Kiedyś wymyśliłem taki kawał: Mądra żona to pół sukcesu męża. A głupia? No cóż, tu już nie ma ułamków. Całe nieszczęście.
Podobny finał może być z głupim prezydentem. O ile tak można powiedzieć. Trump zaczyna prowadzić wojnę ze wszystkimi. Na razie na podłożu handlowym i gospodarczym, ale wojnę. Uważam że wszystkie podwyżki ceł robione są dla i pod dyktando amerykańskich biznesmenów, którzy po prostu chcą zarabiać, a Trump ma u nich dług, za poparcie go w wyborach prezydenckich. Śmieszne, nie przystające do rangi prezydenta mocarstwa, ale prawdziwe.
Stąd mnożą się błędy polityczne i dyplomatyczne. Na konferencji Bezpieczeństwa w Monachium wiceprezydent USA J.D. Vance wygłosił kuriozalne przemówienie w którym pouczał i instruował Europejczyków, europejskie kraje, jak mają żyć, w co wierzyć, etc. To może skończyć się tylko w jeden sposób. Stany Zjednoczone zostaną same, osamotnione, bez sojuszników i przyjaciół.
Nadto na tej konferencji został przedstawiony - podstawiony Żeleńskiemu do podpisu pseudo dokument (na jednej kartce papieru) od amerykańskiego Kongresu, aby podpisał on prawa Amerykanów do 50% ukraińskich złóż mineralnych. Za demokratów i Bidena nie było to możliwe, teraz tak. Na szczęście Żeleński nie podpisał go. To też jest interes amerykańskich biznesmenów, ale sytuacja zaczyna być groźna i dramatyczna. Amerykanie chcą mieć papier, zabezpieczenie, w zamian za obiecywaną dalszą pomoc wojskową. I tu zaczynam się dopatrywać drugiego dna. Pomoc może być skąpa lub nie wystarczająca żeby wojnę wygrać, więc przy założeniu że Rosja wygra, papier jest nieważny. Ale jest na to rada. Amerykanie mogą podpisać z Rosjanami tajny dokument (na wzór Ribbentrop-Mołotow) że w razie wygrania wojny przez Rosję i zajęcia całej Ukrainy, Amerykanie dostaną swoje, czyli 50% ukraińskich złóż. I kto wie czy to już nie jest ustalone, bądź nie było omawiane przez strony amerykańską i rosyjską. Za demokratów i Bidena nie było to możliwe, teraz tak. Tak więc jeśli Żeleński podpisze ów dokument, pomoc może być lub nie być, a dokument jest, ważny i wiążący dla Ukrainy i drugi, ważny i wiążący dla Rosji. Taktyka tak Trumpa jak i amerykańskiego Kongresu jest drapieżna, dlatego że w tle stoją amerykańscy biznesmeni, którzy pociągają za sznurki i mają na to wpływ. Jeśli tak jest, Trump jest najniebezpieczniejszym awanturnikiem jakiego dotąd wydała Ameryka i jakiego nie miała dotąd na fotelu prezydenta.
Tak więc negocjacje Amerykanów z Rosją mogą tylko ograniczyć się tylko do podpisania sugerowanego paktu, bo pewnie do Amerykanów już dotarło to samo co mówi żona Nawalnego, a mówi ona że jakiekolwiek negocjacje z Putinem to strata czasu.
W mojej ocenie jedyną skuteczną alternatywą dla zakończenia tej wojny, jest danie Ukrainie broni jądrowej. Lub przynajmniej groźba, że tak może się stać. Tylko to może dotrzeć do Putina. Wszystko inne to miraże.
z sympatiami dla prawicy, aktualnie neutralny. analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka