Sygnatariusze Memorandum Budapeszteńskie
Naiwność w polityce to głupota i grzech w jednym. Ofiarą tej głupoty jest Ukraina, która zrzekła się broni nuklearnej na rzecz Rosji za gwarancje dla swojej integralności terytorialnej deklarowane przez najważniejsze mocarstwa świata.
Gwarancje te zostały potwierdzone podczas szczytu Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (KBWE) w Budapeszcie 5 grudnia 1994 roku. Wtedy też podpisane zostało Memorandum Budapesztańskie.
Główne oszustwo to zapis w Memorandum jasno odstępujący od gwarancji na rzecz takiego pustosłowia tak brzmiący:
„Memorandum budapesztańskie (ang. Budapest Memorandum on Security Assurances – Memorandum Budapesztańskie o Gwarancjach Bezpieczeństwa) – porozumienie międzynarodowe niemające statusu traktatu’..
Podkreślam z wykrzyknikiem: POROZUMIENIE NIĘMAJĄCE STATUSU TRAKTATU!
Czyli owa obietnica, że: Federacja Rosyjska, Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz Stany Zjednoczone Ameryki potwierdzają swoje zobowiązanie do powstrzymania się od stosowania groźby lub użycia siły przeciw integralności terytorialnej bądź politycznej niezależności Ukrainy - to zwykły blef.
Przypomina to wiejski żart: zwiedziona przez chłopaka dziewczyna obiecaniem ożenku usłyszała od niego taki wykręt: Byłem pijany!
Za tę lekkomyślność Ukraińcy zapłacili już śmiertelnymi ofiarami 100 tys. obywateli i płaci nadal.
Komu więc można zaufać? Jedno jest pewne – na pewno nie politykom! A w Polsce? Nikomu z dyplomem Collegium Humanum!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka