Najgorsze jest dla mnie to poczucie kompletnej bezsilności, które towarzyszy mi gdy patrzę na kolejne skandalicznie bezczelne poczynania dzisiejszej władzy i jej medialno-towarzyskiego otoczenia.
Kłamią dzień i noc, łżą 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Manipulacje, oszczerstwa, intrygi, prowokacje, poniżenia, drwiny, a teraz także szykany. I tak cały czas od wielu miesięcy. Obecnie propaganda znacznie się nasiliła, bo oprócz pogróżek pojawiły się realne groźby, a każde odstępstwo od wyznaczonych ram „poprawności“ jest natychmiast karane. Kiedy dziś przeczytałem tekst Rafała Ziemkiewicza, o tym, że panią Janinę Jankowską podobno wyrzucono z pracy, „bo dla studentów jest za bardzo propisowska“ coś we mnie pękło. Ten kraj nie jest już po prostu państwem demokratycznym i nie może być tak dłużej naiwnie traktowany. Nawet jeśli ta informacja się nie potwierdzi, to i tak jest to dobitny dowód na to, że wszelkie granice zostały przekroczone.
Jeden z głównych drukowanych szmatławców (ten do szpiku antypolski – nazwy brzydzę się wymawiać), dzień, w dzień kpi prostacko z ludzi którzy myślą inaczej. Każdy artykuł jest albo ostrą filipiką skierowaną przeciwko tym, którzy odważają się już nawet nie działać, ale myśleć inaczej, albo prymitywnym panegirykiem dla ukochanej władzy. W Polsce powoli zaczyna brakować miejsca i powietrza dla ludzi, którzy mają odwagę nie kochać rządu, i to jest straszne. Nie chodzi o formalny szacunek, dla władzy, czy typowe dla państwa prawa poszanowanie reguł. Po prostu napiętnowani zaczynają być wszyscy, którzy nie dość śmiało, wyraziście i przekonująco oddają publiczny hołd formacji rządzącej. Nie wystarczy być obojętnym. Trzeba się entuzjazmować. Piętnowanie do tej pory odbywało się przez poniżanie i drwiny, teraz zaczynają się bardziej stanowcze – choć nadal kłamliwie zawoalowane działania.
Władza dzięki parasolowi oddanych mediów rozbestwiła się do tego stopnia, ze nie szanuje już żadnych reguł. Posłowie PO zaczynają przypominać PRL-owskich działaczy, w terenie nie odpowiedzialnych przed nikim, pysznych, i co gorsza świadomych swojej całkowitej bezkarności. Brutalna nagonka na opozycję trwa w najlepsze, a prasa jest w 90% w rękach zwolenników kształtującego się reżimu. Przeciwnicy są opluwani, ogłasza się, że są chorzy z nienawiści lub po prostu chorzy psychicznie. W placówkach dyplomatycznych wiesza się portrety władców a polityka zagraniczna jest całkowicie przeorientowana.
Podziały jakie tworzy w tej chwili wśród Polaków Platforma Obywatelska już niedługo będą nie do przezwyciężenia. Kiedy rozmawiam ze znajomymi, czuję, że napięcia wydają się ostrzejsze niż kiedykolwiek. W mojej pracy są dwa praktycznie nie rozmawiające ze sobą obozy, ludzie reagują na siebie z ogromną niechęcią i czasem dochodzi do coraz ostrzejszych pyskówek. Akurat mam to szczęście, że u mnie większość popiera PiS (więc jest spokój, bo wyborcy PiS-u są zdecydowanie mniej agresywni), ale wyobrażam sobie, co muszą czuć przeciwnicy rządu w miejscach gdzie większość stanowią fanatycy ślepo oddani władzy.
Mam wrażenie, że cierpliwość takich osób jak ja powoli się kończy. Jeśli trzeba będzie wyjść na ulicę, aby pokazać im, że nie damy dalej sobą pomiatać, jestem gotów. Niestety wszystko wskazuje na to, że ta metoda może się okazać jedyną skuteczną, ponieważ ta władza niczego innego już nie chce słuchać.
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka