrainy zostali zaproszeni... instruktorzy wspomnianego pułku. Pointa całego zamieszania będącego najwyraźniej okazała się dość zaskakująca.
Przed ciekawostkami jednak proponuję właśnie rodzaj podsumowania, a wiadomo że obrazek często przemawia lepiej, niż opis. Czekałem na publikowane przez "azowców" montaże z ostatnich wydarzeń. Zarówno wspomnianej w poprzedniej notce defilady z okazji kolejnej rocznicy wyzwolenia Mariupola, jak i ciągłych manewrów. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to materiał propagandowy, jednak gdyby konkretne wydarzenia nie miały miejsca, nie byłoby z czego tej propagandy "szyć". W 2014 jako kilkudziesięcioosobowy oddział "czarnych ludzików" przeciw "zielonym" Putina prosili o wsparcie finansowe w social-mediach.
[źródło: portal społecznościowy "Azowa" - treść usunięta przez administrację]
Wspomniana tegoroczna defilada mariupolskiego garnizonu pułku "Azow" wyglądała tak i odbyła się w atmosferze - jak widać.
Aktualne ćwiczenia nad Morzem Azowskim.
Nadszedł czas na wspomnianą pointę/ciekawostki, czyli multimedialną odpowiedź. Amerykański oryginał rekrutacyjnego spotu z początku października 2010 (US Army Soldier's Creed Commercial).
Wersja pułku „Azow” z września 2015. (Я-Азов)
Myślę, że tłumaczenie jest zbędne, wypowiadane proste anglo- i ukraińskojęzyczne kwestie najwyraźniej celowo niemal niczym się nie różnią (fraza „jestem amerykańskim żołnierzem” została zamieniona na „jestem ochotnikiem pułku 'Azow'”). Wystarczy znać angielski i najpierw obejrzeć oryginał. Muzyka niemal identyczna. Trudno nie odnieść wrażenia, że jest to forma ironicznego odniesienia się do „afery” związanej z czerwcową inicjatywą Demokratów w Izbie Reprezentantów, by USA nie wspierały akurat batalionu "Azow" jako jednostki „neonazistowskiej”. Poza profesjonalną realizacją uważnego obserwatora zainteresuje coś jeszcze: czas 0:54, gabinet zastępcy komendanta Narodowej Policji Ukrainy, w mundurze odpowiadającym swojej funkcji... Wadym Trojan, szef sztabu "Azowa" w 2014, mówi: JESTEM OCHOTNIKIEM PUŁKU "AZOW". Trudno przeoczyć kolejną rzecz – jak wtedy prezentowali się żołnierze "Azowa" jako regularnej formacji, a nie stereotypowego zanarchizowanego biegającego po lasach ochotniczego batalionu. Symboliczna jest też ostatnia sekwencja. Po zbliżeniu na flagę batalionu pojawia się mobilizacyjna plansza z nową odznaką przyjętą po zakończeniu procesu przeformowania w pułk.
Pomijając całą sferę propagandy, nad Dnieprem cały czas się dzieją rzeczy nieodnotowywane nad Wisłą. A szkoda. Mimo instrukcji ukraińskiego MSZ dot. dyplomatycznych reakcji na zarzuty wobec "Azowa" oraz niezmiennego poparcia szefa MSW Arsena Awkowa oraz dowództwa Gwardii Narodowej ostatnie oskarżenia jednostki o "biały suprematyzm" pojawiły się w "Time"... na początku tego roku (film: The Azov Battalion: Inside Ukraine’s White Supremacist Militia; oficjalna odpowiedź jednostki: THE AZOV REGIMENT’S RESPONSE TO THE ALLEGATIONS PUBLISHED IN “TIME” MAGAZINE).
"Co nam przypomina widok znajomy ten"?
Inne tematy w dziale Polityka