WYMOWNY SOJUSZ - BANAŚ MENTZEN
Wynoszenie przez PiS na najwyższe szczyty państwa obywatela /bo przecież nie pana/ Mariana Banasia odbywało się przy „akompaniamencie” publikacji o jego „szemranych” interesach objętych procedurami dochodzeniowymi państwowych organów ścigania.
Skandal wokół kamienicy Banasia z „pokojami na godziny” upubliczniony dopiero po jego wyborze na prezesa NiK - przy entuzjastycznym aplauzie posłów PiS z premierem i ministrami rządu na czele - mocno ich zakłopotał. W reakcji na ów skandal PiS zaproponowało Banasiowi zrezygnowanie z nominacji, a kiedy odmówił stał się nielojalnym i politycznie sekowanym.
W takich okolicznościach Banaś – już szef NiK-u – pokazał swoją władzę i seriami nikowskich kontroli wytyka PiS-owi nieprawidłowości w rządzeniu. Taki obrót sprawy ucieszył niektóre środowiska opozycyjne liczące, że ta sytuacja osłabi notowania PiS-u. W imię tych oczekiwań opozycjapuściła Banasiowi w niepamięć jego grzechy.
Prokuratura nie daje jednak spokoju rodzinie Banasiów i oskarża syna Jakuba o wyłudzenia 120 tys. zł. oraz nie uiszczenia podatku w wys. 80 tys. – co jest zagrożone kara więzienia. Banaś senior zrobił więc syna swoim społecznym doradcą, co dało mu propozycję od Konfederacji kandydowania z jej listy na posła RP.
Prezes NIK mimo, że konstytucyjnie apolityczny machnął na to ręką i zorganizował konferencję prasową z szefem Konfederacji Sławomirem Mentzen hołdującą niezależność NiK-u.
Trzeba wspomnieć, że rodzina Mentzen też ma kłopoty z prawem. Bratu szefa Konfederacji Tomaszowi prokuratura zarzuca działanie w grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy – pisze Dominika Wielowiejska w publikacji „Polityczna misja NIK” /GW piątek 28 lipca/.
Co na to opinia publiczna? Nic. Bo niezdecydowana opozycja przeniosła jądro sporu politycznego w światopoglądowa falę prawa aborcyjnego nie dostrzegając nadciągającego nacjonalistycznego tsunami atakującego państwo pluralizmu światopoglądowego zapowiadając jego zastąpienie totalizmem nacjonalistycznym.
PiS nie chce się temu przeciwstawić, a opozycja zagrożenia nie rozumie . Małe partie zamiast dążyć do konsolidacji uparcie demonstrują swoje odrębności programowe bez szansy na znaczące powodzenie w wyborach.
Problem ten wręcz „łopatologicznie” wyłożył Dr Andrzej Machowski w artykule „Scenariusz wyborczej katastrofy” /GW z 28 lipca/ tak: „Sondaż obywatelski pokazał bardzo wyraźnie - jedyną szansą opozycji jest wspólna lista”.
W polskiej polityce jest cała armia „Banasiów” i „Mendzenów”, którym możemy się przeciwstawić demokratyczną solidarnością wyborczą pod jednym hasłem: ZASTOPOWAĆ MARSZ NACJONALZMU PO WŁADZĘ!
Różnorodni Banasie nie śpią!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka