foros foros
219
BLOG

Zadwórze, Nowogród - pamięci harcerskim batalionom

foros foros Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Gdy na północy rozpoczęła się wielka ofensywa armii Michaiła Tuchaczewskiego w stronę Warszawy, polskie dowództwo zabrało spod Lwowa większość oddziałów. Tymczasem do miasta zbliżała się doskonale uzbrojona, 16-tysięczna Armia Konna (Konarmia) Siemiona Budionnego i było jasne, że pozostałe jednostki nie będą w stanie obronić Lwowa.

W wyniku wielkiej mobilizacji z całej Małopolski do jego obrony zgłosiło się około 20 tys. ochotników. 6 tys. zostało wcielonych do regularnej armii, a 12 tys. – do Małopolskich Oddziałów Armii Ochotniczej.

Trzon kadry MOAO tworzyli zaprawieni w siedmiomiesięcznych bojach z Ukraińcami dowódcy „Orląt”, tacy jak rtm. Roman Abraham, który stanął na czele oddziału wypadowo-pościgowego. Jednym z jego batalionów dowodził kpt. Bolesław Zajączkowski, 29-letni notariusz z Brodów. To właśnie jemu przyszło odegrać rolę polskiego Leonidasa.

16 sierpnia 1920 r. rozpoczęła się polska kontrofensywa znad Wieprza i tego samego dnia oddziały WP i MOAO przeprowadziły kontratak przeciw znajdującej się na przedpolach Lwowa Konarmii. Polskie siły były zbyt małe, by ją zatrzymać, ale mogły spowolnić jej marsz.

Następnego dnia niemal 350 żołnierzy dowodzonych przez kpt. Zajączkowskiego maszerowało wzdłuż linii kolejowej na Lwów, gdy nagle dostali się pod silny ostrzał. Mała stacja kolejowa Zadwórze, która jeszcze poprzedniego dnia była w polskich rękach, została zdobyta przez budionowców z 6. Dywizji Konarmii.

Celne strzały zniszczyły m.in. prowadzone przez Polaków wózki z amunicją. Kapitan Zajączkowski podjął więc śmiałą decyzję o ataku na Zadwórze, por. Antoni Dawidowicz miał w tym czasie zneutralizować baterię sowieckiej artylerii. W południe, po pięciu godzinach zażartych walk, stacja kolejowa została odbita.

Na pomoc swoim oddziałom pośpieszyli jednak kozacy Budionnego. Siły Polaków i bolszewików były jak jeden do dziesięciu. W ciągu 11 godzin batalion kpt. Zajączkowskiego odparł sześć kawaleryjskich szarż, jednak o zmierzchu zaczęło brakować amunicji. Początkowo zabierano ją zabitym. Gdy i tej zabrakło, walczono na bagnety.

Wieczorem, widząc, że sytuacja jest beznadziejna, kapitan zdecydował o wycofaniu pozostałych przy życiu żołnierzy w stronę lasu barszczowickiego. Gdy Polacy zgromadzili się koło budki dróżnika, było ich już tylko około 30. Szybko się zorientowali, że są w okrążeniu, jednak wezwanie do poddania się zostało przez nich z pogardą odrzucone.

Ostatnią kulę kpt. Zajączkowski zachował dla siebie. Inni walczyli do końca – na bagnety, kolby, gołymi rękami. Rozwścieczeni oporem budionowcy dobijali rannych, zabitym odcinali głowy, ręce i nogi. Po bitwie spośród 318 poległych Polaków udało się zidentyfikować tylko 106 ciał.

Kilkunastogodzinną bitwę przeżyło 12 rannych, 25 dostało się do niewoli (wrócili do Polski w 1923 r. w ramach wymiany jeńców). Konarmia nie zdobyła Lwowa, a ofensywa znad Wieprza pozwoliła wkrótce przejąć Polakom strategiczną inicjatywę w wojnie.

 Izaak Babel w swoich pamiętnikach wspomina bitwę: "jeździliśmy wzdłuż linii by nie zabijać jeńców,.Szeko bąknął: Dlaczego nie? Nie patrzyłem w twarze.przebijali, pałaszami, dostrzeliwali , trupy na trupach. Apanasenko /rozkazywał/: Nie trać ładunków, zarżnij go."

https://wielkahistoria.pl/bitw...(link is external)

W krytycznym dla istnienia Polski czasie 1920 r. sformowano Warszawie 205 ochotniczy pułk piechoty imienia Jana Kilińskiego. Otoczyli go opieką warszawscy szewcy. Pułk sformowany został z 3 odrębnych batalionów pod dowództwem słynnego z wypadów za front bolszewicki obrońcy Lwowa mjr. Monda. Składał się młodych ludzi, harcerzy

i studentów, prawie dzieci. Po krótkim przeszkoleniu pułk opuścił Warszawę. Rozpoczął swój krwawy szlak bojowy znaczony mogiłami w Nowogrodzie, Ostrołęce, Przewodowie, Nasielsku, Wronach i Ciechanowie. Po nastaniu pokoju druh kapelan ks. Święcicki udał się do Nowogrodu, aby ustalić losy zaginionych tam chłopców.

Wydarzenia związane z zmaganiami pułku zrelacjonował i opisał świadek walk miejscowy proboszcz ks. Witold Supiński. Dokument ten dobrze odtwarza walki 205 p. p. w tym miasteczku.

„Niniejszym zaświadczam w imieniu swojem i parafian, że batalion III pułku 205 im. Kilińskiego, biorąc udział w bitwie w miasteczku Nowogrodzie 1 sierpnia 1920 r. na razie zdobył Nowogród, później zaś otoczony przez cała 109 kawaleryjską dywizję bolszewicką, wchodzącą w skład 3 – go korpusu kaukaskiego Gaja, uległ przewadze liczebnej, z trzech stron otoczony przez bolszewików, a od północo – wschodu był przyparty do rzeki Narwi.

Znajdując się w tak ciężkiej sytuacji dzielni chłopcy walczyli do ostatka i dopiero po wystrzeleniu ostatniego ładunku, albo ginęli śmiercią walecznych, albo brani byli do niewoli. Wielu było takich, że woleli śmierć, byle nie dostać się do niewoli.

Stwierdzają to jednogłośnie wszyscy mieszkańcy Nowogrodu, stwierdzili też i bolszewicy, którzy przez usta komisarza frontu północnego i inspektora kawalerii, byłego carskiego oficera Juszczenki i naczelnika sztabu 10 kawal. dywizji, b. ofic. sztabu generalnego Macuka, w rozmowach ze mną wypowiadali swój zachwyt i podziw dla męstwa i poświęcenia „nieszczastnoj mołodiożi”, jak naszych żołnierzyków nazywali.

Kozacy 3 –go korpusu kaukaskiego w nieludzki sposób obchodzili się z rannymi

i dobijali ich i masakrowali na kawały, niewolników prawie wszystkich obdzierali z ubrania, pozostawiając często tylko koszule, rannych obdzierano często donaga.

Batalion 3 – ci 205 pułku według mego przekonania, opartego na obserwacji

i rozmowach z bolszewikami, swojem męstwem i uderzeniem na Nowogród położył tę zasługę, że odciągnął 10 – tą dywizję bolszewicką od niespodziewanego uderzenia w bok Łomży, co dało możność tej ostatniej utrzymać się jeszcze parę dni.

Przesyłamy, my Nowogrodzianie, batljonowi 3 – mu i pułkowi 205 naszą cześć, uznanie i wdzięczność. Mamy zamiar ufundować tutaj na placu przed kościołem pomnik na cześć i pamiątkę 105 poległych z tego batalionu na polach Nowogrodu.

Nowogród Proboszcz nowogródzki

11 wrz. 1920 r. (-) ks. Witold Supiński (m. p.)”

https://historialomzy.pl/nowog...(link is external)

Dlaczego przypominam historię tych dwóch harcerskich batalionów?

Plan bolszewików na operację warszawską był następujący: Północne zgrupowanie Tuchaczewskiego miało minąć W-wę od północy i iść na Zachód w kierunku Berlina. W tym czasie front na południu głównie KonArmia Budionnego miała przyspieszyć, by od dołączyć do Tuchaczewskiego i wspomóc go (coś jak pierwotny niemiecki plan Schlieffena).

Polski plan obronny był taki: czym się da i jak się da opóźniać bolszewików, zyskać w ten sposób czas na zebranie rezerw i kontratak. Najpierw na zgrupowanie północne Tuchaczewskiego potem na południowe Budionnego.

I tutaj pojawiają się nasze bataliony harcerskie, jako część Armii Ochotniczej. Kilkadziesiąt tysięcy patriotycznej młodzieży 17- 16-1 5-olatkowie, a czasem i młodsi szli do punktów mobilizacyjnych, są świadectwa, że szły do armii całe klasy, zaraz po rozdaniu świadectw razem z wychowawcami i księżmi, praktycznie całe harcerstwo zgłosiło się do wojska. M.in. z tych młodych ludzi tworzono bataliony ochotnicze, niedoszkolone, kiepsko wyekwipowane rzucane były od razu do walki przeciw weteranom. Wśród nich bataliony harcerskie (ponad 50% harcerzy) wyróżniały się szczególną odwagą i zaangażowaniem. Straty w tych baonach były bardzo duże. Ale udało się. W czasie gdy bolszewicka dzicz zajęta była rąbaniem i kłuciem ciał polskiej młodzieży i dzieci ojcowie tychże byli na tyle zorganizowani, majętni, ofiarni i cwani, że potrafili wykorzystać ten czas, stworzyli armię złożoną z mężczyzn, która rozbiła i przegoniła bolszewików. Historycy oceniają, że bój harcerzy Zajączkowskiego zatrzymał KonArmię na 1 dzień. Coś podobnego oznaczała też ofiara młodzieży w Nowogrodzie.

Wiele ostatnio mówi się - apropos bitwy warszawskiej - o sukcesach wywiadu, geniuszu wodzów, pomocy Węgrów itp. itd. nieco mniej o tym, że ostatecznie to wojny wygrywają i przegrywają żołnierze. Myślę, że mamy obowiązek pamiętać o tych ludziach, przede wszystkim o nich: starych, młodych, biednych, bogatych, Polakach, Żydach, Ormianach, o wszystkich, którzy za nas walczyli i odnieśli jeno z najświetniejszych zwycięstw w XX-wiecznej Europie.Pamiętać i oddawać im honor tak jak potrafimy, nie zważając na to, że władze centralne Rzeczypospolitej ciągle obawiają się tego zrobić.


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę
foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Kultura