Nazywam się Paweł Artymowicz, ale wolę tu występować jako YKW. Moje wyniki zatwierdził w 2018 r. i podał za wzór W. Biniendzie jako wiarygodne wódz J. Kaczyński (naprawdę! oto link). Latam wzdłuż i wszerz kontynentu amerykańskiego (link do mapki), w 2019 r. 40 godz. za sterami, ok. 10 tys. km; Jestem niezłym (link), szeroko cytowanym profesorem fizyki i astrofizyki [link] (zestawienie ze znanymi osobami poniżej). Kilka krajów nadało mi najwyższe stopnie naukowe. Ale cóż, że byłem stypendystą Hubble'a (prestiżowa pozycja fundowana przez NASA) jeśli nie umiałbym nic policzyć i rozwikłać części "zagadki smoleńskiej". To co mówię i liczę wybroni się samo. Nie mieszam się do polityki, ale gdy polityka zaczyna gwałcić fizykę, a na dodatek moje ulubione hobby - latanie, to bronię tych drugich, obnażając różne obrażające je teorie z zakresu "fizyki smoleńskiej". Zwracam się do was per "drogi nicku" lub per pan/pani jeśli się podpisujecie nazwiskiem. Zapraszam do obejrzenia wywiadów i felietonów w artykule biograficznym wiki. Uzupełnienie o wskaźnikach naukowych w 2014 (za Google Scholar): Mam wysoki indeks Hirscha h=30, i10=41, oraz ponad 4 razy więcej cytowań na pracę niż średnia w mojej dziedzinie - fizyce. Moja liczba cytowań to ponad 4100 [obecnie 7500+, h=35]. Dla porównania, prof. Binienda miał wtedy dużo niższy wskaźnik h=14, 900 cytowań oraz 1.2 razy średnią liczbę cytowań na pracę w dziedzinie inżynierii. Inni zamachiści (Nowaczyk, Berczyński, Szuladzinski, Rońda i in. 'profesorowie') są kompletnie nieznaczący w nauce/inż. Częściowe archiwum: http://fizyka-smolenska.blogspot.com. Prowadziłem też blog http://pawelartymowicz.natemat.pl.
Nowości od blogera
Jeżeli chodzi o zapamiętywanie topografii terenu, to wydaje mi się że pewnie by i znalazł jakiegoś geniusza z pamięcią fotograficzną, ale przeciętny pilot coś tam zapamięta i tyle (np. że teren jest pagórkowaty lub płaski, albo że gdzieś tam coś charakterystycznego stoi)
To że nie powinien korzystać z RW, raczej im do głowy nie przyszło. Zawsze z tego korzystali, więc czemu teraz nie ??? poza tym nawyki są silniejsze.
Nie było omówienia podejścia, więc tym bardziej podziału czynności z podkreśleniem ignorowania RW i szczególnego monitorowania WB
To proponuję podyskutować nie o tym co kpt. Protasiuk myślał w świetle przepisów, regulacji i tradycji, ale o tym co kpt. Protasiuk robił. (analiza posunięc na CCP. Są w FDR)
Proponuję tez, by zastanawiając się jaki był nie koncentrować się na zakończeniu (to wiemy jaki był) tylko o tym co robił podczas planowania i przygotowania.
Jak mucha już jest w wodzie i macha nóżkami, to trudno na podstawie częstotliwości machnięć zgadnąć, czy ona chciała tylko się napić, czy też się wykapać.
"...przeciętny pilot coś tam zapamięta i tyle (np. że teren jest pagórkowaty lub płaski, albo że gdzieś tam coś charakterystycznego stoi)"
Nawet nie będąc pilotem tak to sobie właśnie wyobrażam. I już podawałem argumenty, dlaczego dokładne zapamiętanie profilu terenu przez kpt. Protasiuka na podstawie trzech (czy ile ich było) podejść to nonsens.
A do czegoś doszliście, bo coś nie mogę się połapać.
"Szczur na gazie" ?
Według mnie odejście w automacie to jest to, co kpt. Protasiuk wykonał na 420 metrach, tylko bez przekręcenie gałki w kierunku wolant od siebie. Gdyby zostawił tak jak był o godz. 8:39:50, to by po pięknej paraboli odlecieli dokładnie 50 metrów poniżej wysokości gdzie kpt. Protasiuk zaczyna operację. I cały czas na gazie.
Bo to nie teoria, a praktyka.
W ciągu 15 sekund z 7 m/s zrobiło się 0 m/s - pitch 3.7 - robiło się 0 a AT cały czas dodał dokładnie tyle gazu ile trzeba było. Gdyby kpt. Protasiuk nie zmienił stan gałki, tylko zostawił tak jak było, to by parabola poszła dalej w górę a AT tyle gazu (więcej) by dodał ile trzeba. Na tym polega "szczur na gazie z AT"
Tego wykluczyć nie można, ale ma pewne zalety.
1. Jak nic nie robisz w najniższym punkcie paraboli - samolot odleci bez straty wysokości.
2. Jak widać na załączonym obrazku można i wyczuć moment gdy możliwe jest i wyrównanie lotu.
3. Podejrzewam też, że można kalibrować i będzie wykonane w sposób powtarzalny (dla danej prędkości i konfiguracji samolotu), to znaczy robiąc taki manewr jak kpt. Protasiuk na 4. piętrze, można dokładnie ustalić po ilu metrach samolot rozpoczyna wspinaczkę ku górze.
- wykorzystując w maksymalnym stopniu skromną automatykę Tu-154
- w oparciu o wiedzę, która jest w posiadaniu załogi (radiowysokościomierz)
5. Dalszą zaletą jest, że nie mówi do czego służy, więc można przez następne 1200 wpisów się zastanawiać, czy kpt. Protasiuk chciał odejść czy też chciał wyprostować lot (jakby można było odejść bez wyprostowania, chociażby na chwilę) i na jakiej wysokości.
6. Najważniejszą zaletą jest, że można znaleźć ten błąd podczas wykonania która w końcu zadecydowała o takim nietypowym lądowaniu i który uzasadnia zwłokę w reakcji kapitana.
Oczywiście pozostanie kwestia : dlaczego załoga dokonała takie dziwaczne p[odejście i dlaczego nie reagowała wcześniej - na to jest tylko jedna odpowiedź : taki był rozkaz i to miało być prezentowane wybranemu gronu (oczywiście owijając w stosowną legendę)
> cyframi 28 a nie 280? I dlatego 2P wymawia to jako "dwa i osiem"?
Przyrząd US-I, na którym pilot ustawia prędkość, pokazuje tę prędkość w wielokrotnościach 100 km/h
Rozwijając skalę w linię, to wygląda tak:
== 0
-
-
-
-
--
-
-
-
-
== 1 (* 100km/h)
-
-
-
-
--
-
-
-
-
== 2 (x 100 km/h)
-
-
-
-
--
-
-
- <= 2.8 (strzałka indeksu prędkości)<br /> -
== 3 (x 100 km/h
-
itd
dlatego pilot mówi 2 8 (dwa (i) 8 dziesiątych (pewnie to czyta z jakiejś tabeli), a jak podaje prędkość, to już w pełnym rozwinięciu
L = 13 m
R = 18.77 m
i takie wartości stałej S należy przyjąć na odpowiednich skrzydłach. Na obu skrzydłach przyjmijmy wiec rozkład eliptyczny sily o tej samej wartosci sily maksymalnej, ale o rożnej rozpietosci".
Nawet profil skrzydła został zaprojektowany by można było uzyskać eliptyczny rozkład cyrkulacji (a nie mamy na to żadnych dowodów), to, przy postulowanych wyżej założeniach, możemy otrzymać jednorodny rozkład prędkości indukowanej jedynie wtedy, gdy zostanie spełniony warunek L=R. W każdym innym przypadku wartość prędkości indukowanej (downwash) będzie dość skomplikowaną funkcją odległości od osi samolotu. Wynika stąd, że asymetria skrzydeł wyklucza w sposób oczywisty eliptyczny rozkład siły nośnej.
Dalsze obliczenia przeprowadzono w oparciu o fałszywe założenie.