Od rana z dużą uwagą śledziłem serwisy informacyjne oraz dyskusje publicystów podsumowujące wczorajsze wydarzenia z Łodzi. Zarówno w radiu jak i telewizji – co piszę z wielkim żalem – kompletnie nic się od tragicznego mordu nie zmieniło. Zmasowany przemysł pogardy i nienawiści rozkwita w pełni, a momentami zdaje się wręcz nawet przyspieszać.
Na początek dnia miałem nieprzyjemność przeczytać haniebny, porażający swa wulgarną prostackością wpis na blogu Jacka Pałasińskiego, pupila TVN24, który wprost obarczył winą za tragedię „reprezentujący wszystko co złe PiS”. Pałasiński bez mrugnięcia okiem odwrócił role ofiary i kata, bezczelnie przy tym konfabulując na temat rzeczywistych motywów sprawcy zamachu. Tekst ten powinien być wzorcem plugastwa, głupoty, fałszu oraz zakłamania sięgającego dna. Potem niestety było tylko gorzej. W radiu TOK-FM usłyszałem drwiny gości nowej maskotki tej stacji (skądinąd szczerze dziwię się redaktorowi Wróblowi, że tak dobrze czuje się w nowej roli – wyśmiewacza opozycji). Zapluwali się oni ze śmiechu, iż teraz „każde wypowiadane przez nich słowo może zabijać”. Potem dyskusja publicystów w odzyskanej Trójce, gdzie „szerokie” spektrum poglądów reprezentowała otwarcie nienawidząca PiS-u dziennikarka Newsweeka oraz wyzywający jeszcze kilka dni temu do ostatecznej rozprawy z Kaczyńskim Cezary Michalski.
Słuchając dzisiejszych wypowiedzi polityków PO odniosłem podobne wrażenie jak podczas śledzenia zionących jadem mediów. Większość z nich chyba nie zrozumiała zupełnie niczego, bowiem ich nienawistny język nie złagodniał nawet na jotę. Były kpiny, chamstwo, pogarda, cynizm. Pozytywnie na tym tle wypadł Jarosław Gowin, który otwarcie i z żalem przyznał, że istnieje niestety medialny przemysł nienawiści wobec PiS, choć i tak nie był w stanie wznieść się na prawdziwy obiektywizm i winą za rozpętanie „wojny” niemal rytualnie obarczył partię Kaczyńskiego. Trzeba jednak mu oddać, ze miał odwagę bić się we własne piersi. Niestety Gowin jest odosobnionym wyjątkiem. Reszta – tak jak premier albo zwyczajowo wzywa do „spokoju” – udając, że nie ma sobie nic do zarzucenia, szczypiąc jednocześnie drugą, stale poniżaną stronę, albo też , tak jak Stefan Niesiołowski kąsa ze zdwojoną siłą. Pozostali rysują fałszywą perspektywę symetrycznej odpowiedzialności całej klasy politycznej. Fałszywą, bowiem takiej symetrii, zwłaszcza w dostępie do mediów oraz poziomie agresywności języka nigdy nie było.
Zgadzam się w wieloma publicystami i blogerami piszącymi od wczoraj, że skoro katastrofa smoleńska nie była w stanie zmienić naszych mediów i świata polityki, to śmierć jednej osoby tym bardziej takim punktem opamiętania nie będzie. Z tego co widać – a dostrzegam wyraźnie na przykład rozkręcanie się pewnej dziennikarki TVN, która już jawnie fałszuje przygotowywane przez siebie „relacje”, że z każdym dniem fala agresji będzie wzbierać. Decyzja o tym, że PiS ma być wyrugowany z polskiej sceny politycznej zapadła już w 2005 roku, kiedy niespodziewanie partia ta wygrała wybory. Od tego momentu wszystko zmierzało do obecnego scenariusza. Mord dokonany przez sfanatyzowanego szaleńca w Łodzi, jest tylko kolejnym etapem w bezwzględnej walce PO o utrzymanie władzy (a partia ta musiała być świadoma, że jej judzenie prędzej czy później doprowadzi do obecnie obserwowanych efektów). To także poligon doświadczalny dla mediów, które uczą się właśnie z przerażającą prostotą winę za zbrodnie przypisywać ofierze.
Nie mam żadnych wątpliwości, że to co się stało w wczoraj, to dopiero początek bezwzględnej rozprawy ze wszystkimi „myślącymi inaczej”. Przejęcie telewizji, nasilenie agresji, wszechobecne zafałszowanie pojęć, próba uciszenia jedynej poważnej, niezależnej od władzy codziennej gazety, rugowanie z mediów wszystkich „wątpiących”. W filozofii salonu, który stoi za PO nie ma miejsca na odstępstwa od linii wyznaczonej przez autorytety. Można być tylko za. Przeciwnicy - chociaż nie chcą - mają wyginąć jak dinozaury.
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka