Starcie z Unią Europejską jest dla PiS nadzwyczaj ryzykowne z prozaicznej przyczyny uwarunkowań finansowych.
Partia rządząca zwiększyła roczne wydatki socjalne o ponad 50 mld. zł. Składa się na to ok.24 mld. zł. na program 500+, oraz koszt 12 mld obniżenia wieku emerytalnego i 15 mld na program „mieszkanie plus”.
W uproszczonym rachunku do roku 2020 Polska potrzebuje na wydatki socjalne 200 mld. zł (50 x 4), a z UE, jako największy beneficjent pomocy unijnej ma zapewnione do roku 2020 ok. 100 mld. euro, czyli ok. 400 mld. zł.
https://msp.gov.pl/.../25125,Polska-ma-otrzymac-blisko-106-mld-euro-budzetu-UE-n...
Gdyby dotacje unijne były wydatkowane w równych rocznych proporcjach to do roku 2020 zostało jeszcze do wykorzystania ok. 40 mld. euro, czyli ok. 160 mld. zł.
Nonszalancka polityka PiS, naruszająca polskie normy konstytucyjne i arogancka postawa wobec UE - płatnika tych gigantycznych dotacji - spowodowała sprzeciw Unii ostrą procedurą napominania Polski o powstrzymania się od tych praktyk.
Brak racjonalnej reakcji rządu polskiego na te unijne procedury i odmowa solidarnej postawy w przyjmowaniu uchodźców zmusza UE do kolejnych kroków dyscyplinujących rząd PiS z zapowiedzią ograniczenia rocznych rat dotacyjnych z unijnej perspektywy budżetowej 2014-2020.
Oznaczałoby to dotkliwy brak pieniędzy w polskim budżecie na realizację zadań infrastrukturalnych finansowanych z dotacji unijnych. Zatrzymanie tych robót to regres firm realizujących te zadania powodujący bezruch sprzętu budowlanego i zwolnienia pracowników.
To również dotkliwa dziura w „Planie Morawieckiego” w znacznej części opartego na wpływach finansowych z Unii.
Ta hipotetyczna (na razie) zapaść finansowa zmusiła by rząd PiS do ratowania Polski przed katastrofalnym bankructwem bardzo drastycznymi cieciami budżetowymi głównie socjalnymi (patrz Grecja), a to wywołało by masowy sprzeciw beneficjentów socjalnych przywilejów (znowu Grecja) i koniec poparcia społecznego dla PiS.
Odejście PiS od władzy bardzo by Polsce ulżyło, ale kryzys przez nią pozostawiony cofnął by nasz kraj na sam koniec europejskich maruderów gospodarczych i poziomu dobrobytu.
Z tego powodu należy życzyć PiS opamiętania i w imię dobra Polski zrezygnowania z ideologicznego dogmatu „dobrej zmiany”, która bez tego opamiętania zmieni się w „zmianę złą” wpychającą Polskę na długie dziesięciolecia w otchłań biedy, odrabiania strat i spłaty zadłużenia.
Jeszcze nie jest za późno!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo