Do postawy człowieka przyzwoitego nie zdołali przywrócić p. Gowina nawet jego przyjaciele.
Moralnie ważnego aktu usunięcia Jarosława Gowina z zespołu redakcyjno-wydawniczego miesięcznika „Znak” dokonało 11 lipca 2017 r. kolegium zespołu pisma tak argumentując przyczyny tego postanowienia:
Do dziś – mimo pogłębiającej się różnicy poglądów i odmiennej oceny sytuacji politycznej w Polsce – członkiem Zespołu pozostawał również Jarosław Gowin, który pełnił funkcję redaktora naczelnego pisma w latach 1995–2005. Jednak ostatnie działania obozu rządzącego, wspierane przez wicepremiera i ministra Jarosława Gowina, zmierzające do pozbawienia niezależności władzy sądowniczej, stoją w sprzeczności z imponderabiliami, którym środowisko „Znaku” było i pozostaje wierne. Z tego powodu redakcja i wydawca „Znaku” postanowili usunąć Jarosława Gowina ze składu Zespołu.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/gowin-usuniety-ze-znaku-149125
Środowisko intelektualistów Krakowa – matecznik kariery publicystycznej i literackiej Jarosława Gowina – skreślając go ze składu swojego środowiskowego gremium nie spowodowało u p. Gowina refleksji na temat jego nagannych postaw politycznych, a wręcz przeciwnie, jego aktywność w organizacyjno ustrojowej destrukcji państwa polskiego znacznie wzrosła.
Tak więc dobrze się stało, że opozycja nie uległa jego inicjatywie zmiany konstytucji w zakresie prezydenckiej kadencyjności /zamiana dwóch 5 letnich na jedną siedmioletnią/, co automatycznie odsuwałoby wybory prezydenckie o dwa lata.
Każda propozycja naruszania konstytucji przez ludzi o wielce podejrzanych postawach moralnych jak p. Gowina powinna wzbudzić najwyższą obywatelską czujność założeniem, że obowiązująca rząd i cały obóz władzy mocno uwiera konstytucja (dla rządu coś w rodzaju umowy zlecenia zawartej z Suwerenem – wyborczym zleceniodawcą kierowania państwem) dokładnie określonymi prawami i obowiązkami powierzonej im w państwie władzy konstytucyjnej, której przestrzeganie przyrzekali uroczystym ślubowaniem dobitnie dowodząc dokładnej znajomości ustawy zasadniczej i obowiązku jej akceptowania.
Kiedy więc w trakcie rządowej kadencji nagle rządzący zaczynają kręcić nosem na jakieś konstytucyjne dolegliwości ich uwierające, to jest to niezbity dowód na konstytucyjną skuteczność trzymania ich (władzy) w pożądanych „ryzach” posłuszeństwa Suwerenowi, z których oni /w tylko sobie znanym celu/ uparcie chcą się wyzwolić najpewniej dla ułatwienia realizowania własnych, zamaskowanych interesów i celów. Trzeba dodać takich interesów i takich celów, które wybitnie szkodzą obywatelom, a mocno ułatwiają samowolę władzy. Dowód: likwidacja niezawisłości sądownictwa, nie wprowadzanie konstytucyjnej reguły stan klęski żywiołowej w przypadku obecnej zarazy, które to reguły jasno, czytelnie i prosto pozwalają poruszane problemy skutecznie rozwiązać.
To, że rząd z tego nie korzysta wyraźnie go obciąża podejrzeniami o intencje dotyczące interesu władzy (np. łatwe wybranie na prezydenta sobie podporządkowanego kandydata) blokadą pełnej wolności wyborczej dla jego konkurentów.
Kto ma wątpliwości, niech śledzi batalię w SN toczoną przez siły rządowe z sędziami wolnymi od rządowego nacisku w sprawie wybory kandydatów na funkcję Pierwszego Prezesa zwolnioną przez prof. Małgorzatę Gesdorf.
Czy w tej politycznej atmosferze można darzyć zaufaniem /nawet najmniejszym/ obóz rządzący. Nie można! Dlatego Suweren (wolni obywatele) pod żadnym pozorem nie może wyrazić zgody na zmianę konstytucji nawet w najmniejszym stopniu.
W aktualnej walce rządzących z prawami ustawy zasadniczej konstytucja sanowi bez mała „relikwię” praworządności w Polsce i w jej obronie nie wolno zgodzić się nawet na zmianę kropki w jest tekście.
Pouczenie dla rządzących: Jeżeli konstytucja utrudnia Wam /waszym zdaniem/ rządzenie to podajcie się do honorowej dymisji, co umożliwiłoby Suwerenowi „zatrudnić” /wybrać/ do kierowania państwem inny, nowy zespół kierowniczy /władzę/, któremu konstytucja nie będzie w rządach przeszkadzać.
No tak. Ale czy obecni rządzący wiedzą, co to jest „dymisja honorowa”? Wątpię!
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka