beautyfool beautyfool
142
BLOG

Kopanie stojącego

beautyfool beautyfool Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Niby coś się zaczyna dobrego dziać, prokuratura weszła dziś na przeszukanie do KRS, ale to mnie nie satysfakcjonuje, bo to są rozgrywki ponad głowami społeczeństwa. Dlatego dziś kolejny przykład sprawy, która otwiera drogę do politycznej ingerencji i zmian w resorcie sprawiedliwości .

Swoje doświadczenia i opinię o naszym wymiarze sprawiedliwości i tzw. ludzkim subiektywnym czynniku w ferowaniu wyroków, mam. A inni zdobywają tę samą wiedzę kolejno i na potęgę. Oto doświadczenie mojego znajomego. Miał brata który popełnił samobójstwo. Ma siostrę w Holandii, która zmierza wrócić do Polski i podjęła działania zmierzające do zawłaszczenia domu. Zawiozła matkę do notariusza, gdzie staruszka z zaawansowaną demencją zmieniła testament i zrobiła darowizną na jej rzecz w zamian za opiekę. Tu dodałbym że córeczka mieszka na stale w Holandii i do Polski tylko wpada, więc ta opieka jest iluzoryczna, co mogłoby być podstawą do podważenia darowizny. Poza tym, w takim stanie, zaawansowanej demencji matka będąca pod wpływem córki przepisałaby dom nawet na Trumpa, bo przypuszczam że nie wiedziała i nie miała świadomości co podpisuje. Syn złożył więc wniosek w sądzie o częściowe ubezwłasnowolnienie matki, ale sąd zamiast zarządzić zbadanie matki przez biegłych, zażądał dokumentów choroby, syn nie miał, więc wniosek odrzucił. W międzyczasie syn złożył wniosek o upadłość konsumencką i uzyskał ją. Kosztem swojej 1/8 części domu, którą syndyk sprzedał. Ale, mimo tego należał mu się zachowek, więc żeby pozbawić go swojego brata, siostra oskarżyła go o znęcanie się nad matką i nad nią. Jego i jego córkę, do kompletu i na wszelki wypadek. Matka w sądzie nie potrafiła jednak zbyt wiele powiedzieć na temat tego znęcania się, nie rozumiała nawet pytań sądu, więc sędzina oddaliła oskarżenie o znęcanie się. Ale tu wyszły na jaw pewne okoliczności. Córeczka zanim wybyła do Holandii miała męża, oskarżyła go o znęcanie się, sąd to kupił i skazał go. I biedak się powiesił. Potem miała drugiego, którego też po jakimś czasie oskarżyła o znęcanie się i po raz drugi inny sąd kupił się na to. Ponieważ metoda i ten model działania sprawdziły się, okazały się skuteczne, zastosowała teraz to samo dalej, oskarżając o znęcanie się dla odmiany brata i jego córkę. Przypominam że to „dodatek” do walki o dom. I tu dodam, że jeszcze wyszło że wcześniej, jak umarł ojciec, ta sama siostra nakręciła matkę i obie odmówiły drugiemu bratu wypłaty zachowku, co spowodowało że powiesił się. Oczywiście miał problemy finansowe i inne życiowe, ale to widać przepełniło czarę.

Wracając do sprawy. Sędzina znając te wszystkie fakty, umorzyła sprawę o znęcanie się, bo życiorys córeczki jasno wskazywał że jest to jej sposób na życie i osiąganie korzyści. Ta jednak nie dała za wygraną i założyła sprawę karną o znęcanie, bo poprzednia była w sądzie rodzinnym. I tu mój znajomy szybko zorientował się że sędzia prowadzący sprawę jest „obiektywny i niezawisły”, ale po stronie siostry. Znajomy złożył więc wniosek o zmianę składu, co nastąpiło. Zatem musiało być zasadne. Sprawę wziął inny sędzia i… skazał mojego znajomego za znęcanie się, wbrew dowodom i materiałowi sprawy. I mając świadomość że to już trzecie i czwarte „znęcanie się”, bo pierwszy i drugi mąż, a teraz brat i jego córka. Czy sędzia był aż tak naiwny? Nie. Przypuszczenia są takie że sędziowie porozumieli się, wcześniejszy porozmawiał z kolegą i drugi sędzia skazał. W tle jest rzeczywisty brak bezstronności pierwszego sędziego i złamanie niezawisłości przez drugiego. Typowy obraz naszego wymiaru „sprawiedliwości”. Można również sobie wyobrazić rozmowę między nimi. Pierwszy: słuchaj kolego, ten typ zarzucił mi stronniczość, czym mnie śmiertelnie obraził i ponieważ odebrano mi sprawę i przydzieloną ją tobie, mnie uciekł spod noża, przyp…. mu ty. Ok.?

I tak się stało. Oczywiście porozumienie sędziów jest nie do udowodnienia (?), ale fakty są bezlitosne i jasno na to wskazują. I najgorsze jest to, że nie ma mechanizmu obronnego dla obywatela który został w taki, przestępczy sposób skazany. Sędziowie są nietykalni, mają immunitet i choćby 100 razy skazali wbrew materiałom sprawy, logice, etc,. będą nadal nietykalni. A to jest zbrodnia przeciwko społeczeństwu. Przewodniczący sądu mógłby mieć prawo zbadania sprawy i po stwierdzeniu nieprawidłowości skazania, napisać wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu w celu postawienia go przed sądem. Nie ma takiej opcji. Jest owszem, apelacja, która może uznać bezzasadność skazania, czyli na korzyść obywatela, ale sędziemu nic się nie stanie. I to jest największy problem polskiego sądownictwa, zwany potocznie problemem świętych krów. Zdejmując eufemizmy, pokazuję prawdziwy, przestępczy i mafijny charakter polskiego sądownictwa. I to nie są sporadyczne i pojedyncze przypadki. Nagminność. Czy ktoś z rządzących wreszcie obudzi się i to dojrzy?


beautyfool
O mnie beautyfool

z sympatiami dla prawicy, analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo