WIGILIA DAWNIEJ I DZISIAJ
Dzień 24 grudnia jest dniem wigilii Bożego Narodzenia. Wszyscy z rodzinami zasiadamy wtedy do wieczerzy wigilijnej. Cała Polska kultywuje ten obyczaj, choć coraz więcej z nas odcina się od jego chrześcijańskiego, religijnego źródła.
Symbolicznie nawiązuje ono do Gwiazdy Betlejemskiej, która ukazała się trzem Mędrcom ze Wschodu i oznaczała narodziny Jezusa. Dlatego tradycyjnie siadano do wigilijnego stołu po ukazaniu się na niebie pierwszej gwiazdy.
Jedna fotografia w tytule notki obrazuje tradycję religijnej wieczerzy z modlitwą i dzieleniem się opłatkiem, jako gestem pokoju i wybaczania sobie win. Na drugiej biesiadnicy wznoszonym toastem z wina życzą sobie „wszystkiego dobrego”.
Te odmienności bardzo różnią się kulturowo.
Życzenia opłatkowe wywodzi się z tradycji żydowskiej i starochrześcijańskiej wymownym gestem łamania i dzielenia się chlebem, jako znakiem pokoju - drogą wybaczanie sobie wzajemnych win.
Zaś toasty alkoholem to zwykły biesiadny gest wzajemnych życzeń „wszelkiej pomyślności”.
W tym drugim brakuje najważniejszego elementu, czyli gestu pokoju, woli wybaczania sobie wzajemnych win, najważniejszej cechy pojednania. Oznacza to rezygnację z kultywowana pamięci o doznanych krzywdach, a więc wygaszanie złości za ich doznanie i tym samym rezygnację z odwetu.
Obecne, rewolucyjne czasy kultury i obyczaju jako cywilizacja dobrobytu, owego azymutu rozrywkowego życia wg porzekadła „używaj świata póki służą lata”, pożywki politycznego populizmu dawcy owego dobrobytu.
Ta cywilizacja oddalająca się niestety od wartości duchowych /religia, kultura/ jest zajęta „konsumowaniem” owego dobrobytu poza domem w kurortach /drogich/ z „kelnerską” wieczerzą, saneczkowaniem, nartami itp.
A smutnym szczytem wieczoru wigilijnego był w Polsce telewizyjny obraz z politycznych dyskusji – pasmo chamstwa, wyzwisk i wzajemnej wściekłości przeciwników politycznych.
To obraz wielce antychrześcijańskich postaw naszych polityków, którzy w ten piękny, pokojowy wieczór wigilijny osłonili swoje niecne, prawdziwe oblicza bezpardonowej nienawistnej walki o politycznych trofeai i przywileje pokazane obraźliwą pogardą dla Polaków i katolików naiwnie wierzących w homilijne narracje o ważności rodzinno pokojowego przesłania Bożego Narodzenia, bez stanowczych nauk nawrócenia Polaków do piękna polskiej kultury i katolickiej religii.
Na szczęście ten pesymistyczny /w miejsce radosnego/ nastrój świąteczny bardzo mi dzisiaj rozjaśnił benefis Ireny Santor pokazany w TV SuperPolsat.
To był balsam na moją duszę.
Zaś do podsumowania notki niech posłuży mi ten okolicznościowy wiersz Lucyny Krzemienieckiej:
„To właśnie tego wieczoru zło ze wstydu umiera,
widząc, jak silna i piękna jest Miłość, gdy pięści rozwiera.
To właśnie tego wieczoru, od bardzo wielu wieków,
pod dachem tkliwej kolędy Bóg rodzi się w człowieku”.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura