To dziwne, że wobec tak dynamicznego postępu obecnej cywilizacji nie ma ścisłej definicji szczęścia jako takiego. Pełno zaś dywagacji opisujących losowość okoliczności dni szczęśliwych i pechowych, na przykład tak: :
No tak, to pasuje do różnych zdarzeń przytrafiających się ludziom w ich życiu jak- na przykład - przypadki uznawane jako „szczęśliwe” albo „nieszczęśliwe”. Ja zaś dopytuje o szczęśliwe samopoczucie ludzi w kontekście ich życia osobistego usytuowanego w codziennym bycie rodzinno – społecznym.
Prozaiczność takiego szczęścia jest obecna w harmonii codziennego bytowania ludzi w rodzinnym stadle codziennego obcowania jako głównego centrum życia ludzi. A problem w tym, że tę harmonię współczesna cywilizacja skutecznie wymiotła z naszego życia.
Kiedyś tak zrymowałem poczucie krzywdy dziecka dobrobytu pod tytułem „Mam mamę”:
Wstaję zaspany i chcę do mamy! A mamy niema, bo wyszła.
Mama jest piękna i bardzo kochana lecz mocno zapracowana.
Pracuje dużo, bo spłaca raty, sama za wszystko, bo nie ma taty.
Tata chciał z mamy zrobić kucharkę - a mama tego nie chciała bo mama zdolna jest i wykształcona więc dobrą pracę wybrała.
Pracuje dużo od rana do nocy pieniędzy mnóstwo zarabia. Jest czegoś szefem, ma swój gabinet, ale do domu zbyt późno wraca.
Wszystko mam w domu, co dusza zapragnie, niczego mi nie brakuje, czasami jednak płaczę cichutko, gdy mamy wyczekuję.
Chciałbym codziennie z mamą i tatą jeść obiad i grać w warcaby.
Szkoda, że mama nie jest kucharką, że ciasta nie piecze i nie gotuje tak smacznie, jak babcia nasza.
Ja się ożenię kiedyś z kucharką taką normalną nie wykształconą,
Może me życie dla innych dzieci jest jakąś godną zazdrości marką, Ja jednak wiem, że gdy dorosnę-
- OŻENIĘ SIĘ Z KUCHARKĄ!! –
A owa krzywda współczesnych dzieci to - moim zdaniem - efekt tej cywilizacji tak zrymowanej:
ICH ŚWIAT, NIE JEST NASZYM ŚWIATEM.
Po co nam cywilizacja, co wartości nie zna,
Po co sztandar wolności, furkoczący w próżni,
Po ca nam małżeństwo, co nazwie zaprzecza,
Po co władza ludu, w grobie demokracji,
Po co przyjaciele, kiedy są bratanki,
Choć człowieka nie ma!
Bo są jeno ludzie, fauną globu zwani,
Ludzie uwolnieni od magii męczeństwa,
Ludzie także wolni od cech człowieczeństwa!
Resume notki:
obecny świat to antyhumanitarne wojny, wzajemna nienawistność różnych obozów politycznych, renesans utopii nacjonalizmu, upadek człowieczej kultury moralno obyczajowej, wzgarda religijności teistycznej, hossa „religii” ateizmu, pazerność materialna ludzi, odrzucenie tradycji postaw dekalogowych.
Oto cywilizacyjne cechy współczesnego dobrobytu z homoseksualizmem jako najwyższą ideą ludzkiego humanizmu.
I to ma być pozytywny efekt cywilizacyjnego postępu? Na pewno nie!
Komentarze
Pokaż komentarze