W ewangelii św. Mateusza na dzisiejszą niedzielę /(Mt 5, 1-12a/ są słowa Jezusa:„Szczęśliwi, którzy zabiegają o pokój, ponieważ oni zostaną nazwani synami Bożymi”, które to słowa w dniu czczenia pamięci zmarłych wzbudzają refleksję o nieuchronności przemijania życia, o czym ludzie w większości zapominają urządzając je tak jakby mieli żyć wiecznie.
Banałem stało się ciągłe powtarzanie o ludzkim pędzie do bogactwa gromadzonego przez wielu w ilościach niemożliwych do spożytkowania przez jedno pokolenie, a nawet przez ich dziesiątki.
Pęd śmiertelników po owe bogactwo najczęściej idzie w parze z pędem do władzy, co w dzisiejszej cywilizacji stało się już normą. Socjolodzy dowodzą niezbicie, że dochodzący do władzy mało zamożni politycy, odchodzą z niej bardzo bogaci.
Tej słabości ulegli także pasterze Kościoła Katolickiego, których bogactwo zaprzecza ich kapłańskiej narracji nie zabiegania o „dobro tego świata”.
Światowe, a także polskie przykłady niezbicie dowodzą o prawdziwości tego zjawiska.
Pokusa bogactwa jest niebezpieczna dla duchowego życia człowieka, co tak przedstawił ewangelista Łukasz (18,18-25):
„...pewien bogaty młodzieniec podszedł kiedyś do Jezusa i zapytał Go co jeszcze ma zrobić, by dostąpić zbawienia, skoro od najmłodszych lat nie cudzołoży, nie zabija, nie kradnie, nie zeznaje fałszywie, czci ojca swego i matkę swoją? Jezus odpowiedział mu:
"Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze mną"
Jak pisze św. Łukasz, młodzieniec odszedł zasmucony, był bowiem bardzo bogaty. Pan Jezus, gdy to zobaczył, powiedział:
"Jak trudno bogatym wejść do królestwa Bożego.
Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne,
niż bogatemu wejść do królestwa Bożego"
https://naszeblogi.pl/56747-czemu-akurat-wielblad-i-ucho-igielne
Piękne są to nauki, które w takim dniu jak Wszystkich Świętych godne są przypomnienia, bo otaczająca nas rzeczywistość pokazuje, że polityczna praktyka naszych społecznych i religijnych liderów jest sprzeczna z głoszeniem i chwaleniem przez nich chrześcijańskiej moralności, które okazują się tylko deklaracjami na pokaz, dalekimi od praktyki ich życia.
Oni właśnie wywołali otaczające nas obecnie masowe protesty swoimi politycznymi postawami pozbawionymi chrześcijańskiej wrażliwości w społecznej koegzystencji i pluralistycznej kohabitacji.
W największym natężeniu epidemii koronawirusa, potrzebującego solidarności społecznej i największej jej mobilizacji dla łagodzenia i pokonania zarazy, władza wypowiedziała kompromisową umowę społeczną w sprawie aborcji naruszając spokój wzbudzeniem gniewu społeczeństwa wobec tej arogancji i pogardy okazanej pluralistycznemu społeczeństwu.
Spontaniczność tego społecznego buntu rozbiła w proch potrzebę wspomnianego spokoju, solidarności i kahabitacji stając się przeciwieństwem spokoju potrzebnego w walce z zarazą.
„Orędzie” wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego – lidera większości parlamentarnej – miast uspokoić nastroje społeczne w imię w/w celów to je wyraźnie zaostrzył wojowniczym apelem nawołującym do „obrony Kościoła i patriotyzmu za każdą cenę”. To sformułowanie „za każdą cenę” jakże dalekie jest od Jezusowego zawołania: „…którzy zabiegają o pokój, /…/ oni zostaną nazwani synami Bożymi”. Czyli zabieganie o pokój jest chrześcijańską cnotą!
Bardzo ważne święto katolickie nie pozwala mi na bardziej ostrą krytykę polskiego obozu rządzącego mieniącego się „chrześcijańskim” /co ma uwiarygodnić wspierający władzę Kościół/, a czemu zaprzecza, owa gorsząca, ideologiczna praktyka sprawowania władzy.
Czas zawrócić na drogę moralności chrześcijańskiej.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura