
Biden - "Nie możemy tak dalej funkcjonować"
Były prezydent USA Joe Biden w swoim pierwszym wystąpieniu po opuszczeniu Białego Domu, ostrzegł przed głębokimi podziałami w kraju. Podkreślił, że nigdy wcześniej nie były one tak wyraźne. Wystąpienie miało miejsce na konferencji w Chicago, gdzie bronił systemu Social Security przed cięciami.
Nie jest przypadkiem, że Biden wystąpił tuż po ulicznych protestach Amerykanów „wstrząśniętych” operetkowymi cłami raniącymi rykoszetem także gospodarkę amerykańską.
To wystąpienie przypomina, że Trump został prezydentem wskutek pomyłki wyborców uległych demagogii o Wielkiej Ameryce.
Tymczasem Ameryka karleje. Wyborcy Trumpa są niezdolni do większego wysiłku intelektualnego aby deklaracje prezydenta skonfrontować z jego życiorysem. Ktoś kto obiecuje polityczną uczciwość gdy sam ma 35 prawomocnych wyroków skazujących za przestępstwa kryminalne /a Trump tyle ich ma/ porządnym człowiekiem nie jest. Wszak przestępstwa kryminalne to czyny przeciw społeczeństwu. Jeżeli ktoś taki nagle obiecuje walkę z takim zjawiskiem to jest mataczem. Jeden czyn karalny może być przypadkiem ale seria 35-ciu czynów karalnych przypadkiem nie jest.
Po zaledwie trzech miesiącach władzy świat otrzymuje od Ameryki bolesne ciosy. Dla przykładu parę tych działań wymienia Wojciech Pięciak /TP nr 16 z 16 – 22 kwietnia/: „traf chciał, że to wszystko zdarzyło się jednego dnia 8 kwietna. Najpierw armia USA podała, że nie odpowiada już za centrum logistyczne w Jesionce – główna trasa pomocy dla Ukrainy. Definitywnie, bo już od stycznia nieba pilnują tam Niemcy. Tego samego dnia telewizja NBC podała, Amerykanie rozważają wycofanie z Europy 10 tysięcy żołnierzy,…”
Owa destrukcja solidarności i przyjaźni tak zwanego Świata Zachodu symbolizowanej dotąd Paktem Północno Atlantyckim /NATO/, to dzieło całej administracji prezydenckiej USA, dobranej politycznymi kryteriami tak demonstrowanymi na przykład przez tych ministrów Trumpa: David Vance – wiceprezydent mówi: „nienawidzę tego, że znowu ratujemy Europę w czym wtórował mu Pete Hegseth – sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych. Zaś zastępca sekretarza obrony Elbridge Colby perorował: myślę, że Joe Biden jest ostatnim prezydentem działającym w duchu transatlantyckiego /NATO/ romantyzmu /TP nr 16 z 16 – 22 kwietnia/.
Przerażająca szczerość administracji USA dla Europejczyków. Co więc mogą o tym sądzić kraje europejskie do niedawna z Ameryką zaprzyjaźnione?
Mam kłopot ze zdefiniowaniem odpowiedzi na to pytanie. Refleksja jest smutna. Skoro najwyższy urząd w Stanach Zjednoczonych sprawuje człowiek z bagażem 35-iu prawomocnych wyroków za przestępstwa kryminalne, to zaufanie do niego musi być naprawdę wyjątkowo ostrożne.
Liczę na taką postawę UE ze szczególnym uczuleniem polityków naszej III Rzeczpospolitej.
Żarty się skończyły!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka