Żyjemy w świecie rozpasanej konsumpcji dla której zaprzepaszczamy prawdziwą, ludzką godność sygnowaną biblijną maksymą „nie samym chlebem człowiek żyje”.
Obrzydliwościami konsumpcyjnego materializmu rządzący dowodzą nam od rana do wieczora, że społeczno - państwowe problemy są dla obywateli zbyt trudne więc oni będą się tym zajmować w imię państwa rządzonego przez kartel władzy i pieniądza /politycy i finansjera/ i gwarantować nam /obywatelom/ luksus dobrobytu z użyciem nowoczesnego rynku dostarczania dóbr /zaopatrzenia/.
Nie dodali tylko, że ta sieć zaopatrzenia owego nowoczesnego rynku, to ICH prywatny biznes zorganizowany w ICH korporacjach producentów, supermarketów i mediów. Oni właśnie terroryzują nas permanentnymi reklamami w ICH mediach, które w całości przekształcili w ICH przemysł reklamowy z wstawkami informacji, źdźbłami kultury i kina archiwalnego. Sprawdźcie kto reklamuje, komentuje, przewodzi dyskusjom, śniadaniom, i reportażom w tych mediach. Przecież tam są sami milionerzy. Spójrzcie na wyposażenie i wystrój tych salonów telewizyjnych i na krociowe zarobki ich gospodarzy.
Tam płyną miliony z milionowych reklam, od milionerów produkujących i sprzedających /supersamy itp./, kredytujących /banki/ i za to wszystko kasujących od nas, nałogowym kupowaniem zahipnotyzowanych reklamami groźnie infekującymi nasze mózgi /nawet we śnie/, płynącymi ciągle z generatorów fal fałszu i złudzeń.
Żeby to funkcjonowało „zarządzający naszym bytem” musieli „wyzwolić” ludzi z nakazów prawa dekalogu zakazującego mordów, kłamstw, fałszu, złodziejstwa, moralnego rozpasania, okradania bliźnich, itd.
I to w dużym stopniu im się udało. Zobaczmy jak skutecznie elity władzy przekształciły katolickie święto Bożego Narodzenia w wielki jarmark produkcyjno handlowy i piknik konsumpcyjno – rozrywkowy z obłudną koncertową oprawą kolęd religijnych.
Prosty lud słysząc te kolędy uwierzył naiwnie, że uczestniczy w religijnej magii święta narodzin Mesjasza. Ułuda!
Gołym okiem widać jaki piękny byłby świat gdyby przestrzegano reguł dekalogu.
No tak, ale wtedy nieszczęśliwymi byliby zwolennicy gender, prezesi spółek SP, politycy w radach nadzorczych tychże, partie polityczne bez pieniędzy państwowych, kochankowie stroniący od przysięgi małżeńskiej, itd., itp.
Przecież cały światowy establishment władzy i pieniądza bogaci się na prostackim łajdactwie deptania dekalogu. Za naszym przyzwoleniem!
W felietonie „Wiara w obietnice” / TP świąteczny NR 51-52/ kardynał Grzegorz Ryś przypomniał proroctwo Izajasza:
„O gdybyś zważał na me przykazania stałby się pokój twój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo było by jak piasek, i jak ziarnka twoje latorośle. Nigdy nie usunięto by ani nie wymazano twego imienia sprzed mego oblicza”
Czyli bez powrotu do dekalogu nie ma nadziei na normalizację ładu cywilizacji Zachodu.
Elity władz państwowych i ich sojusznicy musieli by zrezygnować z praktyk grzesznego /przestępczego/ pasożytowania na wspólnotowym mieniu państwa obywateli zawłaszczonego przez nich /elity władzy i pieniądza/ dla gromadzenia swoich prywatnych majątków.
Szczytem obłudy tychże elit w Polsce jest batalia lewicy /koalicjanta polskiego obozu władzy/ w ustanowienie katolickiej wigilii dniem wolnym od pracy. Faryzejscy dobroczyńcy.
W tytule notki zaznaczyłem, że po świętach zostają smutne refleksje. Namawiam do rzetelną nad tym zadumą.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
