Monachium 29 września 1938. Od lewej stoją: Neville Chamberlain, Édouard Daladier, Adolf Hitler i Benito Mussolini – sygnatariusze układu monachijskiego.
Forum ONZ rozczarowuje prezydenta Ukrainy trzeźwością debaty studzącej jego oczekiwania bezwarunkowego poparcia Światowej Organizacji Narodów w odmowie jakichkolwiek ustępstw Rosji na drodze do pokoju.
Załenski zderzył się z pokrętnością politycznego, zachodniego pragmatyzmu uległego wobec wojennych szantaży europejskich agresorów historycznymi ustępstwami ”w imię pokoju” /patrz fotografię w tytule/, i zamiast niego uzyskał efekt II wojny światowej o milionach ofiar.
Prezydent Ukrainy nie uwzględnia tej zachodniej strategii choćby w takim oświadczeniu:
„Przedstawiłem plan zwycięstwa i zgodziliśmy się, że wkrótce w Niemczech, w formacie Ramstein, omówimy wspólnie z sojusznikami nasze kroki”.
Użyte w oświadczeniu sformułowanie „plan zwycięstwa” to zwrot nie do przyjęcia dla Putina, bo oznacza przegraną Rosji, która nie chce wojny przegrać, nawet pod ryzykiem użycia broni atomowej.
Zachód to wie i będzie nakłaniał Ukrainę do rezygnacji z jakiejś części swoich terytoriów zajętych przez Rosję. Republikanie w USA mówią nawet o gwarancjach dla Rosji dla nie przyjmowania Ukrainy do NATO. Na Zachodzie mało kto zauważa, że pod wpływem Trumpa obecna polityka Republikanów w USA to odejście od doktryny Regana uprzedmiotowiającej Rosję /ZSRR/ określeniem Imperium Zła.
I to jest właśnie ów pokrętny pragmatyzm polityczny Zachodu. Zamiast twardego wobec Rosji /w stylu Regana/ ultimatum o gotowości do konfrontacji atomowej (goźba dla agresra) stosują monachijską uległość wyboru „mniejszego zła”. Na przykład Rosja bombarduje bezkarnie Ukrainę balistycznymi rakietami ze swojego terytorium poza zasięgiem ukraińskich rakiet. Pastwa NATO /Zachód/ wpierające Ukrainę uzbrojeniem nie daja jej jednak rakiet dalekiego zasięgu i zgody na likwidacje owych „bezkarnych” wyrzutni rakiet balistycznych. To jest logika przeciwna zakończeniu wojny, bo rosyjskie bazy tych wyrzutni nigdy nie zastaną zniszczone i zrównają Ukrainę z ziemią.
Owo mniejsze zło dla Zachodu, to upokarzająca katastrofa dla Ukrainy.
To nic nowego. Polska doświadczyła tego w Jałcie z konsekwencją półwiecznej naszej podległości Rosji Sowieckiej. Przypomnę też, że w konsekwencji tej polityki wykluczono Wojsko Polskie z Parady Zwycięstwa w Londynie w 1946 r.
Zło świata jest tak potężne, że narodom zniewolonym pozostała tylko modlitwa, jeżeli za przyczyną tego Zachodu jeszcze jest ona pamiętana?
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka