IGRZYSKA OLIMPIJSKE PARYŻ 2024
Polski dziennikarz sportowy Przemysław Babiarz niespodziewanie „upolitycznił” Paryską Olimpiadę śmiało wkraczając w treść umownego olimpijskiego hymnu. Chodzi o "Imagine" Johna Lennona – zaśpiewaną na otwarciu igrzysk przez Francuzkę Juliette Armanet :
Oto pacyfistyczna treść tego utworu:
„Wyobraź sobie, że nie ma raju. To łatwe, jeśli się postarasz. Pod nami nie ma piekła. Nad nami tylko niebo. Wyobraź sobie wszystkich ludzi żyjących chwilą obecną. Wyobraź sobie, że nie ma państw. To nie jest trudne do osiągnięcia. Nie ma za co zabijać ani poświęcać życia. I nie ma też religii. Wyobraź sobie, że wszyscy ludzie żyją w pokoju. Możesz powiedzieć, że jestem marzycielem. Ale nie jestem jedyny. Mam nadzieję, że pewnego dnia dołączysz do nas. I świat stanie się jednością. Wyobraź sobie, że nie ma majątków. Ciekawe, czy potrafisz. Nie ma powodu dla chciwości ani głodu. Braterska wspólnota. Wyobraź sobie wszystkich ludzi dzielących ze sobą cały świat. Możesz powiedzieć, że jestem marzycielem. Ale nie jestem jedyny. Mam nadzieję, że pewnego dnia dołączysz do nas . I świat będzie żył w zgodzie.
Utwór ten został stworzony na początku lat 70 kiedy w Stanach Zjednoczonych narastał sprzeciw wobec interwencji USA w Wietnamie. Wtedy też Lennon zwrócił królowej Elżbiecie, otrzymany wcześniej tytuł szlachecki. Był to protest przeciwko brytyjskiej ingerencji w konflikt na linii Nigeria — Biafra i wspieraniu Ameryki w wojnie z Wietnamem.
To były czasy militarnych ataków komunizmu na wolny świat. Nic więc dziwnego, że ówczesna komunistyczna propaganda ochoczo „podpięła się” pod lennonowym Imagine
A tak skomentował to na antenie TVP 1 pan Babiarz:
„Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - mówił na antenie Komentator”.
Wydaje się, że w kontekście powyższego pan Babiarz nie powiedział nic kontrowersyjnego. Tym bardziej, że sam Lennon i jego żona Yoko Ono dość wyraźnie sympatyzowali wtedy z komunizmem.
Ten cywilizacyjno – kulturowy incydent podczas otwarcia igrzysk nie był jedynym. Organizatorzy nie uniknęli pokusie subtelnego popularyzowania ateistycznej obyczajowości uwolnionej od chrześcijańskiej etyki miłości cielesnej, jako opoki związku małżeńskiego i rodziny.
Szczególnie obraźliwy dla chrześcijan był punkt, w którym grupa drag queens ustawiła się w pozach nawiązujących do ikonografii Ostatniej Wieczerzy.
Jedną z inscenizacji jest przypominająca jeden z najważniejszych kodów chrześcijaństwa, obraz Ostatniej Wieczerzy podczas której Jezus ustanowił Eucharystię, inscenizacja grupy ludzi wyglądających na aktywistów ideologii gender.
W inscenizacji wzięli udział między innymi brodaty mężczyzna w kobiecym przebraniu, wyzywająco przebrane dziecko i kobieta z nadwagą ze swego rodzaju tiarze na głowie, mającej przypominać aureolę w centralnej części stołu.
Jakże trafnie skomentował ów prześmiewczy, antychrześcijański akt sceniczny redaktor naczelny Tygodnika Solidarność pan Michał Ossowski
„Są granice wytrzymałości. Moje dzisiaj zostały przekroczone. Jako katolik, chrześcijanin nie wyrażam zgody i nie zamierzam pozostać obojętnym na wydarzenia zaprezentowane podczas otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu”.
Trochę żartobliwie ciśnie mi się pod klawiaturę taka pointa chrześcijańskiej spolegliwości wobec tych genderowych obelg nas chrześcijan:
"Jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi." Mateusz 5, 39
Co będzie jak my, chrześcijanie przestaniemy to ściśle respektować ?
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport