Po ostatnim rozłamie w klubie .Nowoczesna Katarzyny Lubnauer dawna partia Ryszarda Petru (zwana też partią Balcerowicza) traci status klubu parlamentarnego. Brakuje jednego posła i trudno przypuszczać by ktoś chciał przenosić się do tonącego wraku, obciążonego długami. Erozja będzie więc postępować, co może nieść za sobą poważne konsekwencje, np. utratę stanowiska vice-marszałka sejmu, funkcyjnych w komisjach, pomieszczeń klubowych itd. itp. To zaś może utrudnić podstawową misję, dla której .Nowoczesna jest w polityce czyli realizację podstawowych celów ideowo - politycznych spisanych w programie partii.
Jest jednak łatwy sposób by tę erozję zatrzymać: przystąpienie .Nowoczesnej do PSL. Różnice programowe między obiema partiami wydają się minimalne, a PSL jest bardzo gościnny, przyjmuje każdego. Razem z .Nowoczesna klub PSL liczyłby 31 posłów. W ten sposób przeskoczyłby Kukiza stając się trzecią siłą polskiego sejmu i polskiej sceny politycznej.
Posłowie .Nowoczesna na tej fuzji na pewno zyskają lepszą pozycję do realizacji swoich celów programowych, a PSL? PSL ze zwykłej partii politycznej przekształciłby się w meta-partię, partię- symbol polskiej sceny politycznej zyskując nowy status rozwojowy. Jednoczyłby w sobie bowiem członków wszystkich znaczących ugrupowań politycznych: ZChN, PiS, PO, SLD, UD, UW, ogólnie wszystkiego co się rusza. Jednocześnie struktury .Nowoczesna stałyby się miejskim PSL-em.
Dla nas natomiast, widzów, będzie ciekawiej. Ja wprost nie mogę się doczekać ujrzenia zielonej koniczynki na klapach m.in. posłów: Dolniak, Mieszkowskiego, Lieder, Meyszotwicza, Rosy, Lubczyka czy Zembaczyńskiego. Gdybyż jeszcze Janek Bury wrócił na łono macierzystej partii....
Inne tematy w dziale Polityka