Na razie nie, bo wzajemne napięcia niechęci do siebie, skłóconych obozów politycznych w Polsce /demokratów i nacjonalistów/ nie osiągnęły takiego poziomu wrogości, która dopiero w punkcie szczytowym może sprowokować bratobójczej walki.
Na razie jest to „tylko” wzajemna niechęć dzieląca Polaków nieomal równo po połowie. W wyborach prezydenckich Andrzej Duda zdobył 51,03 procent głosów, a Rafał Trzaskowski - 48,97 procent. Frekwencja wyniosła 68,18 procent.
Poróżnienie takie jest też widoczne w środowiskach polskich katolików, które ze względu na wspólnotę wiary nie okazują sobie jeszcze otwartej wrogości, ograniczając się co najwyżej do demonstrowania wzajemnej niechęci.
Episkopat polski wyrzekł się roli spajania polskich katolików na rzecz ścisłego współdziała z PiS okazując im swoje polityczne poparcie czynnie okazywane za pośrednictwem mediów o. Tadeusza Rydzyka, który w Radio Maryja, TV Trwam i wydawnictwach drukowanych popularyzuje polski, narodowo-katolicki nacjonalizm i bezpardonowo gani unijny, demokratyczny ład europejski współbrzmiąc jednomyślnie z PiS–em w fałszywej narracji rzekomego unijnego ograniczania naszej suwerenności, choć Traktat Akcesyjny /ustanawiający Wspólnotę Europejską podpisany w Lizbonie dnia 13 grudnia 2007 r./ ratyfikował śp. prezydent Lech Kaczyński najbardziej prominentny polityk PiS.
Druga część polskich katolików, krytyczna wobec PiS, to demokraci o liberalnych, tolerancyjnych poglądach, zwolennicy państwa laickiego z pluralizmem światopoglądowym jakże jasno wyrażonym też przez papieża Franciszka odpowiadającego na pytanie o model państwa świeckiego:
„Państwa muszą być świeckie – odpowiada Franciszek. – Państwa wyznaniowe źle kończą. Według papieża najlepiej sprawdza się takie model laickości, w którym prawo gwarantuje wolność religijną. Co to znaczy w praktyce? Że muzułmanka pragnąca nosić chustę, musi mieć takie prawo. Tak jak katolik musi mieć prawo do noszenia krzyżyka”.
www.Państwa powinny być świeckie, te wyznaniowe kończą źle - wywiad papieża Franciszka dla katolickiego 'La Croix' (wyborcza.pl)
Organem prasowym liberalnych katolików w Polsce, czerpiących umocnienie swoich poglądów między innymi od Ojca Świętego jest Tygodnik Powszechny z szeroką paletą katolickich publicystów z łódzkim Metropolitą abp Grzegorzem Rysiem na czele.
Zaś krytykami laickości państwa i nauk Papieża jest wielu polskich biskupów i ośrodek medialny /katolicki/ Redemptorystów w Toruniu, wyraźnie nieprzyjaźnie ustosunkowany też do Tygodnika Powszechnego.
Ten dwugłos polskich katolików głoszony w mediach o. Tadeusza Rydzyka /katolicki nacjonalizm/ i w Tygodniu Powszechnym /pluralizm demokratyczny/ jest obrazem różniącym te dwa obozy polskich katolików.
Podobnie są też podzieleni polscy biskupi. Podczas gdy niektórzy krytykują Radio Maryja za rozpowszechnianie opinii niezgodnych z oficjalnym nauczaniem Kościoła katolickiego, inni popierają tę stację. Krytycy zauważają, że polscy biskupi od dawna są podzieleni przez Radio Maryja.
www. Radio Maryja – Wikipedia, wolna encyklopedia
Bez nienawistnie wrogiego skłócenia tych obozów wojna domowa jest wykluczona.
Ale politolodzy ostrzegają, że podział katolików, najliczniejszej grupy wyborców na polskiej scenie politycznej, gremialnych wyznawców jednej, tej samej religii katolickiej jest zaczątkiem narodowego rozdarcia Polaków, co samo w sobie jest zaprzeczeniem reguł wiary katolickiej oznaczonej naczelnym przesłaniem miłości bliźniego. Jest to wyraźna demonstracja niewiary religijnej, politycznie przekształconej w zwykłą tylko ideę światopoglądową. Zatrważające jest, że jej animatorami są polscy biskupi, pasterze k.k. utożsamiający religijność katolicką z politycznym ustrojem państwa, któremu narzucają wyznaniowość religii jako regułę ładu państwowego, które przecież jest konstytucyjnie laickie.
Po egidą polskiego kleru powstają katolickie organizacje paramilitarne tworzone przy instytucjach i zgromadzeniach kościelnych /Rycerze Chrystusa, Armie Różańcowe, Zbawiciela, itp./, które otrzymują oficjalne błogosławieństwo niektórych biskupów z logistycznym zapleczem lokalowym i duszpasterską opieką.
Po co Kościołowi takie paramilitarne organizacje? Czyżby polscy hierarchowie nie znali historii Irlandii? Tam właśnie chrześcijanie, katolicy i protestanci, wyznawcy tego samego Chrystusa, skłóceni politycznie stworzyli odziały paramilitarne i wywołali straszliwie krwawą wojnę domową:
„Głównymi przyczynami konfliktu w Irlandii Północnej była chęć zjednoczenia należącej do Wielkiej Brytanii prowincji z niepodległą Republiką Irlandii przez irlandzkich nacjonalistów i republikanów (głównie katolików), przy jednoczesnym dążeniu unionistów (głównie protestantów) do pozostania w granicach Zjednoczonego Królestwa, oraz ogólna niechęć pomiędzy obiema grupami. Konflikt toczył się zarówno w wymiarze militarnym (oraz paramilitarnym), jak i na arenie politycznej. W konflikt zaangażowani byli politycy i aktywiści polityczni obu stron, organizacje paramilitarne republikanów i unionistów oraz siły bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii i Republiki Irlandii.
W ciągu trwającego trzy dekady konfliktu zginęło ponad 3500 osób – 1840 cywilów (według innych źródeł 1935), 1049 członków sił bezpieczeństwa (w tym 705 żołnierzy British Army i 301 funkcjonariuszy Royal Ulster Constabulary), 368 członków paramilitarnych grup republikańskich (w tym 359 członków różnych frakcji Irlandzkiej Armii Republikańskiej) oraz 162 członków paramilitarnych organizacji unionistycznych (w tym 91 członków Ulster Defence Association i 62 członków Ulster Volunteer Force)”.
www.Konflikt w Irlandii Północnej – Wikipedia, wolna encyklopedia
Tak na marginesie trzeba przypomnieć, że pośród chrześcijan, na naszej granicy polsko białoruskiej wolno umierają więzieni tam przez oba państwa ludzie /uchodźcy/, którym katolickie władze polskie i prawosławne władze Białorusi patrząc obojętnie pozwalają dogorywać im w chłodzie i głodzie z „pobożnymi” chrześcijańskimi minami wyznawców chrześcijaństwa.
A tak postrzega ten problem Radosław Mikołajewski w GW z 13 września:
„Im bardziej kawałek chleba dla uchodźców staje się sprawą polityczna, tym bardziej nie ma nas wszystkich wymyślonym dla nas samych i przez nas samych Polaka chrześcijańskiego, ludzkiego. Szukam klucz do Polaków. Po raz pierwszy nie powiem: do nas, Polaków. Powiem, do nich Polaków!”
Wymowne rozróżnienie. Powiem więcej, straszne rozróżnienie.
Ten obraz jest dowodem, że takim chrześcijanom bez miłosierdzia ufać nie wolno, bo oni w imię swoich politycznych interesów są gotowi na wszystko. W tym „wszystko” równie dobrze może być przyzwolenie na wojnę domową.
Narracje tę specjalnie zaostrzyłem w imię czujności, aby nie dać się w tę katastrofę wmanewrować!
Strzeżącego Ban Bóg strzeże!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo