Dlaczego popierają Palikota?

Czy może mi ktoś w końcu wytłumaczyć co nowoczesnego, inteligentnego i błyskotliwego jest w opluwaniu starszych ludzi, kopaniu krzyża, prawdziwie końskim rżeniu na widok „śmiesznych moherów” i nabijania się z religijności? Co tak niebywale atrakcyjnego dla lewicowych intelektualistów jest w szarganiu pamięci nieżyjącego prezydenta, insynuowaniu o jego rzekomym pijaństwie czy winie za smoleńską katastrofę? Cóż ożywczego i świeżego jest w braku szacunku dla poglądów odmiennych niż własne czy drwinach z ludzi ułomnych? Tak bardzo się staram to zrozumieć, ale za Chiny nie mogę pojąć.

Pytam dlatego, że w weekend „Kongres Poparcia” dla biłgorajskiego typka, a wyraźnie widać, iż dla części salonowych elit ów opłacany zapewne w sporej części, wyreżyserowany spęd to coś niemal epokowego i przełomowego. Fascynuje mnie na przykład postać pani Magdaleny Środy. Uważana przez wielu za ikonę nowej, lewicowej „humanistycznej” moralności jest wręcz zafascynowana Palikotem. Czy to znaczy, że w czasach proponowanego przez nią postępu nie będzie już miejsca dla ludzi starszych, oddanych innym niż ona ideałom? Co to ma wspólnego z poszanowaniem praw człowieka,  podstawowego prawa do wolności? Nie mogę jakoś znaleźć korelacji między człowiekiem całkowicie bezpodstawnie obrażającym innych, a świeżością i otwartością. Zastanawiam się też na przykład co miała na myśli profesor Lena Kolarska-Bobińska mówiąc ostatnio z wielką sympatią i uniesieniem, że dzięki Palikotowi, do polskiej polityki już niebawem zawita nowy, lepszy język?

Ja się trochę boję rzeczywistości, w której świńskie ryje, plastikowe penisy, kłamstwo, pogarda, cynizm oraz fałsz, knajacki rechot wraz z wolną eutanazją zastąpią kulturę, poszanowanie innych, wolność, sumienie, szacunek do osób starszych, przywiązanie do wartości. Czy naprawdę zwolennicy Palikota chcą takiej okropnej, szyderczo i dla draki nazwanej „nowoczesną” Polski?