Za inspirację tytułu posłużyło mi to motto:
„To, co religijne, nadprzyrodzone [...],
jest nieodłącznym elementem prawie
wszystkich cywilizacji” /Fernand Braudel/
Ewolucja człowieka to podróż przez miliony lat, pokazująca jak z małpy powstał homo sapiens. Przebieg ewolucji człowieka obejmuje wiele etapów, od australopiteka po neandertalczyka, aż do współczesnego człowieka. Każdy krok przynosił nowe adaptacje i umiejętności.
Ewolucja ta jest ciekawym tematem, pokazującym jak małe zmiany w długim czasie prowadzą do wielkich rezultatów. Od pierwszych narzędzi po opanowanie ognia, każdy etap był kluczowy. Dziś, stojąc na szczycie ewolucji, zastanawiamy się, co przyniesie przyszłość naszemu gatunkowi.
Ten wstęp jest wprowadzeniem dla ważnej refleksji o ludzkiej niemocy w uwolnieniu się od zła, które miast zanikać to katastrofalnie się potęgują.
Tytułowa grafika ludzkiej cywilizacji jest wymowną satyrą naszego rozwoju /od rękodzielnictwa po cyfryzację/
www.Ewolucja człowieka: 9 kluczowych etapów od małpy do homo sapiens
Od momentu kiedy zaczęto pisać historię widzimy, że w postępującym rozwoju cywilizacji nie brakowało prób humanizowania naszej, ludzkiej egzystencji ograniczaniem krzywd wyrządzanych ludziom przez innych ludzi.
Wczesnohistorycznych władców organizowanych społeczeństw cechowała bezwzględna okrutność wobec poddanych gwarantująca posłuch owych ludzkich zbiorowisk wobec władzy. Na przestrzeni wieków formy władztwa nad „ludem” ulegały łagodzeniu, ale nigdy nie uległy likwidacji.
Nie miejsce tutaj na historyczne analizy terroru rządzących wobec rządzonych, tylko pokazanie, że nigdy i nigdzie terroru nie zlikwidowano.
Wielkim, cywilizacyjnym przegranym w tej walce są religie /wszystkie/ zawsze rodzące się z pobudek zniesienia wszystkich krzywd przede wszystkim doznawanych ze strony ludzkich zwierzchności.
Nasz katolicki dogmat mówi, że grzeszność ludzkiego okrucieństwa mogła być odkupiona wyłącznie przez krzyżową ofiarę uczłowieczonego Syna Bożego.
To jednak nie spodobało się Szatanowi /symbol zła/, który licząc na człowieczą stronę boskości Jezusa, by wielkimi przekupstwami odwieść Go od wybawienia ludzkości ze zła.
Kuszenie Jezusa.
"Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. 2A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». Lecz On mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych». Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: «Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień». Odrzekł mu Jezus: «Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego». Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: «Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon». Na to odrzekł mu Jezus: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz». Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu."
(https://www.biblijni.pl/Mt,4,1-11)
Co z tego wynika? Tylko to, że Szatan przegrał z Jezusem. Zaś Jezusa zawiodła ludzkość masowo ulegając złu, bez żenady porzucając Jego nauki o przekupnych darach Szatana odrzuconych przez kuszonego Jezusa.
Ponieważ notka ma tytuł „Religie w służbie cywilizacji” zacznę od religijnej słabości liderów Kościoła katolickiego, którzy łapczywie poddali się szatańsko kuszącemu przepychowi jak na przykład biskupich pałaców i luksusów ziemskiego bytowania czerpiących garściami mamonę od polityków wdzięcznych im za polityczne wspieranie ich władzy.
Za tym przykładem poszły wszystkie ludy zachodniej kultury chrześcijańskiej odchodzący od dekalogowej moralności przez odrzucenie wszystkich jego nakazów krępujących „dzikość” życia znaczoną chciwością dóbr i „bezwstydnych” praktyk płciowego obcowania z pogardą płci i instytucji małżeństwa.
Bezsprzeczne uwikłanie się w ten obyczaj wielu przedstawicieli katolickiego kleru upowszechnia ten obyczaj.
Cała ta rewolucja cywilizacyjna jest współczesnym terrorem ze strony „możnych tego świata” stosujących starożytny styl sprawowana władzy pod tytułem „chleba i igrzysk”.
Polityczna powszechność dobrobytu /chleb/ pozbawiło masy społeczne instynktu zabiegania o środki do życia, skutecznie eliminowane socjalnymi gwarancjami państwa.
Ta nowoczesna, skuteczna metoda „trzymania ludu za twarz” to cywilizacyjne zniewolenie udawaną wolnością zbliżoną do hodowli zwierząt. Mamy sytość wyżywienia, dach nad głową, wybieg w rozległym okólniku zabarykadowanym łaskawością władzy, owymi darami dobrobytu cało dobowymi, ogłupiającymi reklamami, pokrętnym piarem informacyjnym, uwłaszczniem na mieniu i dochodach państwa milionerów, arystokracji dochodowej w sporcie, turystyce, kulturze pop, mediach, kościele i handlu.
W natłoku tych negatywnych zjawisk naszej cywilizacji śpiące religie usunęły się margines życia społecznego.
Nasz kościół katolicki zrezygnował z kazalniczych nauk i pouczeń wiernych o ich zaniedbaniach wobec /na przykład bliźnich/ niedbałą interpretacją Pisma Świętego, karkołomnie interpretowaną z notatek biblijnych treści bo głoszenie prawd wiary z pamięci to już rzadkość.
Tam - moim zdaniem - wyglądają zaniedbania religii w kształtowaniu zmian cywilizacyjnych ludzi.
Dobrobyt /chleb/ przyćmił głoszącym homilie wagę „pokarmu duchowego” z tego choćby dialogu Jezusa z Szatanem Kusicielem:
„Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: «Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem». Lecz On mu odparł: «Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” - na przykład z dekalogu.
Ze smutkiem konstatuje, że brak tych pouczeń /wytyków/ ze strony kleru usunęło z moralności społecznej naszej cywilizacji poczucie wstydu demonstracyjną bezczelnością związków konkubinackich i homoseksualnych.
Kulturowa dyskretność takich skłonności nie jest hipokryzją lecz etyką intymnej kultury człowieka jego bezdyskusyjnego prawa do intymności.
Za wzór owej postawy można uznać Marię Konopnicką nie epatującą własnej seksualności, piewcę cywilizacji chrześcijańskiej, autorkę patriotycznej Roty i "Hymnu Nowej Polski" z tymi jakże wymownymi słowami:
Już założone serc są fundamenty; Węgielny kamień jedności i zgody; Pod gmach ojczystej wiary, uczuć, mowy, Pod Nową Polskę i pod żywot nowy".
Nie zapominajmy o mądrości polskich wieszczów!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo