Na portalu Dziennik.pl możemy znaleźć dwa komentarze do wiadomego występu L. Wałęsy na rzymskim kongresie Libertas. P. Zaremba słusznie zauważa, na przykładzie J. Żakowskiego, że obrońcy "oryginalnej III RP" stawiając byłego prezydenta na cokole za życia, po raz kolejny zupełnie się gubią w chwili, gdy w jakiś sposób nie spełnia on ich oczekiwań. W tekście tym zwraca uwagę również tytuł "Od... się od Wałęsy" oraz przekonanie autora, że parafrazuje słynną wcześniejszą wypowiedź A. Michnika na temat W. Jaruzelskiego.
Nic z tych rzeczy - wystarczy przypomnieć: "Odpieprzcie się od Wałęsy", i jego "wieniec cierniowy", czyli A. Michnika zwiastowanie kolejne
Pomijając tą kwestię, trudno się z P. Zarembą nie zgodzić. W tym kontekście bardziej frapujący jest tekst C. Michalskiego o "oszołomskim" tytule: "Wałęsa ma nowego Wachowskiego". Ciekawe, że nawiązuje on do oczywistości, o których R. Sikorski wspominał już w 1992, gdy L. Wałęsa jako prezydent torpedował starania polskiego rządu, by wyrwać się z rosyjskiej strefy wpływów. I o których dla utrzymania swojej aktualnej pozycji, minister ds. dożynania watah chciałby za wszelką cenę zapomnieć. W imię racji stanu oczywiście. Wracając jednak do C. Michalskiego, wszelkie rekordy bije fragment:
Jaki nowy Wachowski, grający w jakiej orkiestrze, doradził Wałęsie, żeby na potrzeby kampanii wyborczej partii "Libertas" w całej Europie, ofiarował własną twarz, będącą dla wszystkich europejskiej narodów jednym z najważniejszych symboli "Solidarności" i końca komunizmu?
W kontekście naszej polityki wewnętrznej, naszej wewnątrzpolskiej polityki historycznej, historii "Solidarności" itp. Wałęsa jest bez porównania cenniejszy od Cymańskiego, a nawet braci Kaczyńskich. Ale integracja Unii, stworzenie miejsca, w którym moglibyśmy ukryć i przechować nasze słabe państwo i rozbity naród, gdzie moglibyśmy odzyskiwać siły i uczyć się polityki - to wszystko jest dla Polski bez porównanie ważniejsze niż Wałęsa i zawirowania w jego świadomości.
Oczywiście każdy może sobie indywidualnie rozpatrywać, kto jest "cenniejszy" (i skąd w tej historii znalazła się persona Cymańskiego?). Jednak w kontekście wyboldowanego tekstu po prostu nie można przypomnieć cytatu już wielokrotnie przytaczanego przy okazji dyskusji o podejściu części tzw. polskich elit do eurofederacji.
Imperatorowa i państwa ościenne
Przywrócą spokojność obywatelom naszym
Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy
Z pretensji do tronu i polskiej korony
Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja
Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia
Pieczałowitość nasza na nic się nie przyda
Świadczymy z całą rzetelnością Naszego Imienia
(źródło i całość)
Po tym wszystkim analizowanie samego Libertas mija się z celem, o czym pisałem już wczoraj. Wiemy, jakie są motywy eurofederastów - w tym Libertas. Jasne jest również, co ich realizacja oznaczałaby dla Polski. Jednak czy zdają sobie z tego działacze tej partii?
Inne tematy w dziale Polityka