Podjąłem decyzję, że zostanie wybudowana dodatkowa nitka pod dnem Wisły" - poinformował Rafał Trzaskowski. Jak wyjaśnił prezydent stolicy, dodatkowa nitka nie znajdzie się w tunelu z kolektorami, lecz zostanie ułożona pod dnem Wisły poprzez tzw. przecisk. "Po to, żeby te dwa przesyły działały niezależnie" - wskazał. Celem budowy jest także możliwość przełączenia ścieków na nitkę zapasową, jeśli okaże się, że będą potrzebne dalsze naprawy.
Trzaskowski wyjawił też, jakie do tej pory koszty poniosło miasto. I tu mamy największe zaskoczenie...
"Do tej pory wydane zostało 7 milionów złotych, żeby ustalić przyczynę awarii. Trzeba było zdjąć tony betonu i trwają prace analityczne. Natomiast to rozwiązanie, które proponujemy według szacunków będzie kosztowało około 12-13 milionów złotych"
Tyle portal niezależna.
Skonstatujmy: budowa pierwszego tunelu z rurami pod Wisłą: ok. 1 mld zł (w cenach sprzed 10 lat), budowa rur pod Wisłą teraz: 13 mln zł. Dodajmy, że ten "dzisiejszy" rurociąg musi mieć podobną funkcjonalność i przepustowość jak ten za 1 mld.
Cóż tutaj można więcej powiedzieć? Chyba wszystko jest jasne.
Inne tematy w dziale Polityka