Firmus Piett Firmus Piett
415
BLOG

Polacy kochają miraże

Firmus Piett Firmus Piett Polityka Obserwuj notkę 2

Wyniki wczorajszych wyborów jednego dowodzą niezbicie: Polacy w swej ogromnej większości postawili na kandydatów partii bez programów, ale za to uśmiechających się z ładnych, drogich plakatów wyborczych oraz tych obiecujących kolejne, wydumane cuda.

To zabawne, ale chyba nie interesuje nas jak kto wywiązuje się ze złożonych przed laty obietnic (bo gdyby tak było, żaden kandydat PO nie mógłby nawet marzyć o reelekcji w pierwszej turze), zadowalają nas za to nowe miraże (tylko muszą być jeszcze bardziej nierealne niż poprzednie), roztaczane przez poszczególnych pretendentów do władzy. Jako, że mistrzostwo w dziedzinie picu i przerostu formy nad treścią opanowała do perfekcji Platforma Obywatelska, to ta partia (przy wymiernym wsparciu machiny propagandowej mediów i "edukacyjnych" sondaży) oczywiście wygrała.

Najbardziej bawi mnie (i jednocześnie stale zadziwia) to, iż proporcjonalnie największe poparcie rządzący zyskują na osiedlach typu Miasteczko Wilanów w Warszawie, czy w wielkich blokowiskach. Tak naprawdę ludzie tam mieszkający najbardziej na rządach PO tracą. Osoby młode, przedsiębiorcze, często wykształcone, w normalnych krajach miałyby otwartą drogę do awansu społecznego, dobrych zarobków i spokojnego życia. Tymczasem nieodłączny Platformie nepotyzm, korupcja i prywata najczęściej oznaczają blokadę możliwości awansowania dla "nieskoligaconych", ale dobrych merytorycznie. Mimo tego, owej grupie zupełnie to nie przeszkadza. Ludzie ci, mimo całej swojej teoretycznej mądrości zamiast w rzeczywistość zdają się wierzyć w kolejne gusła, i nie poparte niczym zapowiedzi, nie dostrzegając zupełnie nieuchronnego krachu, do jakiego prowadzi nieudolna administracja, zadłużanie się kraju i kompletny brak reform. Jakby uważali, ze dalsze rządy PO zapewnią im błogi spokój "z dala od polityki"... Historia dowodzi jednak, że to się nie może udać. Pusta bańka musi pęknąć.

Potwierdzeniem naszej miłości do pustych haseł jest też niezły wynik SLD i PSL. Zwłaszcza ta druga partia nie ma wyborcom kompletnie nic do zaoferowania, poza pustosłowiem i wzmożoną aktywnością na miesiąc przed wyborami. Gminy rządzone przez PSL są najbardziej w kraju zapyziałe i pogrążone w marazmie, a mimo to działacze "ludowców" cieszą się niezmienną sympatią w regionach. Przyrost SLD pokazuje natomiast bezwzględnie, że Polacy zamiast zamienić obietnice na konkrety, wolą zmienić slogany, na jeszcze bardziej cyniczne i puste slogany. Nie wyciągamy żadnych wniosków z tego co się wokół nas dzieje, i za wszelką cenę dalej chcemy wierzyć w sypiące się z politycznych rękawów cuda.

Na koniec wynik PiS. Dla mnie jest to jednak dość spora porażka. Zwłaszcza jeśli zestawi się obecne wyniki z tymi sprzed czterech lat. Porażka trochę na własne życzenie. Bardzo niemrawa kampania wyborcza (np. w mojej dzielnicy Warszawy nie widziałem ani jednego plakatu PiS, nie znałem też kandydatów, ich sylwetek (bo ulotek także nie było). Do porażki przyczyniła się też nieumiejętność doboru kandydatów i zawiązywania lokalnych sojuszy. Najdobitniejszy jest przykład łódzki, gdzie dwaj prawicowi kandydaci, osiągneli w sumie 34%, a jako jeden komitet mogli nawet wygrać te wybory. A tak, obaj przegrali z kretesem. Władze PiS pownny także zrezygnować z dokonywania desantów  i przywożenia nieznanych ludziom kandydatów w "teczkach". Przy całym szacunku dla ministra Dudy, w Krakowie Zbigniew Ziobro po dynamicznej kampanii z pewnością uzyskałby lepszy wynik. Bardzo podobnie mogło być i w innych miastach. W efekcie PO poprawiła swój rezultat z przed lat i wygrała w całej Małopolsce, PiS natomiast osłabł. Za marginalny dla wyniku uważam za to wpływ ucieczki z partii Kaczyńskiego kilku drugorzędnych działaczy. Nie są to postaci szeroko znane opinii publicznej i ich rola z pewnością jest przeceniana przez media. Jeśli coś tu mogło odstraszyć, to raczej sama, bezimienna awantura w partii, która dla wyborców zawsze jest gorsząca.

I na koniec porównanie wyników ostatnich i sprzed czterech lat:

Sejmiki:

Partia
2006
2010
PO
27,18%
31,43%
PiS
25,08%
23,07%
SLD
14,25%
15,30%
PSL
13,24%
15,65%
 
 
 

 Rady powiatów: 

Partia
2006
2010
PO
12,40%
20,23%
PiS
19,76%
18,09%
SLD
7,45%
9,27%
PSL
13,80%
14,07%
 
 
 

Rady gmin:

Partia
2006
2010
PO
4,47%
27,70%
PiS
7,71%
18,53%
SLD
3,40%
11,59%
PSL
9,74%
2,47%
 
 
 

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka