folt37 folt37
73
BLOG

Wiara w człowieka to „mus”

folt37 folt37 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

image

                                                                                   LEŚNE CZUWANIE


Po notce z wczoraj pt. „Pozorowanie państwa prawnego, to koniec naszej cywilizacji” o ciemnych stronach naszej natury naszła mnie refleksja, że brakuje tam elementu nadziei, że przecież są też ludzie normalni o mnogości różnych cech w tym dobra.

Oto opowieść z mojej broszury o czasach pokojowego oporu rolników w Polsce Ludowej pt. „Przeciw Zakazom”

A to opowieść leśnika o wypadku i kłusowniku, który mu uratował życie:

„Kiedyś przyłapałem znanego miejscowego kłusownika jak z fuzją w ręku wyczekiwał pod lasem na dzika. Podszedłem cicho i chwyciłem za lufę jego fuzji. Tak się przestraszył, że o mało nie zemdlał. Nie wydałem go jednak milicji, bo było mi żal drania. I dobrze zrobiłem, bo gdybym go wydał to on siedziałby w więzieniu a ja leżałbym w grobie.

Pamiętacie – opowiadał kolegom - jak jesienią ubiegłego roku byliśmy w nadleśnictwie na odprawie, która przeciągnęła się do wieczora. Wypiliśmy kilka kieliszków wódki po czym każdy z nas udał się do domu. Wracałem dokardem /konna dwukółka/, zaprzęgniętym w konia, który raźno biegł do leśniczówki. Jechałem na skróty leśnym duktem. Kasztanek znał drogę więc żwawo rwał do stajni. Zdrzemnąłem się. W pewnym momencie poczułem gwałtowne szarpnięcie i obudzony zobaczyłem, że spłoszony czymś koń zboczył z duktu i pędził jak oszalały między drzewami. Próbowałem go zatrzymać, ale bez skutku. Naglę dokard uderzył z całej siły w sosnę i wtedy straciłem przytomność. Obudziłem się w domu, kiedy stał przy mnie lekarz i zapłakana żona. Zostałem zawieziony do szpitala. Na drugi dzień żona mi opowiedziała, że do domu przyniósł mnie na plecach kłusownik Leon P. Szybko odszedł, że żona nie zdążyła go zapytać co się stało. Tak właśnie Leon mnie uratował – zakończył Leśnik

Kiedyś go o to zapytałem. Odpowiedział lakonicznie, że tego wieczoru był w lesie „przypadkowo”. Znalazł mnie nieprzytomnego więc zaniósł do domu. Wszystko.

Gdyby siedział w więzieniu /kontynuował leśnik/ nie było by go wtedy w miejscu mojego wypadku, a ja bez jego pomocy byłbym nieboszczykiem – westchnął leśnik. I to jest dowód że, opłaca się być wyrozumiałym człowiekiem – zakończył i wzniósł toast: za zdrowie Leona!”

Może więc w historii naszej cywilizacji też znajdzie się siła która uratuje ludzkość?

Trzeba wierzyć!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości