folt37 folt37
127
BLOG

Postawy polskiej dyplomacji?

folt37 folt37 Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

image


Postawienie pytajnika zastępuje należną reprymendę dla polskiej dyplomacji za mgliste narracje naszych stosunków międzynarodowych w czasie śmiertelnie podminowanego pokoju w naszej części Europy.

Śmiały, bezkarny najazd Rosji na Ukrainę z niedwuznacznym grożeniem światu atomową destrukcją pokojowego ładu głównie Europy, to otwarta demonstracja totalitarnych, antypokojowych sił świata /tak, tak świata przychylnego Rosji/, iż okres europejskiego pokoju to już historia.

Drzemiące zło /sprawca II wojny światowej/ nagle się otrząsnęło z letargu i grozi pokojowej stabilizacji świata tradycyjnym wrzaskiem wydumanego prawa agresywnych państw do narodowej wielkości, i liderowania światu w imię tej wielkości, patologicznego tworu urojeń własnego nacjonalizmu.

W tych, geopolitycznych uwarunkowaniach naszego państwa władze powinny stosować dyplomację przychylności głównie wobec sojuszników wspólnoty europejskiej, związanych z nami sojuszami gospodarczymi i militarnymi przeciwstawnymi właśnie imperialnym zakusom odradzających się owych agresywnych nacjonalizmów.

Tymczasem polska dyplomacja zachowuje się nadzwyczaj pretensjonalnie wobec sojuszników, tak jak byliby naszymi  wierzycielami winnymi niespełnienia jakichś wobec nas zobowiązań.

Dotyczy to przede wszystkim Niemiec nonszalancko obrażanych stęchłymi historycznie antyniemieckimi fobiami tak mozolnie przecież wygaszanymi przez wszystkie polskie rządy III RP.

PiS inicjuje tę niechęć jako partia narodowo-katolicka /wroga zachodniej demokracji liberalnej/, która po objęciu władzy przeniosła swoją nacjonalistyczną ideę do polityki państwa.

Nie ma dnia, aby prezes rządzącej PiS nie atakował Niemiec. Głośno i oficjalnie oskarżając je o gospodarczą wrogość wobec Polski z intencją hamowania naszego rozwoju, rzekomo groźnej konkurencji dla Niemiec. Kompletny wymysł z arsenału narodowego kompleksu wrogiego otoczenia Polski.

W tej atmosferze zrodził się pomysł o reperacje wojenne i żenującą narracją wysyłania do Niemiec Donalda Tuska jako polskiego zdrajcy i ich agenta.

Tenże nacjonalistyczno-utopijny dogmat wrogiego Polsce świata zaczyna ożywiać polska dyplomacja wobec Ukrainy niesnaskami na tle minionej rocznicy Zbrodni Wołyńskiej, a ostatnio ukraińskiego zboża.

Wynoszenie tych problemów ma oczywisty posmak politycznego pieniactwa na tle historii stosunków międzypaństwowych.

Żądanie akurat dzisiaj od Ukraińców pokutnej postawy za rzeź wołyńską na tle krwawej wojny z Rosją ma w dużej mierze posmak okolicznościowego szantażu Ukrainy będącej w śmiertelnej pułapce egzystencjonalnej wojny zmagającej się z militarno społecznymi problemami państwa czasu śmiertelnej walki o byt.

Dyplomacja Polski chyba nie wie, że w Ukrainie społeczne natężenie ich nacjonalizmu ma polityczny potencjał wielokroć większy od polskiego. Przeciwstawianie więc sobie dzisiaj tych nacjonalistycznych potencjałów obu krajów, to polityczna bezmyślność szkodząca obu narodom, polskiemu i ukraińskiemu. To nie jest czas na ożywianie historycznych sporów, które będzie można podjąć w spokoju dopiero po wojnie, którą Ukraina toczy również w naszej obronie.

Prawdziwą konsternację dyplomatyczną spowodowała też wypowiedź ministra z kancelarii prezydenta Marcina Przydacza, szefa Biura Polityki Międzynarodowej (sic), że Polska udziela Ukrainie dużą pomoc, więc warto by było, aby zaczęła to doceniać!

Tę szokującą niezręczność dyplomatyczną skomentował polski dyplomata, prof. Jacek Czaputowicz b. minister spraw zagranicznych w rządzie PiS słowami przywołanymi w takiej publikacji:

„Czaputowicz relacjonował, że zdaniem Ukraińców „państwo i naród krwawi, walczy w imieniu całego Zachodu, a Polska jako przyjaciel domaga się wystawienia natychmiastowych rachunków”. Były szef MSZ porównał sytuację, zestawiając państwa i zwierzęta. – Są państwa jak lwy bardzo silne, są państwa przebiegłe jak lisy i są państwa takie jak hieny, czy szakale. I my prowadzimy teraz politykę szakali, hien – powiedział. Dodał, że Polska niedługo może wpisać się w „szmalcownictwo polityczne”.

www.Czaputowicz minister spraw zagranicznych - Wyszukaj (bing.com)

Pozostawiam te słowa po to, żeby nie łagodzić krytyki polskiej dyplomacji. Krytyki zasadnej w obecnych geopolitycznych uwarunkowaniach kiedy rosyjskie nieuzbrojone rakiety i białoruskie helikoptery testują naszą czujność obronną, która nie wykazała spodziewanej sprawności obronnej.

To też jest przyczynkiem do refleksji jak ważną tamę przed ową rosyjską agresją spełnia bohaterska Ukraina.

Wsparcie polskich władz i obywateli dla Ukrainy stawiającej opór putinowskiej agresji nie jest żadną łaską, za którą obdarowywany powinien być wdzięczny. Jest naszym psim obowiązkiem – realizacją polskich konstytucyjnych wartości takich jak suwerenność, bezpieczeństwo państwa i niepodzielność jego terytorium.

Tymi słowami Jacka Żakowskiego - jako resume - zamykam tę notkę.

Dlaczego polski obóz władzy i jego dyplomacja tak arogancko to lekceważy?

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka