Dla obu panów prezydentów Polski i USA czasy są trudne z powodu pandemii Covid19 i skomplikowanych tego następstwach społeczno-gospodarczych wpływających na zachowanie władz państwowych dla łagodzenia skutków tego stanu.
Obaj panowie tkwią w kampaniach prezydenckich mocno zabiegając o swoje prezydenckie reelekcje. Prezydent Trump ma przed sobą kampanijną batalię wyborczą rozłożoną do listopada, a prezydent Duda już finiszuje, bo wybory za 3 dni.
Obu panom wyborczy wiatr „wieje w oczy”. Stres pana Trumpa wywołuje książka jego byłego bliskiego współpracownika Johna Roberta Boltona - dyplomaty i prawnika, odwołanego przez Trumpa doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego. W książce pt. „Pokój, w którym to się stało; pamiętnik z Białego Domu" Balton opowiada o 17 miesiącach pracy w Białym Domu i odsłania niekonstytucyjne zachowania prezydenta USA w stosunkach z dyplomacją zagraniczną nakłanianą do kompromitowania jego konkurentów.
Zaś pogarszające się notowania sondażowe, to z kolei zmartwienie prezydenta Dudy. Paraliżujący jest wręcz komunikat z sondażu OKO.press : „Traskowski 47%, Duda 43% . PiS może stracić prezydenta”
https://oko.press/trzaskowski-48-proc-duda-44-proc-pis-moze-stracic-prezydenta-sondaz-oko-press/
Spotkania obu prezydentów w tym czasie jest politycznie uznawane za nieobyczajne. Tradycje politycznego savoir vivre wykluczają bowiem spotkania dyplomatyczne z uczestnictwem kandydata na prezydenta państwa w czasie jego kampanii wyborczej, a kuriozalne wręcz jest takie spotkanie na kilka dni przed wyborami, co miało miejsce w przypadku pana Dudy i p.Trumpa.
Donald Trump powiedział: „Polski prezydent ponownie zostanie wybrany na ten urząd”.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26066559,komentarze-po-spotkaniu-trumpa-z-duda-zadnego-konkretu-dla.html
Te właśnie słowa wywołały burzę krytyki w tym największą w USA:
Oświadczenie wydała b. Sekretarz Stanu Madeleine Albright:
"Jest jasne, że zaproszenie [prezydenta Andrzeja Dudy] do Białego Domu kilka dni przed polskimi wyborami będzie w obydwu krajach wykorzystane w partyjnych celach. Co więcej, zostało ono wystosowane akurat w momencie, gdy partia rządząca w Polsce podważa praworządność, atakuje niezależne media i grupy mniejszościowe, w tym, co niedawno miało miejsce, wspólnotę LGBT w Polsce. Tego typu działania grożą, że Polska będzie słabszym sojusznikiem USA w dziedzinie bezpieczeństwa i słabszym członkiem NATO. Dlatego martwi mnie to, że dwóch prezydentów podobno rozmawia o zwiększeniu liczby amerykańskich żołnierzy w Polsce kosztem Niemiec. Członkowie amerykańskich sił zbrojnych nigdy nie powinni być używani jako pionki w politycznej grze" – czytamy w oświadczeniu Albright przesłanym do redakcji „Wyborczej”.
https://wyborcza.pl/7,75399,26061843,madeleine-albright-przeciwna-przyjmowaniu-andrzeja-dudy-w-bialym.html
Głos zabrał też inny demokrata senator Eliot l. Engel, demokratyczny przewodniczący komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów:
„Według niego wizyta Dudy w Waszyngtonie jest „nie na miejscu”. To dowód, że zauroczenie prezydenta Trumpa przywódcami, którzy wykazują autokratyczne tendencje. Polska jest bliskim i cenionym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, ale prezydent Andrzej Duda i jego partia Prawo i Sprawiedliwość podważyli niezależność polskiego sądownictwa, zainstalowali ludzi partii na wpływowych stanowiskach w wojsku i atakowali niezależne media”.
Z tych choćby głosów wyraźnie widać, że wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w USA jest wyraźnie zanurzona w kampanii wyborczej, do której wtrącają się politycy innych państw zarówno sympatyzujący z Andrzejem Dudą jak i tych, którzy wyraźnie wspierają polską opozycję, ostrych krytyków PiS i ich prezydenta.
Tak więc obecne wybory prezydenckie w Polsce są „skażone” wieloma nieprawidłościami prawno-obyczajowymi na kilometr cuchnącymi piarowskim szalbierstwem w miejsce demokratycznej rzetelności i konstytucyjnej powagi demokratycznego aktu wyborczego, symbolu praworządnego bytu ustrojowego w państwie.
Najbardziej smutne jest to, że w tym szalbierstwie wyborczym dobrowolnie uczestniczą cała polska demokratyczna opozycja i razem z nią obywatele uczestniczący w wyborach.
Jaki pan taki kram!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka