Bardzo ucieszyło mnie zwycięstwo Trumpa w USA - w dodatku tak okazałe. Z dwóch przyczyn:
a. Okazało się, że ten wiodący kraj - jedyne światowe mocarstwo miilitarne potrafiło powiedzieć "NIE" samobójstwu jakim jest aktualna lewacka polityka z Zielonymi Ładami, masowymi migracjami i świadomym trzebieniem przedstawicieli cywilizacji otwartego chrześcijaństwa na czele z jej twórcami - bialymi Europejczykami i ich potomkami.
b. okazało się, że nie dało sie wygrać tych bardzo ważnych wyborów sztuczkami socjoltechechnicznymi maskującymi nihilizm.
Jedno i drugie napawa optymizmem.
Co triumf Trumpa zmieni w PL i czy coś wogóle? Tego nie wiemy. Wiemy jaki był I Trump: hamulcowy federacji europejskiej opartej na hegemonii Niemiec nad resztą.- co futrowało PL Drugiego Trumpa nie znamy, a pewno będzie on inny niż ten pierwszy, choćby z powodu tego że wszedł w koalicję z innymi milliarderami, z których każdy ma swój tort do ugrania. Wcześniej czy póżniej dowiemy się jednak, czy dzisiejsza PL to bardziej wasal USA czy Niemiec i czy decyzja Bidena o stopniowym cofaniu się USA z EU jest incydentalna czy trwała. Pierwszym ważnym sprawdzianem będą losy rządu i koalicji lewicowej w Nieczech kolejnym wybory prezydenckie w PL. Jedno w tym jest pewne: bez majoryzacji Nowej Europy przez Niemcy nie ma hegemonii Niemiec w UE, a bez tej hegemonii nie ma szybkiej federalizacji Europy. Niemcy właśnie zapraszają Trumpa do negocjacji. Pytanie brzmi jakim kompromisem te negocjacje się zakończą.
Inne tematy w dziale Polityka