Któżby się spodziewał? A jednak.
Dziś miało miejsce najgłośniejsze i najbardziej oczekiwane przesłuchanie: Michała Tuska syna Donalda. Nastawialiśmy się na starcie tytanów: legendarnej Walkirii ludu pisowskiego Małgorzaty Wasserman słynącej z inteligencji, wiedzy, sprawności i urody oraz równie legendarnego Romana Giertycha, ongiś fuehrera Młodzieży Wszechpolskiej i LPR pomawianego o faszyzm i niecne praktyki, znanego z inteligencji, sprawności i wiedzy, dziś najemnika na służbie Salonu.
Największe zaś obawy (ludu pisowskiego) i nadzieje (Salonu) związane były z posłem Markiem Suskim, który wydawał się jednym z najsłabszych, o ile nie najsłabszym, ogniwem komisji ds. zbadania działalności instytucji państwowych w aferze Amber Gold.
Starcie tytanów okazało się jednak zwykła szarpaniną, rozbłysła zaś gwiazda posła Marka Suskiego, którego seria pytań spowodowała frapujące oświadczenie Michała Tuska syna Donalda: "Obaj z ojcem wiedzieliśmy, że Amber Gold to lipa".
Właśnie to zdanie Michała Tuska stało się lidem dzisiejszego wieczoru. We wszystkich mediach, od TVN po Gazetę Polską. Tę bardzo rzadką jedność mediów w PL udało się osiągnąć parze Tusk jr - Suski. Hasło to może mieć taki potencjał jak słynne ongiś "mataczenie" p. Brauna z komisji rywinowskiej.
Niewątpliwie akcje skromnego acz charakterystycznego posła z Radomia wzrosną, wydaje się on największy triumfatorem dzisiejszego przesłuchania.
Wzrosną też notowania akcji Małgorzaty Wasserman, ciągle sprawnie przeprowadzającej przesłuchania, dbającej o ich merytoryczność.
Zachwiana została natomiast legenda mecenasa Giertycha, który popisał sie dziś niską kulturą, małą sprawnością.
U mnie osobiście bardzo wzrosły też akcje posła Zembaczyńskiego, bardzo inteligentnego, zadającego ciekawe, czasem zaskakująco ciekawe, pytania. Jak ktoś taki przedarł się przez sito .Nowoczesnej? Podejrzewam, że kariery tam nie zrobi.
*************************************
Jeśli zaś o samo przesłuchanie chodzi, raczej (prócz owej słynnej lipy), nie wniosło ono nic nowego. Podstawowa teza komisji: młody Tusk miał być tarczą ochronną - kryszą dla układu ambergoldowskiego nie została podważona, nawet naruszona, a wybrzmiała bardzo jasno. Tusk Jr nie dostarczył też poważniejszych dowodów obciążających ani Tuska seniora (prócz owej "lipy"), ani siebie. A taka szansa z pewnością istniała. Świadczy o tym taktyka procesowa realizowana przez mec. Giertycha zmierzająca do zerwania przesłuchania i zamienienia go w polityczną kłótnię. Cel takiej taktyki jest zawsze ten sam: uniknięcie kłopotliwych pytań i jeszcze bardziej kłopotliwych odpowiedzi.
Inne tematy w dziale Polityka