Do Parlamentu Europejskiego. Postanowiłem zagłosować na biednego kandydata, niech sobie zarobi.
Kryteria? Obserwuję w naszym sejmie posłów, niektórzy biednie ubrani, inni w dobrych garniturach. Taki podgląd rzeczywisty. Więc niech jedzie ten biedny, zarobi sobie aby go było stać na garnitur od Armaniego, albo nawet przed wyjazdem niech się zapożyczy, kupi, żeby tam się już na wstępie dobrze zaprezentował. A kredyt na garnitur będzie już miał tam z czego spłacić. Poza tym, w Unii też patrzą unijne urzędasy i jak przyjedzie w dobrym garniturze, może dostać tam lepszą pensję. Bo o ile wszyscy w polskim mówią że chcą służyć Polsce, to tam się idzie/jedzie tylko dla kasy. Formuła że chcą tam iść żeby bronić polskich interesów to szyld, tak samo kłamliwy jak każda reklama.
Poza tym, kadencja w PE nie trwa wiecznie i jak wróci do polskiego sejmu, będzie dla mnie, człowieka z tłumu, przyjemnie na niego popatrzeć. Zatem jako rzekłem zagłosuję na biednego. Na tego który z pensji w polskim sejmie ma (i nosi) garnitury Armaniego nie, bo nie będę sankcjonował kradzieży.
Proste, polskie myślenie. W dodatku apolityczne.
z sympatiami dla prawicy, analityczny umysł, sprawiedliwy i trzeźwy w sądach i osądach, z humorem. Niezależny, nie ma dla mnie tematu - nie do ruszenia. mail: dilimp@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
