Sam beneficjent obecnych wyborów prezydenckich w USA oświadczył, iż wielu Amerykanów wierzy, że jego wyjście żywym z zamachu z ledwie draśniętym uchem, to wyraźna interwencja Boża.
Tu trzeba dodać, że przypominanie Amerykanom zawsze o modlitwie za pomyślność Ameryki jest powszechnym elementem wszystkich kampanii wyborczych w USA.
W "Panu Tadeuszu", Adam Mickiewicz też wyraził nadzieje Polaków na zwycięstwo Francji nad Rosją i i uwolnienie się od rosyjskiego zaborcy tym poetyckim rrymem:
"Wszyscy pewni zwycięstwa wołają ze łzami: Bóg jest z Napoleonem, a Napoleon z nami".
Widać Polacy, rozczarowani i zrażeni brakiem Bożego wysłuchiwania naszych modłów odchodzą powoli, ale systematycznie , od modłów w intencji spraw publicznych. W tej niechęci do religii idziemy /jako naród/ daleko dalej w bezmyślnym niszczeniu własnej, narodowo - chrześcijańskiej obyczajowości. Jest to brutalne deptanie kultury ślubnych małżeństw masową „modą” niezobowiązujących, luźnych związków seksualnych /konkubinaty/ źródło poważnych pokoleniowych wyobcowań świętej wspólnotowości w polsko katolickich rodzinach .
Naszej Unii Europejskiej już cierpnie skóra na samą myśl, że w Ameryce wymawianie imienia Boga w polityce jest normą, a w Europie zacofaniem.
Ciekawe, które zachowanie oceni historia za zacofane? Trzeba czekać!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka