To przysłowie stało się popularne w Polsce z powodu tego, że Polacy od wieków popełniają te same błędy ponosząc w ostatecznym rachunku bardzo wysokie koszty najdotkliwiej historycznie odnotowane rozbiorem Polski.
Pozornie samokrytycyzm ten dowodzi, że znamy swoje narodowe wady, ale jakoś nie wyciągamy z tego praktycznych wniosków, bo nieustannie w historii wracamy do błędów, powodujących nasze narodowe nieszczęścia.
Naszym wątpliwym pocieszeniem może być to, że przypisywanie Polakom wady braku umiejętności uczenia się na własnych błędach nie są tylko przypadłością nasze nacji, bo przypowieść o ludzkiej głupocie jest obecna wśród ludzi od czasów antycznych.
(*) Polskie przysłowie, popularne już w XVI w.
(M. Rej „Polak nie mądr, aż po szkodzie”, Mączyński „Po szkodzie Polak mądr”, J. Kochanowski w Pieśni o spustoszeniu Podola przez Tatarów „Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi”); jest ono przetworzoną, specjalną wersją przysłowia antycznego przytaczanego już przez Biernata z Lublina w Żywocie Ezopa Fryga... Kożdy mędrszy po szkodzie (łac. Post mala prudentior, gr. Metà tà deinà fonimóteros).
www.Mądry Polak po szkodzie - Materiały dodatkowe – galeria wiedzy Wydawnictwa Naukowego PWN
Kropla historii.
Narodziny narodów ewoluowały od pierwotnych wspólnot poprzez plemiona terytorialne do narodów tworzących odmienne kultury, religie i państwowości.
Rozwój taki w efekcie zróżnicowanych poziomów ludzkich umiejętności i wiedzy inicjował powstawanie różnorodnych grup społecznych. Ludzie sprytniejsi i mądrzejsi szybciej osiągali wyższy standard egzystencji wyróżniający ich w otoczeniu zamożnością siedliska i inwentarza gospodarskiego.
Z upływem wieków ludzkie społeczeństwa stawały się wieloklasowe począwszy od gminu po arystokrację mocno różnicując poziom życia tych klas od szarej biedy po nadzwyczajne luksusy. Ci od luksusów zaczęli wyzyskiwać tych mniej „rozgarniętych” /biednych/ przekształcając ich siłę roboczą dla pomnażania swojego bogactwa i luksusu. Wyzyskiwani w końcu się zbuntowali, co zaowocowało historycznymi, krwawymi rewolucjami, w efekcie których narastała modernizacja ustrojów, aż do obecnej dzisiaj demokracji.
Oblicza owej demokracji są jednak zróżnicowane. Wbrew demokratycznym ideą nie nastał czas tak zwanej „równowagi społecznej” uwolnionej od wyzysku „człowieka przez człowieka” /Marks/, czyli przez różne elity i polityczne koterie skutecznie opanowujące rządy państw sprawnym politycznym marketingiem dającym społeczeństwom iluzje sprawiedliwości społecznej, wolnej od krzywd niesprawiedliwego podziału na lepszych i gorszych.
Wszystkie te demokratyczne mechanizmy ludzie władzy szybko ominęli /i omijają/ zagarniając na swoją korzyść większe, nienależne im pożytki z pracy wspólnoty narodowej z tożsamej chciwości wcześniejszych pokoleń sprzed ery demokracji.
Bardzo dobrym przykładem jest obszar miejskiego mieszkalnictwa zapamiętanych z komunistycznej propagandy jako wyzysk kamieniczników.
Dzisiaj po stu latach od tamtej ery Europą /i nie tylko/ zatrzęsły korporacje mieszkaniowe, które różnymi fortelami finansowo-rynkowymi zawyżają czynsze daleko poza margines legalnego zysku.
I znów historia się powtarza. Pokrzywdzeni / śladem pokoleń wcześniejszych/ podnoszą bunt /póki co bezkrwawy/ z żądaniem utrącenia tego wyzysku:
„Berlińczycy chcą wywłaszczyć korporację z ćwierć miliona mieszkań. Wielkie korporacje mieszkaniowe uzyskują w Niemczech niebotyczne zyski dzięki podwyższanym w szybkim tempie czynszom. Po wygranym 26 września referendum wywłaszczenie mieszkań w Berlinie może stać się faktem”.
www.Berlin. Chcą wywłaszczyć korporacje z mieszkań. Referendum 26 września (oko.press)
Polski przypadek „tłustych kotów”, to przykład odradzania się administracyjnej oligarchii państwa, którego elity ingerują w proces zarządzania przedsiębiorstwami państwowymi dzisiaj w organizacyjnej formie spółek skarbu państwa.
Nie kto inny tylko lider obozu rządzącego i przewodniczący PiS tak stanowczo zainterweniował w tej sprawie.
3 lipca 2021 r. na kongresie PiS prezes Jarosław Kaczyński ganił partię za szerzący się w jej szeregach nepotyzm takim tekstem:
„Syndrom «tłustych kotów» to jest nepotyzm, który nie jest szeroki, ale my musimy to zmienić. Obowiązkiem tego Kongresu jest, aby to zmienić. Zatrudnianie na państwowych posadach żon, mężów, kuzynów czy pociotków uznał za jedno z największych zagrożeń dla władzy (mówił też oczywiście dużo o sukcesach, które jego zdaniem PiS odniósł przez 6 lat sprawowania rządów”.
Pod naciskiem Kaczyńskiego kongres podjął uchwałę według której małżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w radach nadzorczych państwowych spółek. W spółkach mają nie być zatrudniani także członkowie „najbliższej rodziny” posłów i senatorów partii rządzącej.
www. Kaczyński tropi „tłuste koty”. W przeszłości nepotyzm oznaczał wypalanie się rewolucyjnej władzy (oko.press)
Opór elit jest jednak ogromny. Akcja Kaczyńskiego została bez efektu. W związku z wdrożeniem w/w uchwały 13 członków rodzin parlamentarzystów PiS zrezygnowało z zasiadania we władzach spółek Skarbu Państwa nadzorowanych przez Ministerstwo Aktywów Państwowych - dowiedziała się PAP ze źródła zbliżonego do PiS.
https://forsal.pl/gospodarka/artykuly/8210647,uchwala-sanacyjna-13-czlonkow-rodzin-politykow-pis-zrezygnowalo-z-posad-w-spolkach-skarbu-panstwa
Ten mizerny efekt naprawczy syndromu „tłustych kotów” mocno zdziwił opinię publiczną i opozycyjne wobec obozu rządzącego środowiska medialne podejrzewające, że to tylko pokazowa pirowa operacja władzy mająca uspokoić zbulwersowane społeczeństwo ową chciwością materialną rządzących.
Postanowiono więc ustalić prawdziwą skalę problemu którym zajęli się analitycy BIQdata i 50–ciu dziennikarzy „Wyborczej”, Onetu i Radia Zet analizując 5 tys. osób pojawiających siwe władzach ponad 1000 skarbu państwa oraz spółek powiązanych ze spółkami skarbu państwa. Potwierdzono, że przynajmniej 900 z nich ma związki z politykami Zjednoczonej Prawicy.
Dziennikarze przeanalizowali składy zarządów i rad nadzorczych wszystkich spółek skarbu państwa. To wielka sieć zależności. Te sieci połączeń w graficznym układzie wyglądają jak wielka pajęczyna - żeby nie powiedzieć ośmiornica - rozchodząca się od poszczególnych książąt, czyli prominentnych polityków PiS-u. Jak trudno było połączyć wszystkie kropki, by rozrysować tę mapę?
www.Partia i Spółki. Śledztwo "Gazety Wyborczej", Onetu i Radia ZET o nepotyzmie władzy. Kulisy dziennikarskiego śledztwa (wyborcza.pl)
Wspomnianą sieć opublikowano w Ekonomii dodatku GW z 27.09.2021 r.
Podano kilka przykładów astronomicznych apanaży kapitalistów państwowych spółek, których bez przesady można przyrównać do oligarchii arystokratów ziemskich i przemysłowych XIX wieku. Na przykład:
1. Zbigniew Jagiełło /b. prezes PKO BP/, w ciągu ostatnich 5 lat zarobił w banku 11,8 mln zł.
2. Michał Krupiński /prezes zarządu PZU i prezes PKO SA/ przez ten czas zarobił 11,2 mln zł. Na odchodnym przyznano mu 6,7 mln zł. W kresie 30-tu miesięcy jego miesięczne wynagrodzenie wynosiło ponad 375 tys. zł.
3. Piotr Woźniak /b. prezes PGNIG/ za 58 miesięcy pracy zarobił 8,8 mln zł.
4. Paweł Surówka /b. prezes PZU/za 3 lata pracy zarobił 7,7 mln zł.
5. Daniel Obajtek /prezes Orlenu/ w 2020 r. – zarobil 2,3 mln zł.
Jeżeli takie dochody z administrowania mieniem publicznym uzyskują owi polityczni administratorzy sprawujący władzę z woli Suwerena /wygrali wybory/ , czyli właściciela majątku wspólnotowego /narodu/, w czasie dużych braków pieniędzy np. w opiece zdrowotnej /strajki/, to znaczy, że administrator /zarządca wspólnego mienia, a nie własnego jest chciwy i rozrzutny.
W tej sytuacji konkluzja z takiego nepotyzmu jest oczywista. Zarządca do wymiany.
Nauka z doświadczeń historycznych polskich polityków /owych zarządców/ „poszła w las”. Smutne to i groźne, szczególnie, że drastycznie naruszające ustawę kominową /USTAWA z dnia 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi/.
www.D20181252.pdf (sejm.gov.pl)
Co zrobi z tym Suweren? Dowiemy się dopiero przy urnach wyborczych.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka