PiS ma prawo do zmartwień. Wpierw stracili w Sejmie arytmetyczną większość, którą 6 lat szachowali społeczeństwo prawem do niekonstytucyjnych reform państwa i wykrzykiwaniem do opozycji: najpierw zdobądźcie większość, by nas krytykować.
Następnie zespół muzyczny „Maneskin” /zwycięscy na Eurowizji/ wykrzyczeli w Sopocie, że nad Wisłą wcale nie jest miło. Życzyli Polakom, by ich włodarze poszli precz, a Polska stała się krajem wolnym od zaściankowych poglądów, by pozwalała ludziom cieszyć się z życia i miłości - nie ważne, kogo chce się kochać.
www. Maneskin rozwścieczyli PiS. ZROBILI TO NA FESTIWALU W SOPOCIE! (msn.com)
Dalej polski sejm uchwalił ustawę blokującą spadkobiercom mienia żydowskiego w Polsce prawo do zwrotu tegoż zagrabionego przez PRL mienia /głównie nieruchomości/ pod pretekstem warszawskich nieprawidłowości reprywatyzacyjnych.
No i na koniec Kongres Porozumienia Gowina z udziałem posła Giżyńskiego, który odszedł z PiS w proteście do krzywdzących polską klasę średnią i drobnych przedsiębiorców zapisami w nowym projekcie rządu zwanym „Polskim ładem”, ku obawom PiS kongres potwierdził mandat Gowina w Porozumieniu ustanawiając go prezesem partii.
Do tego wszystkiego ciemne chmury zebrały się nad sojuszniczym dla z PiS polskim klerem /Episkopat/ wszczętym dochodzeniem Stolicy Apostolskiej w sprawie polskich kardynałów /w tym Stanisława Dziwisza/ i biskupów oskarżanych o tuszowanie w polskim kościele pedofilii.
Także unijne procedowanie ustrojowych kwestii naruszeń praworządności w Polsce przez obecny obóz rządzący „klamruje” jakby całokształt polskich potyczek „ze światem” w kwestiach współczesnej, zachodniej demokracji cywilizacyjnej z obozu której obecne władze skutecznie próbują nas wyeliminować.
Kultura zachodniej cywilizacji ma poważny problem z Polską, w której animatorami tego cywilizacyjno-kulturowego zacofania są polityczni i kościelni liderzy gęsto uprzywilejowani doktoranckimi tytułami naukowymi, które są w konflikcie z intelektualną nieudolnością owych liderów w zrozumieniu współczesnej cywilizacji znaczonej pluralizmem światopoglądowym, kulturowym i religijnym.
Złośliwi mówią, że w Polsce, w promocyjnym zestawie cech kandydatów do tytułów naukowych wymagana jest wyłącznie merytoryka specjalistyczna w miejsce inteligencji.
Wiedza o utytułowanych liderach polskich władz i kościoła wydaje się tę złośliwość potwierdzać.
Nasi narodowi liderzy wyraźnie nie pojmują, że strategia ich rządów przypomina kopanie się z koniem, gdzie koniem jest świat i UE.
Polski „koń” też zaczyna wierzgać, choć jeszcze nie kopie. Na razie!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka