Nie mam zamiaru porównywać tu wzrostu głów państw - Republiki Francuskiej i Rzeczpospolitej Polskiej, zwłaszcza, że mierzą tyle samo centymetrów. Różnicę będzie widać na przykładzie… stoczni.
Jakiś czas temu, zainspirowały mnie informacje, które przedstawił mi jeden z forumowiczów Salonu24 (choć określenie„salonowców” jest bardziej zabawne i dwuznaczne) - giz3miasto (za co chciałabym mu raz jeszcze podziękować). A że informacje te są bardzo ciekawe, postanowiłam podjąć działania.
Wprowadzeniem niech będzie moje dzisiejsze pytanie do Komisji Europejskiej:
"Jesienią zeszłego roku Prezydent Francji Nicolas Sarkozy zadeklarował zwiększenie pomocy publicznej dla stoczni w Saint-Nazaire poprzez wzrost udziału państwa w kapitale stoczni z 9% do 25%. Udzielenie pomocy temu przedsiębiorstwu stoi w ewidentnej sprzeczności z postanowieniami art. 87 Traktatu Ustanawiającego Wspólnotę Europejską. Zwiększenie kapitałowego udziału Państwa wiąże się bowiem z wprowadzeniem środków publicznych do Spółki i w ten sposób stanowi działanie o charakterze protekcjonistycznym wymierzone w wolny rynek europejski.
Jakie działania podjęła w tej sprawie Komisja Europejska i czy są one prowadzone z równą intensywnością co działania wymierzone przeciwko Stoczniom w Polce? W szczególności czy Komisja zastosowała środki przewidziane w art. 85 Traktatu?".
Sytuacja wydaje się być podobna do sytuacji polskich stoczni (z tą różnicą, że nasze stocznie zmuszone były zwrócić pomoc otrzymaną od państwa, a francuskie dopiero otrzymały deklarację takich dopłat - nielegalnych w świetle unijnego prawa!). Proszę sobie wyobrazić jaki byłby szum, medialny harmider i rwetes, gdyby to Prezydent Lech Kaczyński publicznie zadeklarował, że państwo polskie znacząco wspomoże Stocznię Gdańsk. Już słyszę te głosy. Od niewinnych - „To łamanie przepisów UE! Tak nie wolno!", aż do chamskich obelg i warzywnych porównań. Dyżurne „autorytety” znów mogłyby wypluwać z prędkością karabinu maszynowego słowa „ciemnogród, antyeuropejskość, wstyd”, a jakiś tytan intelektu z pewnością połączyłby to w przydługim wywodzie z „homofobią, brakiem akceptacji dla eutanazji i niskim wzrostem”. Fakt, iż ze stoczniami nie miałoby to wiele wspólnego, nikogo w pewnych kręgach by nie frasował. Prezydent Sarkozy jest w tej szczęśliwej sytuacji, iż nikt we Francji nie zaatakuje go za wspieranie francuskiego przemysłu, wobec czego może spać spokojnie, kompletnie nie obawiając się, iż ktoś napisze o nim, że nie jest wysoki.
Jestem ciekawa, w jaki sposób KE odniesie się do mojego pytania. Nauczona doświadczeniem nie obiecuję sobie jednak zbyt wiele. Znajomy urzędnik opowiadał mi przez ile szczebli przechodzi odpowiedź i w jaki sposób ewoluuje, zanim w końcu trafi do eurodeputowanego, który zdał dane pytanie. Nie wiem czy tego typu proces - niespotykany w żadnej innej biurokracji - ma nazwę. Jeśli nie, to idealną byłaby „Brukselizm formalny”. Proces ten, będący naprawdę unikatowym zjawiskiem, postaram się szerzej opisać w najbliższym czasie.
Co do odpowiedzi, radzę uzbroić się w cierpliwość… Komisja ma na jej udzielenie 6 tygodni.
Posłanka Grupy Politycznej Unii na Rzecz Narodów(UEN). Członek - założyciel PiS Sopot, była radna, była posłanka na Sejm RP. Mieszkanka Sopotu, kolekcjonuje porcelanę.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka