Może nie jest z polskimi głowami i nawet z polską edukacją średnią tak źle. Rzecz będzie o młodym lecz znanym już matematyku Maksymie Radziwile, obywatelu Polski i Kanady. A ściślej, obywatelu świata.
Maksym Radziwiłł urodził się w stolicy Kraju Rad w 1988 r. Gdy miał 3 lata, nie było już Rad, a rodzice Maksyma mogli wyjechać bez przeszkód do Polski. Tam pozostali do czasu, kiedy Maksym skończył szkołę średnią, aby następnie przeprowadzić się do kanadyjskiego Quebecu. Kim byli Radziwiłłowie, i w jaki sposób wpływali na losy RP I? Litewski ród Radzvila w 15. w. sprzyjał unii Wielkiego Księstwa z Rzeczpospolitą, choć 2 wieki później, najbardziej znany wówczas Janusz Radziwiłł zdradził króla (por. powieść Potop), gdyż jako kalwinista przeszedł na stronę bezwzględnego najeźdźcy z północy; przez to skłócił się z katolicką częścią rodziny. To wszystko oczywiście ciekawe, lecz kompletnie nieistotne dla tej notki. Lubię wszelakie Polonica (Litvinica?), lecz do arystokracji nie przywiązuję wagi. Obecną arystokrację, arystokrację ducha, definiują zdolności i umiejętności, np. to co robi i co już osiągnął nasz młody rodak, nawet sam ten fakt, że posługuje się płynnie czterema językami (pol., ros., ang., fr.). W Montrealu Maksym zdobył w latach 2006-2009 edukację matematyczną. Mój wniosek o bdb przygotowaniu ze szkoły średniej w Polsce opieram (przyznaję, nieco spekulatywnie) na swych obserwacjach najlepszych studentów University of Toronto. Bez solidnej podstawy matematycznej rzadko udaje się wystrzelić w górę w naukach matematyczno-przyrodniczych, chociaż na pewno znajdą się jakieś wyjątki i od tej reguły. Na tym fundamencie wykorzystał świetnie te szerokie możliwości, które daje uniwersytet McGill - są tacy, którzy uważają go za nie gorszy niż flagowy okręt edukacji kanadyjskiej, U of Toronto.
Tu jest właściwe miejsce by w dwóch zdaniach zaprezentować Kanadę czytelnikowi polskiemu chcącemu wiedzieć czy są jakieś kraje, gdzie zamiast o brudach partyjnych, zdradzieckich mordach któregoś sortu, o niemocy, gdyż wszyscy spiskują i nas gnębią, dyskutuje się żywo i szeroko (nawet na poziomie premiera) takie rzeczy, jak uczenie maszynowe i jego związek z budową sztucznej inteligencji, gdzie patrzy się w przyszłość i do niej przygotowuje, wyprzedzając czasem na zakrętach wielkich sąsiadów. (To było pierwsze zdanie.)
Tak, są takie kraje - polecam gorąco ten niedawny amerykański program dokumentalny o Kanadzie jako nieoczekiwanym przez Amerykanów liderze w czymś, co będzie motorem 21. w. tak, jak maszyna parowa była motorem rewolucji przemysłowej 19. w. (To było drugie zdanie). https://www.bloomberg.com/news/videos/2018-05-23/hello-world-canada-the-rise-of-ai-video
Wróćmy jednak do naszego dzisiejszego bohatera. Maksym Radziwiłł po studiach w McGill, dostaje się na studia doktoranckie na Stanfordzie, jednej z lepszych uczelni świata, w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. W r. 2013 broni pracę doktorską z zakresu teorii liczb, i następny rok spędza w instytucie gdzie pracował kiedyś Einstein, Institute for Advanced Study w miasteczku uniwersyteckim Princeton w stanie New Jersey. Po doktoracie ze Stanfordu, praktyce podoktoralnej w Princeton, a następnie rocznej adjunkturze na uniwersytecie Rutgers (NJ), jest już dynamicznie i samodzielnie wspinającym się w górę matematykiem. Bez wielkich ceregieli przyjęty zostaje jako adiunkt (Asst. Prof.) na swej Alma Mater w Montrealu, gdzie zakłada w 2016 r. grupę badawczą jako Canada Research Chair (pozycja finansowana przez rząd federalny). W tym samym roku otrzymuje wraz ze swą współpracownicą Kaisą Matomäki z University of Turku, w Finlandii, pierwszą swą nagrodę matematyczną przyznawaną młodym (nagroda nosi nazwisko Ramanujana, który zmarł zyskawszy uznanie w Cambridge, w wieku 32 lat): https://en.wikipedia.org/wiki/SASTRA_Ramanujan_Prize
Jego prace dotyczą tego, jak stosując analizę zespoloną można poznać ważne właściwości liczb naturalnych. Tak, liczb 1, 2, 3, 4, ...! To tylko pozorna strata czasu, w istocie najważniejsze nieudowodnione twierdzenia i hipotezy dotyczyły podobnych spraw, a rozkład liczb pierwszych wsród liczb naturalnych (na temat którego Radziwiłł udowodnił kilka twierdzeń) może wzmocnić bazę teoretyczną metod rozkładu na składniki pierwsze, stosowanych w kryptografii i ochronie prywatności danych. Tak przynajmniej myślę. O co chodzi? Współpracując ze słynnym młodym matematykiem Terrencem Tao, o którym można obejrzeć niejeden program dokumentalny na Youtube, Radziwiłł i Matomäki pokazali, że rozkład liczb pierwszych w małym przedziale (dla przykładu, tysiąc liczb naturalnych wokół jakiejś wielkiej liczby, jak N=1010 lub 10100 ), jest podobny do rozkładu liczb pierwszych w bardzo szerokim interwale od 1 do N.
W roku 2017 Maksym otrzymał prestiżowe stypendium, Sloan Fellowship, a rok 2018 przyniósł kolejną nagrodę: Coxetera-Jamesa Kanadyjskiego Towarzystwa Matematycznego: https://cms.math.ca/MediaReleases/2018/coxeterjames. Kanadyjskie towarzystwo opisało tematy prac z zakresu analitycznej teorii liczb, funkcji multyplikatywnych i krzywych eliptycznych. Maksym miał zagwarantowaną młodszą pozycję profesorską do 2021 r. i mógł z pewnością liczyć później na tenure (stałą profesurę) na uniwersytecie McGill. Ale gwiazdy ułożyły się inaczej. Na podstawie znacznego już dorobku (http://www.its.caltech.edu/~maksym/) otrzymał ofertę profesury na jednej z bardziej ekskluzywnych uczelni świata.
California Institute of Technology to położony w Pasadenie o rzut beretem od Los Angeles, jedny poważny konkurent nasłynniejszej (lecz mniej wybiórczej) uczelni technicznej MIT (Massachussetts Inst. of Techn.). Caltech, jak nazywana jest ta uczelnia w skrócie, jest prywatnym uniwersytetem o profilu mat-fiz-astronomicznym, silnym też w naukach bio-chem., np. genomice. Kieruje pracami instytutu lotów kosmicznych JPL (Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie), buduje obserwatoria (nie tylko Keck, ale i LIGO, które opisałem w https://pawelartymowicz.natemat.pl/171221,uklady-podwojne-i-fale-grawitacyjne ). Caltech przyjmuje zaledwie 247 studentów na studia normalne (undergraduate) rocznie, i nieco więcej doktorantów. To uczelnia ściśle badawcza, mająca mniej niż tysiąc studentów, przypadających na ok. 300 profesorów i 600 postdoków, plus 1300 doktorantów. Rekordowo mało, stąd ekskluzywność, bo przy 6 tysiącach starających się o przyjęcie, bardzo trudno znaleźć się w tej grupie 250 nowoprzyjętych studentów. Dla porównania, duże uniwersytety publiczne jak UofT czy McGill mają dziesiątki tysięcy studentów. Czesne wynosi 52 tys. dolarów rocznie, ale dla prywatnego uniwersytetu z wieloma zamożnymi absolwentami w Dolinie Krzemowej nie jest problemem zapewnić asystentury i bezzwrotne stypendia dla najlepszych. I praktycznie nieograniczone wsparcie badawcze naukowców, dobieranych jeszcze bardziej selektywnie.
Profesor Maksym Radziwiłł po przeprowadzce do Pasadeny został niedawno uhonorowany nagrodą New Horizons in Mathematics Prize przyznawaną młodym matematykom z funduszy założycieli firm takich jak Facebook (Y. Milner, M. Zuckerberg). http://www.caltech.edu/news/rana-adhikari-and-maksym-radziwill-honored-2019-new-horizons-prizes-84118
I to tyle. Ku pokrzepieniu serc! Polak potrafi. Wykształcić się w Polsce i Kanadzie, zdobyć świat. Czy może powinien zostać w kraju i wegetować pracować jako doktorant i adjunkt, kibicując w salonie24 polityce PiS, PO lub Ogórek Razem z Kukizem?
Nazywam się Paweł Artymowicz, ale wolę tu występować jako YKW. Moje wyniki zatwierdził w 2018 r. i podał za wzór W. Biniendzie jako wiarygodne wódz J. Kaczyński (naprawdę! oto link). Latam wzdłuż i wszerz kontynentu amerykańskiego (link do mapki), w 2019 r. 40 godz. za sterami, ok. 10 tys. km; Jestem niezłym (link), szeroko cytowanym profesorem fizyki i astrofizyki [link] (zestawienie ze znanymi osobami poniżej). Kilka krajów nadało mi najwyższe stopnie naukowe. Ale cóż, że byłem stypendystą Hubble'a (prestiżowa pozycja fundowana przez NASA) jeśli nie umiałbym nic policzyć i rozwikłać części "zagadki smoleńskiej". To co mówię i liczę wybroni się samo. Nie mieszam się do polityki, ale gdy polityka zaczyna gwałcić fizykę, a na dodatek moje ulubione hobby - latanie, to bronię tych drugich, obnażając różne obrażające je teorie z zakresu "fizyki smoleńskiej". Zwracam się do was per "drogi nicku" lub per pan/pani jeśli się podpisujecie nazwiskiem. Zapraszam do obejrzenia wywiadów i felietonów w artykule biograficznym wiki. Uzupełnienie o wskaźnikach naukowych w 2014 (za Google Scholar): Mam wysoki indeks Hirscha h=30, i10=41, oraz ponad 4 razy więcej cytowań na pracę niż średnia w mojej dziedzinie - fizyce. Moja liczba cytowań to ponad 4100 [obecnie 7500+, h=35]. Dla porównania, prof. Binienda miał wtedy dużo niższy wskaźnik h=14, 900 cytowań oraz 1.2 razy średnią liczbę cytowań na pracę w dziedzinie inżynierii. Inni zamachiści (Nowaczyk, Berczyński, Szuladzinski, Rońda i in. 'profesorowie') są kompletnie nieznaczący w nauce/inż. Częściowe archiwum: http://fizyka-smolenska.blogspot.com. Prowadziłem też blog http://pawelartymowicz.natemat.pl.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie