Poziom ludzkiej cywilizacji zawsze był odbiciem cyklu edukacyjnego społeczeństwa w czym wyróżniała się Europa choć nie cała. Głownie zachód Europy promieniował wyższą kulturą cywilizacyjną, źródła wyższego postępu nauki i technik gospodarczych od technologii przetwórstwa rolniczego po wszelkie kopaliny od węgla po rudy metali.
Społeczeństwa Europy wygenerowały grupy bardziej inteligentne i przedsiębiorcze wyróżniające się wyższą zamożnością i wiedzą tworząc społeczności bardziej elitarne często zatrudniające innych, mniej „obrotnych” pobratymców dając im zapracować na utrzymanie.
Owe elity nigdy nie były zainteresowane podnoszeniem wiedzy i świadomości społecznej zatrudnionych, bo ukrywali przed nimi faktyczną wartość ich robocizny wynagradzaną „uznaniowo” w miejsce uczciwego rachunku kosztów i zysku.
Polska jest znakomitym przykładem cywilizacyjnych rozróżnień historycznych na tle b. terytoriów zaborczych rozdzielonych na rosyjski, austriacki i pruski /zobacz mapy zaborów/.
Najbardziej cywilizacyjnie opóźnionym państwem zaborczym była Rosja, która poprzez ponad 120 lat oddziaływała wprost na mieszkańcach tych terenów. .
Skutki tego zapóźnienia są widoczne do dzisiaj. Ta część Polski ciągle boryka się z niedoborami infrastruktury /mapa sieci kolejowej/, a także nastrojów cywilizacyjnej mentalności ludności tam mieszkającej ciągle bliższej Wschodowi niż Zachodowi.
Ten zróżnicowany regionalizm jest różnorodny i bardzo obecnie widoczny pomiędzy województwami Polski wschodniej /zabór rosyjski/ i Polski zachodniej /zabór pruski/ tworząc enklawy polityczne z sympatiami do Wschodu lub do Zachodu. Enklawy te, to polityczny obraz podzielonych nastrojów społeczno-politycznych w Polsce.
Jest to swego rodzaju „przekleństwo” owych różnych mentalności Polaków, tych z historycznych stref zaboru rosyjskiego i tych z pruskiego wyraźnie nas dzielących.
W porosyjskiej strefie zaborczej przeważają zwolennicy PiS, a w poniemieckiej /pruskiej/ zwolennicy PO. Podobne proporcje widać też w procesie szczepienia się obywateli przeciwko Covid 19.
Krótka recenzja:
„Najgorzej wygląda sprawa, gdy spojrzy się na dane z poszczególnych powiatów Podkarpacia. W 18 z nich ani jednej dawki szczepionki nie otrzymało jeszcze (dane z 14 czerwca) ponad 70 proc. mieszkańców. W powiecie kolbuszowskim procent ten wynosi niemal 80 proc.”
www. Szczepienia w Polsce. W których powiatach jest najmniej zaszczepionych? (medonet.pl)
Tam też na życie społeczne największy wpływ ma kler katolicki oraz praktyki „katolickiego ludyzmu”. Właśnie ten nastrój sprytnie wykorzystuje PiS z pełną aprobatą polskiego kleru.
W uproszczeniu można zaryzykować pogląd, że modne obecnie określenie „Polska dwu plemion”: a/ zachowawczego i b/ postępowego ma terytorialne /terenowe/ odbicie z historii.
Zachowawczy, konserwatywny polsko-katolicki model rządów PiS-u popiera w większości społeczność b. zaboru rosyjskiego, zaś zachodnioeuropejski, cywilizacyjnie pro unijny styl rządów PO popierają mieszkańcy zachodniej części kraju z ziem b. zaboru pruskiego /niemieckiego/.
Nie bez powodu więc zaciekli przeciwnicy Unii Europejskiej z obozu rządzącego bez przerwy „obdarzają” Donalda Tuska epitetami z zarzutem jego proniemieckich sympatii. W tej zachodniej części Polski przeważa społeczność pro unijna i proeuropejska, która jest bardzo krytyczna wobec wschodniej mentalności PiS.
To są właśnie owe „polskie plemiona” skutecznie uwodzone przez cynicznych polityków, jedni patriotyczną retoryką narodowo – katolicką, drudzy bezwarunkową wolnością pluralizmu bytowo obyczajowego Zachodu, bez nostalgicznej indoktrynacji kulturą przodków.
Polskim nieszczęściem jest brak u nas siły umiarkowanego centrum sceny politycznej zabiegającego o wyborców politycznego rozsądku możliwego po koncyliacyjnym kompromisie do zaakceptowania przez obie strony obecnego sporu.
Proces taki uniemożliwiają polski kler katolicki i obecnie rządząca Polska prawica z wyrazistą skłonnością do ostrego nacjonalizmu, którego symbolem stał się od niedawna Przemysław Czarnek, akademicki nauczyciel KUL, klasyczny głosiciel idei Polski narodowo-katolickiej i z tego powodu mianowany ministrem edukacji i nauki.
Poziom ludzkiej cywilizacji był i jest odbiciem cyklu edukacyjnego społeczeństwa. Każdorazowo w Polsce nowe ekipy rządzące zawsze zmieniają politykę historyczną i oświatową państwa programując w tych dziedzinach nauczanie z własnych programów edukowania świadomości patriotycznej obywateli modelowanej obecnie podług swego, politycznego narodowo-katolickiego kursu „wychowywania” społeczeństwa.
Te systemy społecznego uświadamiania zamiast przekazywać ludziom rzetelną wiedzę historyczną wtłaczają im własne nauki „patriotyzmu” metodą programowego indoktrynowania wiedzy uznawanej przez siebie za „jedynie obowiązującą” w kształtowaniu społeczeństwa na obraz i podobieństwo aktualnie rządzących. To jest metoda dokumentnie ogłupiająca społeczeństwo, szczególnie młodzież.
Dla dobra narodu /nas wszystkich/ niezbędnym jest konieczne porozumienie się owych skonfliktowanych „polskich plemion” przy jakimś „okrągłym stole” pod patronatem intelektualnych elit o dużym autorytecie i woli kompromisu.
Wiele atrybutów takiej „siły” ma Kościół Katolicki w Polsce, który – jak dotąd –swoją moc używa przede wszystkim do wspierania rządów PiS z płonną nadzieja „wiecznego” zakonserwowania swojej politycznej roli i utrzymania atrybutu wyroczni moralnej narodu, co jak spostrzegamy wyraźnie gaśnie.
Nic nie wskazuje na to, aby coś się zmieniło w taktyce politycznej rywali tej sceny. To wielka szkoda, bo w czasach pokojowej demokracji potrzebny jest polityczny umiar w uprawianiu polityki zamiast którego mamy w Polsce narastanie wzajemnej wrogości, co przypomina slogan: „kto sieje wiatr ten zbiera burzę”.
Najwyższy więc czas opamiętać się i mimo wszystko usiąść do „jakiegoś” okrągłego stołu.
Mogą to zrobić tylko trzy siły polityczne: Kościół, Prawo i Sprawiedliwość oraz Platform Obywatelska.
Jeżeli tego nie zrobią to znaczy, że ich polityczną strategią są wyłącznie zabiegi o własne, „klanowe” interesy, a wszystko inne - w tym pokój społeczny i pomyślność narodu - to tylko piarowskie /PR/ instrumentarium w osiąganiu celów własnych.
W polskiej polityce to nie jest nic nowego czym zamartwiał się Stanisław Wyspiański w „Weselu”, a Kazimierz Grześkowiak w piosence „To je moje”.
Może nasi polityczni liderzy nie znają tych utworów?
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo