Amerykańskie zaproszenie

Były ambasador polski w Armenii Marek Jerzy Nowakowski którego miałem przyjemność poznać w 2017 roku w ambasadzie w Erywaniu, podczas pobytu w Armenii, napisał dla WP że zaproszenie do Białego Domu w rocznicę wejścia Polski do NATO jest polityczną bombą dużego kalibru. Oczywiście chodzi o zaproszenie obu naszych przywódców Prezydenta i Premiera. I z tym się zgadzam. Dodatkową i moją własną konkluzją jest, że zostali zaproszeni aby obaj zrozumieli, że w czasach jakie są i przy wydarzeniach jakie następują, Polska jest jedna i ma być jedna, spójna, w której nie czasu ani miejsca na kłótnie i swary wewnętrzne, tylko ma być jedność i pełna zgoda. I to jest dla mnie polityczny wymiar i sens tego zaproszenia. Bardzo dla nas nobilitujący.

Z pewnością gorzej jest tam postrzegany niemiecki przywódca Scholz, który zablokował kandydaturę von der Leyen na szefa Paktu Północnoatlantyckiego (zaproponowaną przez Blinkena), bo, jak stwierdził, jest "zbyt antyrosyjska". Być może jednak, po śmierci Nawalnego kanclerz zmieni swoje zdanie.

Nie mówiąc już o Orbanie: W niedzielę do stolicy Węgier Budapesztu przybyła delegacja senatorów ze Stanów Zjednoczonych. Głównym celem ich wizyty było omówienie kwestii przystąpienia Szwecji do NATO. Rząd premiera Viktora Orbana nie wyraził jednak chęci na spotkanie z nimi.

Powtarzam już od dłuższego czasu. Zawiesić w unijnym członkostwie Orbanowe Węgry do czasu zmiany rządu na prounijny i proeuropejski.