Poważne instytuty socjologiczne definiują wspólczesną demokrację przedstawicielską jako fikcję „woli ludu” skutecznie wypartej „czarnym piarem”. Ten piar to współczesna naukowa metoda „public reliations”, wypierajaca rzeczywistość zamówioną przez zleceniodawcę propagandą wyborczą dopasowaną do oczekiwń elektoratu.
Tubą tych przekazów są wszechobecne media, główny instrument kampanii wyborczych prześcigających się narracją propagandy wyborczej zamiast rzeczywistości.
Wydatki ośrodków politycznych na tzw. kampanie wyborcze, to dowód kupowania głosów ogłupionych wyborców. Na przykład ostatnia prezydencka kampania wyborcza w USA kosztowała ok.7 miliardów dolarów!
Ile kosztowała taka kampania w Polsce nie wiadomo. Na pewno nie tyle co w USA, ale też nie mało. Na przyklad nie odbyte wybory parlamentarne /kopertowe/ w 2019 r. kosztowały państwo 70 mln. zł. A ile odbyte?
Nie warto rozwodzić się nad kulturą i faktografią wyborczą, bo to obraz brutalnej bijatyki narracyjnej i walki
„buldogów pod dywanem” /Pegasus/, co nawet rodzi wątpliwości co do rzetelności ostatnich wyborów /Senacka Komisja Nadzwyczajna/.
Jak to jest możliwe, żeby narody o koszmarnych historiach ciemnoty i zacofania zgadzały się na takie uprzedmiotowienie, ze dają się zwieść owym piarowym kampaniom wyborczym i „posłusznie” dokonują wyborów pod dyktat zleceniodawców owych kampanii?
Odpowiedź jest tylko jedna. Żmudna, wielowiekowa droga ludzkości z niewolniczego poddaństwa różnym elitom społecznych do obywatelskich demokracji przedstawicielskich została obecne zatrzymana dobrowolnym zrzeczeniem się ludzi roli suwerena i powrotem do poddaństwa nagradzanego dzisiaj dobrobytem konsumpcji.
Kto patrzy to jednak widzi, że ów dobrobyt to coś w rodzaju pełnej miski psa łańcuchowego, tak mądrze okreśonego w bajce Mickiewicza:
„Jeden bardzo mizerny wilk, skóra a kości,
Myszkując po zamrozkach, kiedy w łapy dmucha,
Zdybie przypadkiem brysia jegomości.
Bernardyńskiego karku, sędziowskiegu brzucha;
Sierść na nim błyszczy, gdyby szmelcowana,.
Podgardie tłuste, zwisła do kolana’.
Namawiany na psią służbę wilk zrezygnował jednak z psiego dobrobytu, tak w bajce zapisanej:
Wilk: „rapitem patrzy... „A to co?“ — „Gdzie?“ — „Ot tu na karku!“
Pies: „Ech, błazeństwo!..“ — „Cóż przecie?“ ~ „Oto widzisz, troszkę
„Przyczesano... bo na noc — kładą mi obróżkę,
„Ażebym lepiej pilnował folwarku!“
„Czy tak? Pięknąś wiadomość schował na ostatku“.
„I cóż, wilku, nie idziesz?
„Co nie, to nie, bratku!
„Lepszy w wolności kąsek ladajaki,
„Niźli w niewoli przysmaki“.
Rzekl i, drapnąwszy, co miał skoku w łapie,
Aż dotąd drapie”.
Jakże na tle bajki Mickiewicza wymowna jest reakcja rządowej kurator oświaty w Krakowie p. Barbary Nowak (PiS) zakazującej młodzieży szkolnej oglądać w teatrze Mickiewicza /Dziady/. Dlaczego? Może dlatego, że p. kurator Nowak i jej mentor, minister Czarnek lękają się wolności obywatelskiego myślenia młodzieży dalekiego od poglądów „sprawujących władzę”, a więc tak miłego im autorytaryzmu władzy dającej panowanie, a nie służenie.
Ten polski przypadek jest obecny w całej współczesnej zachodniej demokracji, gdzie niezauważenie zatraca się demokrację obywatelską, niemą, bo z ustami pełnymi dobrobytu, który przedkładamy nad wolnością obywatelską – bo przecież jest nam dobrze.
No jest – ale czy będzie zawsze? Obrożę już mamy, a łańcuch czeka.
*(„PR imagistyka społeczna – kształtowanie stosunków publicznie działającego podmiotu z jego otoczeniem. Celem działań public relations jest dbałość o dobry wizerunek, akceptację i życzliwość wobec działań danej osoby lub organizacji”). Wikipedia.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo