folt37 folt37
526
BLOG

Człowiek w bezgranicznym zarozumialstwie lekkomyślnie mierzy się z prawami natury

folt37 folt37 Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

image

Mizerność ludzkiego intelektu gubi się w próbach zgłębienia fenomenu wszechświata, ogromu niewyobrażalnej masy kosmosu i sensu życia na naszej planecie.

Ludzie zaprzątają sobie głowy w beznadziejnym wysiłku swojego intelektu, który w tej wszechświatowej przestrzeni /o nie wyobrażalnej różnorodności masy i energii/ zaledwie rozpoznał „co nie co” swoją rodzimą planetę ziemię i maleńki ułamek jej najbliższego otoczenia.

Rozumowe próby zgłębienia owej wszechświatowej rzeczywistości przypomina powiedzenie „im dalej w las tym więcej drzew”. Nigdy więc nasz, zarozumiały gatunek inteligentnych zwierząt, jakimi są ludzie, nie pojmie wszechświatowego, kosmicznego, materialno przestrzennego ogromu ciągle ewoluujących zjawisk narodzin i śmierci całych kosmicznych konstelacji gwiazd, planet, materii i antymaterii.

O tej dramatycznej niedoskonałości poznawania i rozumienia świata, w którym żyjemy, świadczą nasze samobójcze - jak się okazuje - eksperymenty cywilizacyjne skutkujące śmiertelnym zagrożeniem dla życiodajnej ziemskiej przyrody potrzebnej ludziom (bo o nich notka) do oddychania, spożywania i przedłużania gatunku /rozmnażania/, itd. Jeden tylko przykład:

„45-48 tys. tys. osób umiera rocznie z powodu narażenia na zanieczyszczenie powietrza. To ogromna liczba z punktu widzenia takiego kraju jak Polska. To 12 proc. wszystkich zgonów, z wszystkich możliwych przyczyn”.

ttps://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-04-11/45-tys-osob-umiera-w-polsce-rocznie-z-powodu-smogu-to-12-proc-wszystkich-zgonow/

Łatwo więc sobie wyobrazić ile z tej przyczyny umiera rocznie istnień ludzkich w skali całego świata.

Wniosek jest tylko jeden: w dużej mnogości różnorakich zagrożeń dla istniejącej formy życia ziemskiego człowiek jest zagrożeniem największym.

Ludzie uznający samych siebie za geniuszy w poprawianiu życia swojemu gatunkowi bezkrytycznie podporządkowują temu celowi wszystko co nas otacza. Wbrew definicji naszej inteligencji stosowane przez ludzi techniki i technologie usprawniające komfort naszego życia niszczą komfort innym gatunkom i psują „mechanikę” równowagi przyrodniczej, gwarancji ziemskiej egzystencji.

Na przykład przyroda sprawnie „dozuje” proporcje wytwarzania tlenu /warunek życia ludzi/ i dwutlenku węgla /niezbędny dla życia wielu gatunków fauny/, zaś ludzka pseudo genialność wytworzyła plastik o kilkusetletnich okresach „rozpadu” przyczyniający się do „przekształcenia” ziemi w wysypisko śmieci. A to tylko „czubek góry lodowej” takich niedegradowalnych odpadów technologicznych naszej cywilizacji.

Przereklamowana genialność człowieka uzależniła nas od technik służących ludziom, np. od elektryczności, bez której nie potrafimy żyć.

„Jak podało ministerstwo energii w Argentynie, nie wiadomo jeszcze, jaka jest przyczyna awarii. Objęła olbrzymie obszary, przede wszystkich Argentynę i Urugwaj. Ten drugi kraj jest w dużej mierze uzależniony od pierwszego, jeśli chodzi o dostawy energii: Argentyna jest bowiem trzecim największym dostawcą prądu w regionie. Obecnie nie ma go, prócz dwóch wymienionych krajów, także część Brazylii i Paragwaju. Prąd wrócił już do pierwszych kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców, ale usuwanie skutków awarii ma potrwać jeszcze kilka godzin. Do tego czasu bez prądu może być nawet 48 milionów osób".

Nigdy wcześniej nic takiego się nie wydarzyło - powiedziała serwisowi Infobae Alejandra Martinez, rzeczniczka firmy Edesur.

http://wyborcza.pl/7,75399,24906240,blackout-w-urugwaju-i-wiekszosci-argentyny-to-przez-potezna.html?disableRedirects=true

Ludzka pycha wiedziona inteligencją ignoruje naturalne prawa ziemskiego egzystowania /przede wszystkim ludzi/ przeciwstawiając się owym prawom na rzecz własnego, egoistycznego wygodnictwa schlebiania swoim ambicjom i upodobaniom.

Czołową pozycją tej pychy jest polityka. Przodują politycy, którzy własne polityczne dogmaty interpretują jako jedyne najwyższe i ostateczne dobro dla wszystkich swoich współplemieńców i w najprzemyślniejszy sposób narzucają je swoim bliźnim. W skrajnych przypadkach odbywa się to brutalną fizyczną eliminacją przeciwników. Łagodniejszą forma takiego narzucania jest demokracja przekształcająca się w licytację przekupnych obietnic wyborców władz państwowych, które natychmiast po ukonstytuowaniu się zapominają o demokracji zastępując ją autorytaryzmem podporządkowującym sobie w pełni całokształt życia publicznego.

Kolejne miejsce należy do religii. Przecież większość z nich dawno odeszła od - mówiąc po katolicku - od ewangelizacji zastępując ją nachalną indoktrynacją uciekającą się coraz częściej do prawnego kodyfikowania reguł religii w normach prawa państwowego.

Taki sam element zgubnej ludzkiej pychy demonstrują zwolennicy i wyznawcy wszelkich odmienności kulturowo-obyczajowych funkcjonujących społecznie w konflikcie z naturalnym porządkiem rzeczy przynależnym wszelkim formom życia ziemskiego. Najbardziej anormalne zachowania tak zwanych odmienności seksualnych /gejowskich i lesbijskich/ rozrosłych się niebezpiecznie do poziomu ruchów społecznych /LGBT/ siłą „wdzierających się” - wzorem religii - w legislacyjną przestrzeń prawną z rygorem przymusu do uznawania ich upodobań jako norm równych np. prawom małżeńskim.

Anormalność tej postawy ma dokładnie to samo intelektualne podłoże /oczywiście w pewnym uproszczeniu/ co dewastowanie naturalnego środowiska ziemskiego dokonywanego przez ludzi z powodu niewyobrażalnego egoizmu ludzi /dla osobistego szczęścia wszystko wolno/, przedkładającego te nadmiernie wygodnickie upodobania i przyjemności nad ogólną troską o nie szkodzeniu ziemskiemu środowisku - przecież jedynego dla nas maturalnego gwaranta ziemskiej egzystencji.

Na przykład na polskim gruncie smutny widok tzw. marszów równości LGBT wyzywająco arogancko demonstrujących swoje odmienne upodobania seksualne podlegające przecież wyłącznie kulturowej „dyskrecji alkowy”, brutalnie populistycznie uznawanych przez omawianą tutaj naszą współczesną cywilizację Zachodu w dużym stopniu uznającą ich obyczajowe roszczenia w równoprawnym stopniu ze związkami heteroseksualnymi.

Ta współczesna cywilizacyjna moda ma wyłącznie brutalne populistyczne podłoże polityczne jakże żałośnie śmiesznie demonstrowane ostatnio przez prezydenta Warszawy obejmującego patronat nad owym marszem równości.

Polska jest dzisiaj poligonem dwóch ścierających się populistycznych ruchów: socjalnego i obyczajowego. Obóz PiS /populizm socjalny/ dynamicznie rozbudowuje daniny socjalne stanowiące w państwie priorytet wydatków budżetowych, zaś obóz liberalno demokratyczny /z braku wpływy na wydatki budżetowe/ przeciwstawia populizmowi socjalnemu bez nakładowy ideologiczny populizm liberalno-światopoglądowo-obyczajowy demonstrowany między innymi patronatem nad marszami równości.

Populizm PiS-u /dary pieniężne/ uzyskał zdecydowaną przewagę nad populizmem b. Koalicji Europejskie (PO, SLD, PSL, i innych) /dary wolności/. Ten spór obozu władzy z obozem opozycji jest mało, albo wcale niezrozumiały dla większościowych wyborców w Polsce - głównych beneficjentów „darów pieniężnych” , którzy tak zostali scharakteryzowani w piosence Kazimierza Grześkowiaka:

"Jak trza będzie, to - jak w raju - /Babie ziobro też wykroję, /Bo nieważne, czyje co je,/ Ważne to je, co je moje!/!!! "

No cóż, opozycja przestała rozumieć „polską duszę” !!!


folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo