Ludzka inteligencja to swoisty intelektualny poker. Przy pokerowym stoliku często wygrywają ci, którzy najskuteczniej opanowali sztukę blefu. Gracze próbują wzajemnie odgadnąć, wartość trzymanych kart po mimice partnerów i często kierują się tym przy licytacji.
Nawet mało inteligentny pokerzysta, ale o „kamiennej twarzy” często wygrywa.
Taka postawa jest w dużej mierze obecna w polityce, która różni się od pokera tylko tym, że poker jest grą, a polityka to strategia kierowania państwem, jako platformą bytowania milionów ludzi, swoich obywateli.
A zatem losy życia tych milionów istnień ludzkich są – tak naprawdę – w rękach polityków sprawujących władzę z demokratycznego ndania tych obywateli /narodu/.
Decyzje polityków są więc /w przeciwieństwie do pokera/ sprawczym czynnikiem bezpieczeństwa i poziomu życia narodu, który jako Suweren jest często oszukiwany blefową, wyborczą mimiką polityków przyjmowaną przez wyborców za fakt.
Dramatem demokracji jest niska kultura polityczna /inteligencja/ obywateli państw demokratycznych, pod ciągłym wpływem tego politycznego pokera pozbawionego dociekliwości wyborcw /suwerena/, co do blefowych postaw swoich mandatobiorców, ciągle – kadencja po kadencji – trwających przy władzy.
To jest poważny problem demokracji, dlatego, że ten niedociekliwy i mało biegły w polityce Suweren i ulega w kampani wyborczej owemu pokerowemu szalbierstwu i wyborczo upoważnia szalbierzy do sprawowania władzy.
Najbardziej wyraziście problem ten jest obecny w krajach takich jak Turcja, Węgry no i Polska, jeszcze demokratycznych, ale o takim poziomie politycznego blefu niedostrzeganego prez wyborów, a uświadomionego dopiero przez sądownictwo międzynarodowe w przypadku Węgier i Polski przez Trybunał Sprwiedliwości Unii Europejskiej.
W wymienionych państwach obozy rządzące dążą do umocnienia władzy przez procesy centralizacji państwa zwiększeniem władczych uprawnień rządowi, czyli władzy wykonawczej z pełnym wpływem na ustawodawstwo, sądownictwo, samorządność terytorialną i controlling praworządnoci.
Ów cykl reform ustrojowych został uznany przez krajowe organy sądowe i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej za sprzeczny z prawodawstwem krajowym i unijnym, co skutjune nakazem cofnięcia reformy do stanu sprzed 2015 roku.
Upór polskiego rządu w nie wykonaniu tego nakazu spowodował ustanowienie w UE zasady „finanse za praworządność” blokującej wypłaty subwencji z funduszu UE do czasu powrotu praworządności w tych państwach.
Zaskarżone /skarga/ przez Polskę i Węgry do TSUE te reguły jako sprzeczne z prawem unijnym zastały wczoraj prawomocnie oddalone, ca zamyka sprawę polskiego sprzeciwu.
„W ogłoszonym w środę wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej postanowił oddalić skargi Polski i Węgier na mechanizm warunkowości, nazywany zasadą "pieniądze za praworządność". Ma on być wykorzystywany do ochrony budżetu Unii w przypadku naruszenia praworządności w państwach członkowskich”.
https://www.prawo.pl/prawo/mechanizm-pieniadze-za-praworzadnosc-wyrok-tsue,513503.html
Wracając do analogii pokerowych polski obóz władzy zablefował tak ostro, że UE musiała te „karty” sprawdzić i poznać prawdziwą siłę licytacji. Polskie „karty” okazały się tak liche, że całą pulę „zgarnęła” Unia a polscy „gracze” odeszli od stołu gry „w bieliźnie” – czyli spektakularnie przegrani.
Proszę mi wybaczyć owe porównania do pokera, co pozwoliło mi uniknąć sformułowań mocno nawiązujących do intelektualnej frazy tytułowej.
Konsekwentnie więc kończę tę notką i wracam do śledzenia reakcji polskich polityków obozu władzy i opozycji.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka