Biskup, co władzy się nie kłaniał.
Polityczne deklaracje o chrześcijańskiej etyce rządów w wielu krajach Europy i USA staje się już tylko populistycznym gestem okazywanym podczas zaprzysięgania polityków na nową kadencję władzy, przez wielu dodających do roty przysięgi słowa „tak mi dopomóż Bóg”.
W Polsce to już nieomal rutyna. Jej demoralizujący społecznie wydźwięk jawi się natychmiast po ukonstytuowaniu się władzy.
Bezpardonowo, wyzywająco demonstrowana wzajemna wrogość konkurentów politycznych, tych z obozu władzy i opozycji ma oblicze wręcz kryminogenne. Ciężkie, bezdowodowe zarzuty o zbrodniach, zdradach stanu, defraudacjach, kłamliwych obietnicach, oszustwach statystycznych i propagandach partyjnych, to polska rzeczywistość.
Z żalem czytam, że kiedy w 2008 r. Barack Obama wygrał prezydenckie wybory z republikańskim rywalem McCainem, ten był namawiany aby nie uznał swojej porażki, sprzeciwił się jednak tym podszeptom oświadczając: „Barack Obama jest przyzwoitym człowiekiem i patriotą. Będę go wpierał jako mojego rezydenta Stanów Zjednoczonych”.
Zaś polscy, samozwańczy chrześcijańscy politycy obozu władzy i opozycji zaniedbując sprawy państwowe całą polityczną energię wkładają we wzajemne oskarżania się o winy i najcięższe zbrodnie czym jawnie obrażają chrześcijaństwo.
Tę polityczną rzeczywistość legitymizuje też polski KK demonstracyjnym współdziałaniem z rządem w „legislacyjnym lobbingu” kultu religijnego przy stanowienia prawa państwowego [lobbing to oddziaływanie na decyzje podejmowane przez organy władzy publicznej oparte na strategii komunikacyjnej uwzględniającej: analizę procesu decyzyjnego” /Wikipedia/], niedopuszczalnego w pluralizmie światopoglądowym demokratycznego państwa prawnego, zawartym w motto polskiej konstytucji tak zapisane w preambule:
„W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski,…”
PiS i jego akolici nie mają więc formalnych podstaw do ureligijniania prawa państwowego kanonami wiary katolickiej, wyraziście wyłożonej w preambuła konstytucji.
Również art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że Polska jest „demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. PRAWNYM!
Jest pytanie: Jaka więc część katolików - obywateli polskich - zraża się do KK? Ano ta, która chce żyć w demokratycznym państwie prawnym w obywatelskiej konsolidacji ze wszystkimi, którzy z szacunkiem respektują konstytucję i jej ustrojowy ład, a wyznawana religia będzie równo respektowana z konstytucyjnym prawem, jednakim dla wyznawców wszystkich religii.
Wielkie załamanie autorytetu KK nastąpiło przez dezawuowanie katolickiego zawołania „prawda nas wyzwoli”, podczas gdy kłamstwa są powszechną, narracyjną praktyką "dialogu" elit władzy i Kościoła z katolickim społeczeństwem polskim.
Kościół ukrywa prawdę o seksualnej grzeszności polskiego duchowieństwa, a władza o dokonywanej transformacji ustrojowej sprzecznej z konstytucją.
O kościelnych zaniedbaniach komunikują niektórzy kapłani tego Kościoła, a o ignorowaniu konstytucji autorytatywni eksperci prawa ustrojowego.
Ksiądz Piotr Studnicki daje świadectwo grzesznej seksualności księży k.k. w artykule „Fala Zgłoszeń” opublikowanym w TP nr 23 z 4. czerwca br.
Zaś prof. Jan Zimmermann profesor prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, promotor pracy doktorskiej prezydenta Andrzeja Dudy o jego prezydenturze:
Pan prezydent już wcześniej swoim działaniem łamał prawo, ale teraz /lexTusk/ położył już swoją prezydenturę na łopatki. To najgorsza ze wszystkich jego dotychczasowych decyzji.
www.rp.pl/prawo-karne/art38543741-prof-zimmermann-promotor-andrzeja-dudy-wstyd-mi-ze-mam-takiego-doktoranta
Zaś milczący hierarchowie KK w Polsce wobec tych antychrześcijańskich postawach i działaniach kierownictwa państwa, dezawuują pasterską rolę biskupów dramatycznym rozdarciem swoich zachowań z homilijną narracją kazań.
Oto zjawisko upadania chrześcijańskiej cywilizacji, a razem z nią narastający kryzys wiary katolickiej.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo