Kultura stada

Czas wielkanocny minął a razem z nim medialna paplanina o narodowej kulturze Polaków w dużej części kultywujących zwyczaje około świąteczne, z pominięciem religijnego fundamentu.

Ktoś napisał, że owa praktyka zastępuje Boską instytucję założoną przez Chrystusa, aby ją ostatecznie zastąpić bytem fałszywym, zgodnym z masońską wizją uniwersalnej religii.

Według ortodoksyjnego teizmu całe to człowiecze miotanie się w szukaniu usprawiedliwienia naszej rozchwianej psychiki, źródła buntu wobec nakazów natury to pycha. Skutek - utrata Raju.

Jeszcze pół wieku temu dla kultury Polaków bardzo ważne były świąteczne obyczaje Wielkanocy i Bożego Narodzenia, które dzisiaj nowe smatfonowe pokolenie ordynarnie ignoruje.

Ostatnie święta Wielkanocne przeżyłem w trzypokoleniowej familii, gdzie najmłodsze pokolenie wykazało się poglądami żywcem zapożyczonymi z kampanijnej narracji p. Magdaleny Biejat lekceważącym pomijaniem sedna Świąt dotyczące męki chrystusowej, Jego śmierci i zmartwychwstania.

Przecież to zdarzenie ma także poza religijnie wymiar historyczny mogący znakomicie posłużyć do refleksji o współczesnych śmiercionośnym terrorze wojennym ze strony chrześcijańskiego narodu rosyjskiego przeciwko chrześcijańskiemu narodowi Ukrainy.

Wątek ów nie został podjęty ani w rodzinach, ani w Kościołach.

Nasz /mój/ rodzinny „sejmik” świąteczny potwierdził jednoznacznie dramatyczną polaryzacje postaw i poglądów dotyczących tradycji chrześcijan z należną powagą dziadków, dwuznacznie niejasną rodziców i skrajnie lekceważącą wnuków.

Te różnice to nie tylko rowy dzielących nas poglądów, to są już głębokie fosy wypełnione głównie drastycznie odmiennymi ocenami postaw życiowych, na przykld rewolucji obyczajowych wyzywająco powszechnie demonstrowanych przez bezślubne pary i ich niezrozumiałą, euforyczną wręcz sympatią do homoseksualizmu i anty heteroseksualnego seksizmu.

Owa, demonstracja postaw młodych stała się mimowolnym dowodem naszej /starych/ klęski wychowawczej wobec pokolenia „smatfonowej młodzieży”, brzydzącej się chrześcijańską kulturą tylko dlatego, że ona nie akceptuje ich bezideowej, swawolnie bezmyślnej kultury populacyjnej.

Przerażeniem ogarnia etyka postaw młodzieży złośliwym pokazem pozorowanych ślubów kościelnych dla wizerunkowej satysfakcji ich katolickich dziadków /rzadziej rodziców/ i świętego spokoju od ich moralizatorskiego „gderania”.

Wsparcie tychże praktyk pokazuje Unia Europejska zapisem w Białej Księdze z Traktatu o Funkcjonowaniu Unii w sprawie przyszłości Europy.

Resume.

Obecna cywilizacja „postępu” zafascynowana technologiami cyfryzacji w stopniu pełnego uniwersalizmu rządów objętych nadzorem głównego operatora - czyli państwa - rezygnujących z ludzkiego rozumu.

Myślenie uczuciowych ludzi zastępują bezuczuciowe algorytmy co przyroda z pewnością ukarze stopniowym zanikaniem ludzkich mózgów.

Już dzisiaj z przerażeniem odkryto, że najnowocześniejsze amerykańskie myśliwce nie wystartują z lotnisk Europy bez wysłanego „kodu zgody” z USA.

Czyli krytycy boskiego absolutu tworzą absolut cyfrowy różniący się od boskiego tym, że jest ich.

W tej kulturze rodzice to tylko reproduktorzy kolejnych pokoleń, których wychowanie przejmują „oni” /władza/ na obraz i podobieństwo algorytmu wychowania autorstwa ich autorstwa. Wzór już jest i nazywa się Biała Księga w Traktacie o Funkcjonowaniu Unii.

Mądrość Teistów się sprawdza. Wypędzanie z Raju już trwa!